Miłość skażona radem

"Blanche i Marie" - reż. C. Iber - Teatr Polski we Wrocławiu - 2. Festiwal Debiutantów Pierwszy Kontakt

W sobotą rozpoczął się 2. Festiwal Debiutantów "Pierwszy Kontakt". Kto sięgnie po nagrody?
Pierwsze spektakle toruńskiego festiwalu już za nami. Dziś czeka nas kolejna porcja wrażeń. I tak będzie aż do piątku.

Na początek na scenie Teatru Horzycy widzowie mogli obejrzeć "Blanche i Marie", spektakl wrocławskiego Teatru Polskiego. Ci, którzy nie słyszeli wcześniej o mrocznej legendzie szpitala psychiatrycznego w Salpetriere, doświadczeniach prowadzonych przez prof. Jeana Martina Charcota, jego najsłynniejszej pacjentce Blanche Wittman, a Marię Skłodowską-Curie kojarzyli tylko z Nagrodą Nobla, mogli się podczas sobotniego wieczoru nieco pogubić.

I bez tego "Blanche i Marie" jest sztuką dość trudną, ale broniącą się dzięki bardzo dobremu aktorstwu. O czym opowiada? Napisać, że spektakl wyreżyserowany przez debiutującego Cezarego Ibera jest historią o miłości, to ogromne uproszczenie, zwłaszcza że miłość - widziana z różnych perspektyw - jest tutaj uczuciem brudnym, niechcianym, komplikującym każdą z relacji. Te najbardziej bolesne dotyczą życia dwóch głównych bohaterek. Marii Skłodowskiej-Curie i jej asystentki Blanche Wittman.

Cały spektakl to dwugodzinny zbiorowy seans psychoanalizy. Seans prowadzony przez Zygmunta Freuda. Słowa padają tu wprost, a monologi bohaterów przechodzą w intymną spowiedź. Wynika z nich, że każdy na swój sposób jest ofiarą lub niewolnikiem uczuć, z którymi musi zmagać się sam. Zwłaszcza gdy nie są odwzajemnione. "Nic takiego by się nie stało, gdybym była mężczyzną" - piszą obie bohaterki kredą na ścianie. "Blanche i Marie" można zatem potraktować jako glos w dyskusji o ludzkich emocjach i seksualności. Spektakl Teatru Polskiego to popisowa rola Anny Ilczuk, która zagrała tytułową Blanche. W kulminacyjnym momencie - niczym w erotycznej fantazji wykradzionej z głowy prof. Charcota - zawisa na sceną, aby odegrać jeden z wywoływanych w szpitalu w Salpetriere ataków histerii. Prawdziwe życie zamienia się w cyrkową ułudę. Czy debiutujący spektaklem reżyser Cezary Iber ma szansę zdobyć nagrodę tegorocznego festiwalu? O tym przekonamy się w piątek wieczorem.

Dziś kolejna porcja teatralnych wrażeń. Najpierw o godz. 18 oraz 20.30 na małej scenie Teatru Horzycy zobaczymy "Marzenie Nataszy" Teatru Powszechnego w Warszawie, opowieść o dwóch kobietach, które tyle samo łączy, co dzieli. Główną rolę gra tu znana z telewizyjnego serialu "Majka" Joanna Osyda. Natomiast o godz. 20 na dużej scenie "Przełamując fale" Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. To z kolei uniwersalna historia o miłości w warunkach ekstremalnych.

Tomasz Bielicki
Nowości
28 maja 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...