Metamorfoza Brzydkiego Kaczątka

"Brzydkie Kaczątko" - reż. Agnieszka Mielcarek - Teatr Lalek Guliwer w Warszawie

"Brzydkie kaczątko" to jedna z najbardziej znanych bajek Hansa Christiana Andersena, wyjątkowo uwielbiana przez najmłodszych. Losy małego łabędzia, urodzonego jako szare, niezgrabne i nieporadne pisklę w porządnej kaczej rodzinie, opowiadają o trudnym i bolesnym procesie dojrzewania do swojego miejsca na świecie, a także o odkrywaniu własnych zdolności w nieprzychylnych warunkach.

Spektakl w reżyserii Agnieszki Mielczarek przedstawia popularną baśń w oparciu o nową wizję i rozwiązania sceniczne. Sympatyczna kacza mama (w tej roli Honorata Zajączkowska) z niecierpliwością wysiaduje trzy jajka. Troszczy się o nie i z zaangażowaniem ogrzewa je swoim ciałem każdego dnia. Jedno z jajek wygląda zupełnie inaczej niż reszta. Jest szare, większe i zdecydowanie się wyróżnia. I tak już zostanie. Po wykluciu okazuje się, że dwie kaczuszki są śliczne i żółciutkie. Budzą sympatię i podziw. Trzecie pisklę natomiast jest szare i nie wygląda tak jak reszta rodzeństwa. W rolę głównego bohatera wcieliła się Elżbieta Pejko, która bardzo dobrze oddaje różne stany emocjonalne i życiowe pogubienie jeszcze niedorosłego łabędzia.

Kacze rodzeństwo dokucza szaremu pisklakowi, przezywa go, obraża i odtrąca. Jedyną przyjaźnie nastawioną do niego istotą jest mama, która martwi się o wszystkie swoje dzieci i nieustannie jest rozdarta pomiędzy dwoma kaczątkami a szarakiem, który z powodu braku urody ma w życiu trudniej.

Życie brzydkiego kaczątka jest pełne zmagań do czasu, kiedy odkrywa ono, że potrafi latać. Pięknie i majestatycznie. Scena, w której młody łabędź przegląda się w tafli jeziora i widzi zupełnie inną postać, niż zapamiętał, została stworzona w oparciu o detale. Obecne w przedstawieniu podświetlane białe łabędzie wyglądają niezwykle bajkowo. Lustro, w którym odbijał się pierwszy łabędzi lot tytułowego bohatera, było ciekawym zabiegiem scenograficznym. Świetliste ptaki wykonujące zachwycający taniec na niebie to scena, którą na pewno zapamiętam.

Baśń Andersena mówi o brzydocie, pięknie i o odkrywaniu skarbu, który ma w sobie każdy z nas. To opowieść również o tym, że nie mamy zbyt wielkiego wpływu na to, jak wyglądamy oraz o tym, że powierzchowność zmienia się wraz z upływem czasu. Realny wpływ mamy tylko na to jacy jesteśmy, w jaki sposób odnosimy się do innych. Choć może się wydawać, że to truizmy, warto sobie je w pełni uświadamiać.

Twórcy przedstawienia zadbali o zrozumiałą narrację. Często zmieniająca się scenografia, przedstawiająca różne pory roku oraz zróżnicowane postacie to niewątpliwe walory spektaklu, a przywołanie popularnego wiersza Jana Brzechwy „Kaczka Dziwaczka" budzi uznanie i radość u przybyłych małych widzów.
Wiele wprowadzonych postaci tj. bażant, kwoka, bociany, perliczka, indyk, dzika kura, krowa, tworzy równocześnie nowe wątki. Kwestie mówione oraz śpiewane wciągają w wartką akcję. Muzyka autorstwa Patryka Zakrockiego wprowadza dzieci w świat przeżyć bohaterów, buduje nastrój.

Spektakl jest interesujący zarówno dla bardzo małych dzieci, jak i dla nieco starszych, a także dla dorosłej części publiczności. Ciekawe aranżacje, liczne postacie zwierzęce na scenie sprawiają, że nie jest nudno.

Kinga Woźniak
Dziennik Teatralny Warszawa
24 lutego 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...