Mickiewicz, Demirski, Strzępka

XXXII Warszawskie Spotkania Teatralne

Jeszcze nigdy teatr z Tarnowa nie brał udziału w WST. W ogóle w dawnych latach trudno było mniejszym ośrodkom konkurować z Krakowem, Wrocławiem czy Poznaniem. Po prostu tam pracowali najwięksi, uznani reżyserzy i przede wszystkim to tam występowali najlepsi aktorzy. Kto w latach 60. i 70., a nawet 80. słyszał o Wałbrzychu, Legnicy czy Koszalinie. Teraz i owszem. Myślę, że jest szansa, aby w przyszłych latach Tarnowski Teatr pojawił się w Warszawie.

Od kilku dni Warszawa jest teatralną stolicą Polski, a może nawet całego świata. Z Polski przyjeżdżają głośne spektakle wybrane przez szefa Instytutu Teatralnego Macieja Nowaka oraz jego znajomych i prezentowane będą do 3 kwietnia na różnych scenach stolicy podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych. Przy okazji tej imprezy ze świata zjeżdżają do Warszawy dyrektorzy festiwali, teatrów, a także producenci i krytycy. "Stołeczność" teatralną osładza w pewnym sensie fakt, że jest Warszawa jedynym w Europie stołecznym miastem bez komunikacyjnej obwodnicy.

Wiadomo, że we współczesnym teatrze w Polsce nie chodzi o to, żeby wystawiać wielką literaturę wybitnych autorów. Co nie znaczy, że się ich nie wystawia. I tak np. twórczość Adama Mickiewicza reprezentowana jest podczas 32 Warszawskich Spotkań Teatralnych dwukrotnie. "Pana Tadeusza" przygotował Mikołaj Grabowski wraz z podwładnymi ze Starego Teatru w Krakowie, natomiast Teatr Polski z Bydgoszczy pokazuje "Dziady". Wiadomo, że we współczesnym teatrze w Polsce nie chodzi o to, żeby wystawiać klasykę zgodnie z jej literą. I to jest cechą nie tylko teatru obecnego. W różnych latach polityka z różną intensywnością przyczepiała się do teatralnych inscenizacji. Ostatnio głównym tematem politycznym jest katastrofa w Smoleńsku. I o tym podobno są m.in. wspomniane Mickiewicze.

Jeszcze nigdy teatr z Tarnowa nie brał udziału w WST. W ogóle w dawnych latach trudno było mniejszym ośrodkom konkurować z Krakowem, Wrocławiem czy Poznaniem. Po prostu tam pracowali najwięksi, uznani reżyserzy i przede wszystkim to tam występowali najlepsi aktorzy. Kto w latach 60. i 70., a nawet 80. słyszał o Wałbrzychu, Legnicy czy Koszalinie. Teraz i owszem. Myślę, że jest szansa, aby w przyszłych latach Tarnowski Teatr pojawił się w Warszawie.

Nie, nie trzeba w tym celu do aktorskiego zespołu dokoptować kilku gwiazd ze Starego Teatru w Krakowie. Przepis na sukces jest prosty. Trzeba do Solskiego zaprosić duet dramaturgiczno-reżyserski: Paweł Demirski - Monika Strzępka i podrzucić im temat, jakby akurat go nie mieli. Podrzucam już teraz w ramach starej sympatii do sceny z ul. Mickiewicza. W Tarnowie nieźle trzyma się Kościół, a seminarium wciąż ma masę studentów. Radio Maryja utrzymuje największą słuchalność w Polsce, a przed laty zamierzano na "Marcince" postawić monstrualny pomnik Chrystusa. Jest więc tło, a współczesność, wiadomo: pedofilia wśród księży, fundusz kościelny itp. itd.

Panie Pawle, niechże Pan co machnie spod pióra. Na razie w Warszawie aż pięciokrotnie pokazany będzie spektakl "Tęczowa trybuna 2012" autorstwa wspomnianego duetu. Jak napisano w programie WST "sztuka ta nie jest o >homoseksualnie usposobionych< kibicach, którzy chcieliby mieć własny sektor na stadionie podczas Mistrzostw Europy". Natomiast o czym jest, obawiam się, że na razie się nie dowiem, ponieważ bilety na przedstawienie z Wrocławia zostały sprzedane zanim otwarto kasy. No chyba, że wzorem sprzed lat (studenckich) wejdę gdzieś kominem, od tyłu, od garderoby. Tak pchaliśmy się na Swinarskiego, Jarockiego, Dejmka ("Operetka" Gombrowicza w 19751).

Dzisiaj kombinuję, jak wejść na Strzępkę. Jakkolwiek stwierdzenie powyższe brzmiałoby efekciarsko, jest prawdziwe.

Marek Stremeck
Temi
31 marca 2012

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...