Mieszane uczucia na rozpoczęcie Kontaktu

19. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Kontakt

Przeciętny "Proces", wielki "Głos człowieczy". Pierwsze spektakle festiwalu teatralnego wzbudziły mieszane uczucia - Czesi z Teatru Kameralnego zawiedli, zabłysła Halina Reijn z Toneelgroep Amsterdam.

Festiwal otworzył w sobotę "Proces" Franza Kafki w wykonaniu Teatru Kameralnego z Pragi. To przedstawienie nietypowe na inaugurację Kontaktu: ascetyczne, wręcz ubogie pod względem inscenizatorskim. Pierwsza scena - w istocie projekcja wideo - zapowiada, jak dalece aktualna jest powieść Kafki. Spotykamy Józefa K.: jego codzienne poczynania śledzi tysiące przemysłowych kamer, wokół wyrastają kolejne nakazy i zakazy, których sensu nie da się do końca pojąć. Człowiek pozostaje sam i tylko zmieniają się role, w których wszyscy go widzą: dla państwa pozostaje obywatelem i numerem w statystykach, a dla swojej korporacji jest tylko jednym z zasobów. Niestety, reżyser nie poszedł dalej tym współczesnym tropem i poprzestał na opowiedzeniu skróconej wersji oryginalnej historii. 

Ze sceny zwyczajnie wiało nudą. Aktor, który wcielił się w rolę Józefa K., bezładnie snuł się wśród skromnych dekoracji. Tak jak u Kafki, jego bohater nie mógł z początku odnaleźć w sobie winy, z czasem się jednak pogodził z pozornym aresztowaniem i procesem, który ponad nim się toczył. W działaniach tej postaci nie było jednak ani szczególnej determinacji, ani rezygnacji. 

Można się domyślać, dlaczego dyrekcja festiwalu zdecydowała się zaprosić ten spektakl do Torunia. Zapewne wynika to z tego, że treść "Procesu" niebezpiecznie celnie opisywała naszą niedawną rzeczywistość. Polscy reżyserzy nie sięgnęli jednak po tekst Kafki, gdy politykę w kraju uprawiało się za pomocą policyjnych prowokacji, zakładało się prewencyjnie podsłuchy, a ostatecznej argumentacji poszukiwało się w archiwach tajnych służb. "Proces" w zasadzie bez jakichkolwiek zmian ilustrowałby tezę, że wina przyciąga sąd, że niewinni mogą spać spokojnie. 

Po przeciętnym spektaklu Czechów zabłysł "Głos człowieczy" - monodram Haliny Reijn z Toneelgroep Amsterdam. Tekst Jeana Cocteau wyreżyserował Ivo van Hove. Na wielkie oklaski zasługuje kreacja Reijn - już pierwszego dnia festiwalowe jury poznało poważną kandydatkę do nagrody aktorskiej. 

Spektakl nie mieści się w doskonale nam znanej konwencji monologów inscenizowanych. Ujmuje przede wszystkim wielką starannością o detal plastyczny i dźwiękowy. Dekoracje tworzy przeszklona ściana, za którą widzimy sterylnie biały pokój. Chodzi po nim dziewczyna, która czeka na telefon. Zrywa się na każde brzmienie dzwonka, kłóci się z kobietą, która przypadkiem włączyła się do jej rozmowy. 

W końcu odbiera telefon. Rozmawia ze swoim byłym partnerem - rozstała się z nim kilka dni wcześniej. Jest silna, nie chce, by widział jej łzy. Opowiada, jak elegancko jest ubrana, a w rzeczywistości siedzi w rozciągniętym dresie i rozpaczliwie wypala kolejne papierosy. Mówią o swojej dojrzałej decyzji, aby w porę się rozstać, aby zostawić po sobie jedynie miłe wspomnienia. Winę za zakończenie tego związku bierze na siebie kobieta - przyznaje, że z rozmysłem raniła partnera i że powoli przyzwyczaja się do życia bez niego. Ale to nieprawda. 

Najciekawsze w tym spektaklu są liczne zwroty akcji - ubrane jedynie w słowa, które mówi się przez telefon. W nich dzieje się wszystko. To poruszająca sztuka o niemożności komunikacji i samotności, mimo że ludzi dzieli jedynie kilka krótkich sygnałów w słuchawce. Przede wszystkim "Głos człowieczy" mówi o zranionej kochającej kobiecie, której uczucia walczą z dumą. Z tej walki wychodzi z twarzą: nie woła o pomoc, nie prosi o litość i przebaczenie. I ostatecznie ponosi porażkę. W "Głosie człowieczym" liczy się tylko porzucona zrozpaczona kobieta, kilka opakowań środków nasennych, kilka pięter, które łagodnie uspokoją jej myśli i uśmierzą ból - na wieki wieków. 

W niedzielę widzowie zobaczyli na Kontakcie "Kapitał" Władimira Sorokina w wykonaniu moskiewskiego teatru Praktika oraz "Muszkę owocową", którą Christoph Marthaler przygotował dla Volksbühne am Rosa-Luxemburg-Platz w Berlinie.
(ml)

Grzegorz Giedrys
Gazeta Wyborcza Toruń
25 maja 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia