Mickiewicz i Słowacki będą walczyć na słowa
rozmowa z Jerzym ZoniemZ Jerzym Zoniem, reżyserem widowiska "Na słońcach swych przeciwnych", o sporze między poetami rozmawia Urszula Wolak
O co kłócili się dwaj narodowi wieszcze?
Agon poetycki, czyli spór na słowa, między Adamem Mickiewiczem a Juliuszem Słowackim toczył się o rząd dusz Polaków, o przyszłość i wizję Polski. W epoce, w której żyli, były to kwestie niezwykle ważne. Dziś postanowiliśmy podejść do ich sporu z przymrużeniem oka.
Czy rzeczywiście poeci szczerze się nienawidzili?
W charakterystyce ich relacji nie użyłbym słowa "nienawiść", ale z pewnością nie przepadali za sobą. Obaj byli narcyzami przekonanymi o swojej wielkości. Mickiewicz nie mówił o sobie inaczej niż "boski Adam". Artyści najzwyczajniej w świecie byli zazdrośni o swoją twórczość. Poróżniło ich wybujałe ego.
Jak rozpocznie się wyreżyserowane przez Pana widowisko?
Spektakl poprzedzi koncert dwóch bardów śpiewających poezję: Mirosława Czyżykiewicza i Andrzeja Garczarka. To artyści obdarzeni niezwykłą charyzmą i utalentowani, dlatego postanowiliśmy ich występ włączyć do sobotniego spektaklu. Publiczność będzie miała niebywałą okazję usłyszeć ich autorskie teksty w plenerze. Śpiewający poeci wykonują bowiem zwykle swoje utwory w kameralnych wnętrzach. Po ich recitalach zgasną światła. Zapanuje mrok i na scenie pojawią się duchy polskich poetów...
W Mickiewicza wcieli się Zbigniew Zamachowski, a w Słowackiego Wojciech Malajakat. Czy aktorzy wyjdą na scenę w kostiumach z epoki?
Tak, ale tylko oni. W spektaklu zobaczymy też członków dwóch obozów wspierających wieszczów. Za Adamem Mickiewiczem stanie Oddział Dziadów - postaci noszących współczesne kostiumy. Przewodniczyć im będzie ponętna Telimena. Julisza Słowackie wesprze natomiast Oddział Aniołów. Niebiańskie istoty wyróżniać się będą oczywiście rozpostartymi skrzydłami. Na ich czele stanie wyrachowana Balladyna.
Czy grający poetów aktorzy staną twarzą w twarz?
Niezupełnie. Zbigniew Zamachowski będzie wygłaszał swoje racje, stojąc na pomniku Mickiewicza, a Wojciech Malajkat będzie w tym czasie na scenie pod kościołem św. Wojciecha. Obie przestrzenie połączy korytarz - miejsce specjalnie przeznaczone dla Oddziałów Dziadów i Aniołów.
Czy Mickiewicz i Słowacki, mówiący językiem poezji, będą w stanie przekonać do swoich racji współczesnych widzów?
Nie przewidzieliśmy żadnego plebiscytu. Ale jestem pewien, że prowadzony przez wieszczów dialog, okraszony dowcipnymi tekstami Bronisława Maja, trafi do publiczności.
Jakie teksty dopisał Bronisław Maj?
Obawiam się, że będzie nam trudno je odróżnić od tekstów Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. Nawet ja mam z tym kłopoty [śmiech]. Maj doskonale podrobił warsztat poetów.
Wyreżyserowany przez Pana spektakl stanie się projekcją spotkania obu wieszczów, do którego w Krakowie nigdy nie doszło...
To prawda. Poeci spotkali się bowiem w Paryżu. Żaden z nich także nigdy nie pojawił się w Krakowie. To pewnego rodzaju fenomen tego miasta, bo w jego centrum stoi pomnik Adama Mickiewicza, a imię Juliusza Słowackiego nosi przecież teatr. Świadczy to tylko o tym, że krakowianie żywili i wciąż żywią miłość do wielkich poetów i potrafią oraz chcą ich czcić.