Michał Znaniecki budzi emocje

kandydat na następcę Sławomira Pietrasa

Czy kandydat na następcę Sławomira Pietrasa na stanowisku szefa Teatru Wielkiego zadowoli melomanów?
Wczoraj "Gazeta" jako pierwsza ujawniła nazwisko najpoważniejszego, jak dotąd, kandydata na przyszłego szefa opery w Poznaniu - Michała Znanieckiego. Dziś pytamy ekspertów o opinie na jego temat.

Znaniecki przez wiele lat reżyserował opery w teatrach we Włoszech, a w ostatnich latach coraz częściej realizuje przedstawienia w Polsce. Jego spektakle oceniane są bardzo różnie. Nie najlepsze recenzje zbiera "Don Giovanni", najnowsza premiera w jego reżyserii, która odbyła się pod koniec lutego w nowym gmachu Opery Krakowskiej.

Marek Weiss-Grzesiński, szef Opery Bałtyckiej w Gdańsku

- Uważam, że dyrektorem Opery powinien być dyrygent. Ja sam jestem jaskrawym przykładem tego, jak wiele kłopotów ma dyrektor-reżyser. No, ale ja mam swojego bliźniaka, najlepszego dyrygenta operowego na świecie - Jose Mario Florencio Juniora, z którym tworzę świetnie rozumiejący się tandem. Jeśli operą kieruje człowiek niekompetentny, to biada mu. Przy całym szacunku do Michała Znanieckiego, który jest człowiekiem zasłużonym, nie wróżę mu dobrze, jeśli nie znajdzie sobie muzyka do współpracy. Po prostu nie da sobie rady. Takim współpracownikiem mógłby być np. zdolny i bardzo obiecujący młody dyrygent - Łukasz Borowicz.

Maciej Prus, wybitny reżyser teatralny i operowy

- Kandydatura Michała Znanieckiego nie jest najszczęśliwszym pomysłem. To trochę jakby wpaść z deszczu pod rynnę. Widziałem kilka zrealizowanych przez niego spektakli i nie byłem nimi zachwycony. Opera poznańska potrzebuje zmiany jakościowej, bo samo pudrowanie operowego trupa z całą pewnością go nie ożywi. Potrzebny jest człowiek, który wykorzysta tkwiący w operze potencjał. Macie przecież znakomity chór. Jest młoda, uzdolniona dyrygentka Agnieszka Nagórka, która, by mogła się rozwijać, musi pracować przy silnych, wybitnych dyrygentach. Są świetni śpiewacy: Iwona Hossa, Michał Marzec, Piotr Friebe. Dla nich trzeba wystawiać współczesne opery, zmienić politykę repertuarową, by mogli rozwinąć skrzydła. Mam wątpliwości, czy Michał Znaniecki podoła temu zadaniu.

Dorota Szwarcman, krytyczka muzyczna "Polityki":

- Jak sprawdzi się Michał Znaniecki na stanowisku dyrektora? Trudno powiedzieć, bo jego dotychczasowe doświadczenia w pełnieniu tego typu funkcji sprowadzają się jedynie do tych kilku miesięcy, kiedy był p.o. dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego w Warszawie. Ale nawet w tak krótkim czasie dał się poznać z całkiem dobrej strony. Do tego na pewno dobrze mu zrobi skupienie się na jednym zadaniu, bo odnoszę wrażenie, że ostatnio nieco się rozdrabniał. Wydaje się otwarty na nowe pomysły, ma dobre kontakty za granicą, bo realizował tam sporo spektakli. Wprawdzie na scenach różnej rangi, bo ma na swoim koncie zarówno La Scalę jak i mniejsze teatry, ale na pewno nie sposób odmówić mu talentu, doświadczenia i obycia we współczesnym świecie operowym.

Daniel Cichy, krytyk muzyczny "Tygodnika Powszechnego":

- Każdy, kto zastąpi Sławomira Pietrasa, będzie zmianą na lepsze. Jednak w stosunku do Michała Znanieckiego mam ambiwalentne odczucia: cenię go za wiele spektakli operowych, które zrealizował, ale odnoszę wrażenie, że od pewnego czasu nie jest w najwyższej formie, robi za dużo rzeczy naraz. Jego zdolności organizacyjne również pozostają pewną tajemnicą, choć trzeba przyznać, że w czasie jego krótkiej pracy w warszawskim Teatrze Wielkim miał kilka dobrych projektów. Na przykład świetnym pomysłem było wpuszczenie na scenę kameralną Jana Klaty i wizja łączenia miniatur muzycznych z krótkimi dramatami. Znaniecki to człowiek, który ma oczy i uszy otwarte na nowe trendy, ma niezłe znajomości artystyczne, a więc posiada kilka atutów sprawiających, że może stworzyć w Poznaniu coś ciekawego.

dr Marcin Gmys, muzykolog z UAM

- Kandydatura Michała Znanieckiego to duże rozczarowanie. Większość z jego spektakli, które widziałem, to były artystyczne porażki. Moim zdaniem jego pozycja zawodowa jest niestety niewspółmierna do wartości artystycznej jego przedstawień. Wprawdzie jest bardzo pracowity, pytanie tylko, czy jego aktywność nie jest nadmierna, czy nie odbija się na jakości jego pracy, czy nie łapie zbyt wielu srok za ogon. Opera poznańska zasługuje na coś lepszego. Na stanowisku dyrektora opery marzy mi się wybitna postać z zagranicy lub reżyser pokroju Krzysztofa Warlikowskiego, czy Jana Klaty. Obawiam się, że Znaniecki nie gwarantuje skoku jakościowego po okresie marazmu z czasów Pietrasa.
Iwona Torbicka, Michał Danielewski
Gazeta Wyborcza Poznan
6 marca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...