Mężczyźni nigdy nie przestają być chłopcami

32. Gorzowskie Spotkania Teatralne

Gorzowskie Spotkania Teatralne to festiwal, który od lat zachwyca odbiorców doborem repertuaru. W ciągu zaledwie siedmiu dni mają oni okazję obejrzeć najlepiej przyjęte przez widzów spektakle teatrów z całej Polski oraz podziwiać plejadę aktorskich osobowości. Tegoroczna edycja nawet w najmniejszym stopniu nie ustępuje pod tym względem poprzednim. Na scenie Teatru im. Juliusza Osterwy zagościli ulubieńcy publiczności dwóch pokoleń: Piotr Fronczewski i Krzysztof Kowalewski oraz Arkadiusz Janiczek, Michał Lesień-Głowacki i Marcin Kwaśny, którzy odsłonili przed żeńską częścią audytorium nieznane oblicza męskiego świata.

Zaprezentowany przez zespół warszawskiej Agencji Artystycznej „Księżyc w misce" spektakl „Wszystko o mężczyznach", w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego, to zbiór epizodów utkanych ze strzępów męskich rozmów na siłowni, niewybrednych żartów i wyznań przy kieliszku, pogróżek farbowanych mafiosów z przedmieść oraz poważnych rodzinnych dyskusji. Michał Lesień-Głowacki, Marcin Kwaśny i – zdecydowanie najbardziej przekonujący w swych kreacjach – Arkadiusz Janiczek wcielają się kolejno w kilkunastu bohaterów. Są wśród nich bracia, przyjaciele, striptizerzy i kochankowie tworzący miłosny trójkąt. Wszyscy borykają się jednak z bardzo podobnymi problemami, których przyczyny leżą w słabościach męskiego charakteru, takich jak brak silnej woli, nadmierna duma, emocjonalna niedojrzałość czy skłonność do siłowego rozwiązywania wszelkich konfliktów. I choć odbiór przedstawienia utrudnia nieco jego chaotyczna struktura (wynikająca z – niepotrzebnego w moim odczuciu – rozbicia poszczególnych epizodów na odgrywane naprzemiennie części) oraz zbyt literacki jak na prezentowane okoliczności język, aktorom udało się porwać publiczność, która nagradzała ich brawami jeszcze w trakcie trwania występu.

Drugim festiwalowym spektaklem tworzącym wyłom w twardym murze, jakim mężczyźni zwykli obudowywać pulsujące w nich emocje, była wyreżyserowana przez Olgę Lipińską komedia „Słoneczni Chłopcy". Przedstawienie opowiada o dwóch podstarzałych komikach – Willim Clarku (w tej roli zabawny i ekspresyjny Piotr Fronczewski) oraz Alu Lewisie (niezrównany Krzysztof Kowalewski), którzy przed laty tworzyli kabaretowy duet marzeń. U swoich stóp mieli cały świat, olbrzymie sumy na ich kontach wzrastały w błyskawicznym tempie, a kiedy telewizja emitowała ich skecz o lekarzu i urzędniku skarbowym, ulice w jednej chwili pustoszały. Od tamtej pory minęło jednak jedenaście długich lat, w czasie których pamięć o „Słonecznych Chłopcach" pokrył kurz, a ich wzajemne relacje zniszczyły niekończące się kłótnie. Odłożone na czarną godzinę pieniądze stopniały, codzienny marazm sprawił zaś, że po dawnych szalonych rautach i bankietach pozostało bohaterom jedynie mgliste wspomnienie. Kiedy więc osobisty agent Williego (Robert Koszucki) przekazuje mu pewnego dnia intratną propozycję wystąpienia wraz z Alem w najzabawniejszym z ich skeczy podczas emisji popularnego programu telewizyjnego, zubożały komik, rad nie rad, postanawia na nią przystać. Spotkanie obu mężczyzn inicjuje ciąg niekończących się słownych utarczek, które uniemożliwiają rzecz jasna przeprowadzanie jakichkolwiek prób. I choć bohaterowie spotykają się w studiu nagraniowym już od paru dni, nie są w stanie posunąć się dalej niż poza dwie pierwsze padające w skeczu kwestie: „puk puk", „proszę wejść".

Spektakl wyróżnia się na tle współczesnych komedii teatralnych niezwykle wartką akcją, atrakcyjną konstrukcją (część spektaklu została wcześniej nakręcona, dzięki czemu widzowie – poza domowymi próbami Słonecznych Chłopców – mogą również obejrzeć w formie projekcji kulisy nagrywania przez nich skeczu w telewizyjnym studio), a także zachowaniem wyjątkowo równych proporcji pomiędzy dowcipem słownym a sytuacyjnym. Każda kolejna bitwa na słowa i gesty, wśród których nie mogło zabraknąć znienawidzonego przez Williego dźgania palcem, wywoływała salwy śmiechu i burzę oklasków na widowni.

Uroku dodaje przedstawieniu – wzbogacona o multimedialne projekcje z didaskaliami w stylu starego kina – drobiazgowa scenografia Tatiany Kwiatkowskiej. Detale, takie jak telefon z obracaną tarczą, obrazy z Chaplinem czy radio, wygrywające na przemian tandetne reklamy i wesołe dżingle, pomagają odbiorcom przenieść się do Nowego Jorku lat osiemdziesiątych i zbudować lekki komediowy klimat.

„Słoneczni Chłopcy" to zdecydowanie jedna z najlepszych propozycji 32. Gorzowskich Spotkań Teatralnych. Opowieść o spotkaniu dwóch dawnych partnerów komediowych i dzielącej ich niczym ostrze noża nieprzejednanej dumie, która – miast budzić respekt wywołuje już tylko śmiech – staje się doskonałym pretekstem do ukazania, jak mała odległość dzieli prawdziwą męską przyjaźń od niechęci, a nawet nienawiści.

Spektakle

„Wszystko o mężczyznach" – reż. Bartłomiej Wyszomirski – Agencja Artystyczna „Księżyc w misce" z Warszawy
„Słoneczni Chłopcy" – reż. Olga Lipińska – Teatr 6. piętro z Warszawy

Agnieszka Moroz
Dziennik Teatralny Szczecin
14 listopada 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia