Melodramatyczny upadek na podłogę

,,Spaghetti" - reż. Søren Ovesen - Teatr Baj w Warszawie

W majowym repertuarze Teatru Baj znalazła się często powracająca pozycja ,,Spaghetti" w reż. Sørena Ovesena. Jest to spektakl dla najmłodszych, w prosty sposób przedstawiający relacje rodzinne, radzenie sobie z przeciwnościami i uciekanie skostniałym zasadom.

Poznajemy dwóch braci Augusta i Beniamina Wysokich. Jest między nimi różnica wieku, dlatego często sprzeczają się między sobą i próbują wyrazić swoją dominację. Mimo potyczek współpracują razem w kuchni chcąc przyrządzić obiad według przepisu ze ,,Starej dobrej księgi o spaghetti". Zapisanych jest w niej wiele ciekawych i szokujących zasad, które zdają się być czasem wymyślane na poczekaniu, jednak efektem stosowania się do przykazów jest ugotowanie perfekcyjnego makaronu. Co najdziwniejsze bracia nie przygotowują do niego sosu. Może w księdze nie napisano wszystkiego?

Na scenie pojawia się, a raczej drzemie od samego początku schowana pod wielkim garnkiem Put. Można by ocenić ją negatywnie jako złośliwe przeszkadzającą i odwracającą uwagę od ważnych czynności postać. Jednak po pierwsze jej czyny motywowane są ogromnym głodem, a po drugie na zakończenie pomaga ona zrozumieć kucharzom, że warto czasem przeżyć coś spontanicznego, czego uprzednio nie było w planach.

Czarno-biała scena jest polem do popisu kolorowo ubranej Put, która wprowadza na nią kwiaty i akcesoria, a w ostatniej scenie, rozwścieczając braci do czerwoności, sama przyodziewa strój w odcieniu ich twarzy. Na pewno ma ku temu jakiś powód, a jej kostium więcej mówi o sensie fabuły. Warto zostawić tu pauzę, by nie powiedzieć za dużo.

Jak to najczęściej w Teatrze Baj bywa wszyscy są do granic możliwości rozśpiewani. Rytmiczne, powtarzalne melodie zajmują zmysły dzieci i pozwalają im przyswajać treści w prostej formie.

Pomimo bezpośredniej fabuły i łatwej w odbiorze historii można doszukać się w niej czegoś więcej niż widać. Fakt zaakceptowania drobnej zmiany w przepisie i uzupełnienia tradycyjnej włoskiej potrawy sosem, może być metaforą przezwyciężania utartych schematów w życiu. Dodatkowo zastanawiające jest to, że w wielkiej księdze nie było o nim mowy. Czy to oznacza, że wyczytując procedury i nakazy z książki starszy brat dodawał coś od siebie? A może w ogóle nie umie czytać? Istnieje tu pole do zastanowienia się nad bezkrytycznym przyjmowaniem wiedzy od starszych pokoleń. Dzieci muszą uczyć się by zawsze dociekać i zadawać pytania, choćby było to męczące dla drugiej strony, ponieważ nie ma nic gorszego niż zabić w dziecku ciekawość. Jak wiadomo spektakl adresowany jest także do dorosłych, którzy swoje pociechy w mury teatru zabierają. Nie raz można natknąć się w sztukach teatralnych na napomnienia czy komunikaty dla starszej części widowni. Czy aby na pewno rodzic mówi zawsze prawdę, a jego odpowiedzi są wyczerpujące? Czy może zdarza się pod naporem obowiązków i zmęczenia skrócić wypowiedź, nie przekazać wartościowej informacji głodnemu wiedzy dziecku? Nie są to jednak zarzuty, a puszczone wolno i w formie metafor, zagubione gdzieś między wierszami wskazówki i uwagi. Kto chce niech łapie.

Warto zatrzymać się chwilę nad bohaterką, która wnosi na scenę najwięcej życia i ruchu - głodną Put. Swoimi bezcelowymi wywodami rozprasza kucharzy podczas pracy, ale można to interpretować jako barwne opowiadanie, dla umilenia czasu. Pod koniec sztuki pojawia się scena, w której Put ponosi ,,karę" za niestosowanie się do zasad ,,Starej dobrej księgi o spaghetti", w wyniku czego melodramatycznie upada na podłogę. Zestresowani i przerażeni bracia Wysocy próbują poradzić sobie jakoś z tą sytuacją. Wydaje im się, że ich irytująca koleżanka odeszła z tego świata. Ta scena zostaje bardzo głośno odebrana ze strony dzieci, ponieważ nie bardzo rozumieją co się dzieje. Zapewne same idąc drogą dedukcji myślą, że roztańczona, szczęśliwa bohaterka nie żyje. Okazuje się oczywiście, że to nie prawda. Takie zakończenie mogłoby być zbyt drastyczne. Put przekroczyła pewne granice, nie zastosowała się do wytycznych, które były ciągle powtarzane. Od początku przedstawienia szła swoją drogą i .. nie zapłaciła za to żadnej ceny. Ponieważ nie ma nic złego w tworzeniu własnych ścieżek i kwestionowaniu, wprowadzaniu zmian. Jeśli dzieci oglądają uważnie być może zauważą w tym lekcję. Zawsze jednak rodzic może nakierunkować rozmowę na dane elementy, by sprawdzić, jak odbierają one pewne tematy. Nie zawsze powtarzalność i bezpieczna, sprawdzona trasa jest lepsza od samodzielnego eksplorowania i dodawania czegoś od siebie.

Spektakl powstał we współpracy Teatru Baj w Warszawie i Theatergruppe Batida w Kopenhadze. Jest opowieścią pełną morałów, która żyje na minimalistycznej scenie, aby dać dzieciom przestrzeń do wyobrażeń i interpretacji. Aktorzy Piotr Michalski (August Wysoki), Andrzej Bocian (Beniamin Wysoki) oraz Marta Gryko-Sokołowska (Put) są zgranym zespołem, skoncentrowanym na wrażliwej, młodej widowni. Widać ich współpracę i zaangażowanie w występ. Dodatkowo nie tylko grają kucharzy, ale nimi są, gdyż spaghetti prezentowane na talerzach jest ich rzeczywistym obiadem.

Abigaila Kruszyk
Dziennik Teatralny Warszawa
19 maja 2022
Portrety
Søren Ovesen

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia