Między jawą a snem

XII Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej Interpretacje

Krzysztof Rekowski przyjechał na Interpretacje z "Pannami z Wilka" odczytanymi na nowo - przez pryzmat ostatnio wydanych "Dzienników" Iwaszkiewicza. Inscenizacja aż kipi erotyzmem, cielesnością i niespełnionymi fantazjami.

Spektakl w swojej konstrukcji jest niezwykle spójny i konsekwentny. Wiktor (Michał Kaleta) przyjeżdża do Wilka, by odpocząć. Jednak, jego podróż z wytchnieniem nie ma nic wspólnego – okazuje się rodzajem walki z męczącymi wspomnieniami, z której Wiktor wychodzi jeszcze bardziej zmęczony. Siostry - Julcia ( Teresa Kwiatkowska), Kazia (Barbara Krasińska),Jola (Ewa Szumska), Zosia (Magdalena Płaneta) i Tunia (Alina Czyżewska) – z idealizowanych na początku obiektów westchnień, stają się zmorami z przeszłości, które ciągle odbijają się Wiktorowi czkawką. Sytuację komplikuje dodatkowo postać Jurka – zmarłego kleryka, przyjaciela głównego bohatera- który prowokuje snucie misternie skonstruowanej opowieści o niemożności spełnienia w niemal wszystkich dziedzinach życia: Wiktor – rozdarty między umiłowaniem kobiet a fascynacją mężczyznami, a wszystkie siostry tylko pozornie pogodzone ze swym losem. Krzysztof Rekowski demaskuje wszelkie złudzenia dotyczące sielankowego życia w Wilkach. W dworku – pod pozorami normalności, kryją się olbrzymie pokłady obłudy i niezaspokojonych tęsknot. Ostatecznie Wiktor ucieka z tego świata. Schodzi ze sceny i wychodzi wyjściem ewakuacyjnym. Ostentacyjnie i wprost przekracza granicę między tym, co realne a teatralne.

Takich granic jest w spektaklu więcej – zarówno tych na poziomie dosłownym jak i metaforycznym. Nie wiemy, co jest czasem teraźniejszym akcji przedstawienia , nie umiemy dookreślić, czy wydarzenia, w których uczestniczy Wiktor są wytworem jego wyobraźni czy faktami z jego życia, a przede wszystkim traci się pewność, co do niezawodności pamięci. Okazuje się bowiem, że emocje w procesach poznawczych odgrywają niezwykle istotna rolę i to od nich w dużej mierze zależy co i jak zapamiętujemy.

Scena podzielona jest wymowną zasłoną z tiulu na przestrzeń salonu tytułowych panien i to, co poza dworkiem, czyli dom wujostwa i przyrodę, która w opowiadaniu Iwaszkiewicza stanowi istotne tło wydarzeń. Muzyka, scenografia oraz oświetlenie budują całokształt atmosfery z pogranicza jawy i snu, urojenia i realności. Raz po raz postaci zamierają na zasadzie stopklatek, by po chwili ożyć i na przykład po raz kolejny odtworzyć scenę przyjazdu Wiktora do Wilka. Robi się duszno od nieustannych romansów Wiktora, które nie przynoszą spełnienia żadnej ze stron. Biseksualne rozterki głównego bohatera świetnie wyeksponowane cielesną sekwencją dwóch mężczyzn i kobiety ukazują wyraźnie cierpienie i niemoc głównego bohatera. Udało się stworzyć genialną atmosferę tęsknoty za czymś, co nie ma szans na realizację. Reżyser z zadziwiającą konsekwencją wytycza nowe szlaki interpretacji „Panien z Wilka”, dając jednocześnie widzowi dużą dowolność w zakresie odczytywania ukrytych sensów. Spektakl kusi i zaprasza do świata, w którym wszystko jest rozmyte i żadna granica (za wyjątkiem granic wytyczonych w scenografii) nie jest wytyczona raz na zawsze, bowiem - jak mówi Jurek – „umarłem i dlatego jestem.”

Anna Hazuka
Dziennik Teatralny
18 marca 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...