Mesjasz o 15 twarzach

Najlepsze filmy ukazujące życie Jezusa

Życie Jezusa fascynuje filmowców od ponad stu lat – pierwszy film o tej tematyce powstał krótko po wynalezieniu kinematografu. Ta opowieść wszech czasów do dziś przedstawiona została w ogromnej ilości produkcji. Część z nich była wiernym oddaniem wątków z ewangelii, inne dokonywały interpretacji losów Chrystusa, jeszcze inne na przykład umieszczały tę postać w czasach współczesnych. Wielkanoc to idealny czas, by sięgnąć po takie filmy - seans może okazać się duchowym przeżyciem.

Filmów o Jezusie jest całe mnóstwo. Twórcy w różny sposób podchodzili do tego tematu – mamy do dyspozycji produkcje bardzo realistyczne, ale też poetyckie, aktorskie i animowane, wysokobudżetowe i niezależne, dramaty i musicale, filmy i seriale. A które z nich są tymi "naj"? Najlepszymi, najciekawszymi, wzbudzającymi najwięcej emocji?!

"Jezus z Nazaretu" (Jesus of Nazareth) - reż. Franco Zeffirelli - GBR, ITA (1977)

Ten ponad sześciogodzinny miniserial w reżyserii Franca Zeffirelliego (autora między innymi pamiętnych "Romea i Julii") uznawany jest za jeden z najlepszych obrazów o życiu Jezusa. Pomysł na niego wyszedł w dużej mierze od papieża Pawła VI, który podczas spotkania z producentem Lew Gradem wyraził nadzieję, że jego następny projekt poruszać będzie właśnie tę tematykę. Papież zasugerował też reżysera – Zeffirelliego znał jeszcze z czasów, gdy był arcybiskupem Mediolanu. Film łączy w sobie narracje z wszystkich ewangelii, jest epicką opowieścią, której budżet rósł i rósł, aż w końcu doszedł do 45 mln dol. Krytycy i widzowie są jednak zdania, że było warto. Zachwycają nie tylko scenografia i kostiumy, role aktorskie (między innymi Roberta Powella, Anne Bancroft i Iana Holma), ale też przejmująca muzyka Maurice'a Jarre'a.

"Pasja" (The Passion of the Christ) - reż. Mel Gibson - USA

"Pasja" Mela Gibsona, choć z dialogami w języku aramejskim, hebrajskim i łacińskim (a wiemy przecież jak Amerykanie nie lubią czytać napisów), przyciągnęła do kin mnóstwo widzów – wpływy z biletów wyniosły ponad 610 mln dol. W USA opowieść o ostatnich godzinach z życia Jezusa przegrała tylko sequelami "Shreka" i "Spider-Mana", a wyprzedziła na przykład "Harry'ego Pottera i Więźnia Azkabanu". Krytycy również byli filmem zachwyceni. Podkreślali, że Gibson zaprezentował wizję bardzo wiarygodną, wręcz naturalistyczną (pamiętne sceny biczowania). Ten film porusza i daje do myślenia, nawet tym, którzy na co dzień z religią nie mają wiele wspólnego. W główną rolę wcielił się świetny Jim Caviezel, a w roli Marii Magdaleny zobaczyliśmy słynną włoską aktorkę Monikę Bellucci.

"Jesus Christ Superstar" reż. Norman Jewison (1973)

Tym razem życie Jezusa przedstawiono w formie musicalowej rock-opery. Spektakl z muzyką Andrew Lloyda Webbera wcale nie był wielkim hitem na Broadwayu, mało tego, dla wielu grup religijnych stał się obiektem potępienia. Mimo to wyłożono pieniądze na ekranizację. O dziwo, filmowa wersja została odebrana znacznie lepiej. Duża w tym zasługa uznanego reżysera Normana Jewisona. Wcale nie unikał kontrowersyjnych motywów – w "Jesus Christ Superstar" wprost mówi się o tym, że Chrystus i Maria Magdalena kochali się, w Judasza wciela się Afroamerykanin, a w scenie śmierci na krzyżu za podkład muzyczny służy szybki utwór jazzowy. Film otrzymał sześć nominacji do Złotego Globu, należy dziś do czołówki w gatunku musicalu.

'Maria, matka Jezusa' (Mary, mother of Jesus) - reż. Kevin Connor - USA (1999)

Jak sam tytuł wskazuje, ten telewizyjny film skupia się na postaci Marii. Życie Jezusa oglądamy właśnie z jej perspektywy. Opowieść zaczyna się, gdy Marię odwiedza Archanioł Gabriel, kończy wraz z wstąpieniem jej syna do nieba. Być może nie jest to wybitna produkcja, ale wyróżnia się tym, że w Jezusa wcielił się zdobywca Oscara Christian Bale, wtedy jeszcze u progu wielkiej kariery.

"Zabić Jezusa" (Killing Jesus) - reż. Christopher Menaul - USA (2015)

"Zabić Jezusa" to ekranizacja głośnej książki Billa O'Reilly'ego i Martina Dugarda (utrzymywała się na liście bestsellerów "The New York Times" przez 52 tygodnie!), nakręcona dla stacji National Geographic. Skupia się nie tylko na życiu Jezusa, ale stanowi też analizę politycznych, społecznych i historycznych konfliktów, które doprowadziły do jego śmierci. Produkcja otrzymała nominację do nagrody Emmy za najlepszy film telewizyjny. Jednym z producentów był sam Ridley Scott.

"Ewangelia wg św. Mateusza" (Il Vangelo secondo Matteo) - reż. Pier Paolo Pasolini - ITA

W 2015 r. watykański dziennik "L'Osservatore Romano" uznał ten film najlepszym spośród wszystkich, jakie nakręcono o Chrystusie. A przecież za jego powstanie odpowiada Pier Paolo Pasolini – ateista, marksista i gej. Znany z kontrowersyjnego repertuaru włoski reżyser podszedł do Ewangelii Mateusza z dużym szacunkiem, wiernie ekranizując przedstawione w niej wątki. Jak mówił, wybrał właśnie tę ewangelię, bo pozostałe były albo zbyt tajemnicze, albo zbyt wulgarne, albo sentymentalne. W głównej roli Pasolini obsadził naturszczyka, Hiszpana Enrique Irazoquia – był to jego pierwszy i ostatni występ aktorski w życiu.

„Opowieść wszech czasów" (The Greatest Story Ever Told) – reż. George Stevens - USA (1965)

To prawdopodobnie najbardziej epicki film z wszystkich w tym zestawieniu, obejmujący okres od narodzin Jezusa do wniebowstąpienia. Twórcy chcieli pokazać wszystkie najważniejsze wątki z życia Zbawiciela, co poskutkowało tym, że "Opowieść wszech czasów" trwa aż 4 godz. i 20 min. Co ciekawe, scenariusz konsultowany był z papieżem Janem XXIII. Był to w tamtych czasach najdroższy film jaki powstał w Stanach Zjednoczonych – nie żałowano pieniędzy na scenografię, kostiumy, efekty wizualne. Reżyser zamówił u francuskiego malarza André Girarda 352 płótna ze scenami biblijnymi mającymi posłużyć za storyboardy. Gwiazdorska obsada, z Maxem vod Sydowem, Charltonem Hestonem, Tellym Savalasem, Angelą Lansbury czy Martinem Landau, miała przyciągnąć tłumy do kin, ale skończyło się na dość przeciętnym wyniku w box-office, zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę koszty poniesione na produkcję.

"Syn człowieczy" (2006)

Ten piękny film przedstawia interpretację życia Jezusa jako afrykańską przypowieść rozgrywającą się w czasach współczesnych, w pełnym przemocy miasteczku w RPA. Reżyser zastanawia się co by się stało, gdyby dziś na czarnym lądzie pojawił się ktoś na wzór Mesjasza. Historia, którą bardzo dobrze znamy, nabiera w "Synu człowieczym" nowego znaczenia.

"Godspell" (1973)

Amerykański scenarzysta John-Michael Tebelak napisał "Godspell" w ramach swojej pracy magisterskiej. Musical o Jezusie rozgrywający się we współczesnym Nowym Jorku miał premierę w 1971 r. na off-Broadwayu, do dzisiaj został wystawiony w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii, Meksyku oraz wielu innych krajach. Powstała też jego wersja kinowa. "Godspell" jest filmem szalonym, nieco absurdalnym i naiwnym, ale nie można odmówić mu uroku. W Jezusa wcielił się znany z serialu "Legends of Tomorrow" Victor Garber – jest ucharakteryzowany na klauna i nosi koszulkę z logiem Supermana. Produkcja dostała się do konkursu głównego festiwalu w Cannes.

"Spotkanie z Jezusem" (2000)

"Spotkanie z Jezusem" to bardzo niekonwencjonalna produkcja, łącząca w sobie animację kukiełkową (a dokładnie claymation – z wykorzystaniem postaci wykonanych z gliny) i rysunkową. Nad jedną techniką pracowali twórcy rosyjscy, drugą – brytyjscy. Z tej współpracy powstało coś naprawdę wyjątkowego. Obraz wydaje się rzeczywisty, co miało spore znaczenie dla tej opowieści. Oglądamy najważniejsze momenty z życia Jezusa oczami Tamar, chorej 12-latki, która dołącza do jego uczniów. W wersji oryginalnej głosem Syna Bożego mówi Ralph Fiennes, w polskiej – Piotr Adamczyk. Wspaniała propozycja dla dzieci i nie tylko.

"Maria Magdalena" (2018)

Jeden z najnowszych filmów o życiu Jezusa, tym razem pokazanym oczami Marii Magdaleny. Wyreżyserował go Garth Davis, twórca wielokrotnie nagradzanego "Lion. Droga do domu". W odróżnieniu od wielu innych filmów poruszających tę tematykę, tutaj Maria Magdalena przedstawiona jest jako uczennica Jezusa równa apostołom. Konserwatywni widzowie protestowali przeciwko luźnemu potraktowaniu niektórych wątków, nie podobał im się rzekomo feministyczny wydźwięk filmu oraz fakt, że w Piotra wcielił się czarnoskóry Chiwetel Ejiofor. Krytycy też mieli trochę uwag, choć innej natury. Najwięcej pochwał zebrali odtwórcy głównych ról, w tym znakomity w roli Jezusa Joaquin Phoenix.

"Król królów" (1927)

Jest to jedna z części tak zwanej biblijnej trylogii w reżyserii słynnego Cecile'a B. DeMille'a. Składają się na nią jeszcze filmy "Dziesięcioro przykazań" oraz "Pod znakiem krzyża". Jednocześnie "Król królów" był ostatnią niemą produkcją DeMille'a. Tytuł ten przez lata stanowił niedościgniony wzór dla twórców zainteresowanych podobną tematyką. Imponujące dekoracje zbudowane na potrzeby filmu zostały później wykorzystane jeszcze w "King Kongu" oraz "Przeminęło z wiatrem".

"Opowieść o zbawicielu" (2003)

Produkcja z 2003 r. bardzo wiernie odtwarza życie Jezusa na podstawie Ewangelii Jana. "Opowieści o zbawicielu" z pewnością nie pomógł fakt, że miała premierę zaledwie kilka miesięcy przed "Pasją". Film z o połowę mniejszym budżetem nie miał szans na zrobienie podobnego zamieszania jak dzieło Gibsona, ale to z pewnością pozycja warta uwagi. Według wielu chrześcijańskich publicystów, właśnie "Opowieść o zbawicielu" należy uznać za najbardziej zgodną z ewangelią spośród wszystkich produkcji o Jezusie. Na ekranie nie zobaczymy gwiazd, ale głosem narratora jest zdobywca Oscara Christopher Plummer.

"Syn Boży" (2014)

Film jest kinową wersją niezwykle popularnego w USA, nominowanego do trzech nagród Emmy miniserialu "Biblia". "Syn Boży" zebrał mieszane recenzje - widzowie narzekali, że skróty i cięcia montażowe widać dość wyraźnie, nie wszystkich przekonywał też Portugalczyk Diogo Morgado wcielający się w główną rolę. Mówiono, że jest zbyt przystojny i to kolejna idealna, nieskazitelna postać Jezusa, na wzór tego, co pokazywał choćby Cecil B. DeMille. Ciekawostka: w porównaniu do serialu, w filmie nie znalazły się sceny z udziałem szatana, ponieważ... za bardzo przypominał prezydenta Baracka Obamę.

"Ostatnie kuszenie Chrystusa" (1988)

Jeden z najlepszych, ale też najbardziej kontrowersyjnych filmów o Jezusie. Martin Scorsese postanowił zekranizować książkę Nikosa Kazantzakisa, która w wielu krajach była zakazana. Organizowano protesty przed kinami, a księża z ambony nawoływali wiernych do bojkotu produkcji. W Paryżu środowiska ultrakatolickie przeprowadziły zamach na kino wyświetlające "Ostatnie kuszenie Chrystusa" – trzynaście osób zostało rannych, w tym jedna ciężko. Później fundamentalistyczne grupy chrześcijańskie, związane z Frontem Narodowym, atakowały kolejne kina pokazujące film. Do sal wrzucano bomby dymne, dewastowano budynki i obrzucano obelgami widzów wychodzących z seansów. Tym, co wzbudziło tak wielkie oburzenie, było pokazanie Jezusa przede wszystkim jako człowieka, nie istotę boską – on odczuwa emocje, boi się, wątpi. Jak mówił sam reżyser: "Wiele lat temu zgodzono się, że Jezus był w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem, ale kultura przedstawiała go właściwie tylko w tej pierwszej formie. A przecież jego ludzka natura musiała powodować wątpliwości, cierpienie, tak jak i robi to z nami. Uważam, ze taki Jezus jest bardziej dostępny, lepiej przez nas rozumiany, a co za tym idzie, bardziej doceniamy to, co dla nas zrobił".

Karol Barzowski
Onet.Kultura
3 kwietnia 2021
Wątki
KINO

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia