Minęło tyle lat, a wciąż czuję to samo...

„Fryderyk" – reż. Agnieszka Lipiec-Wróblewska - Teatr Telewizji Polskiej

W spektaklu pt.: „Fryderyk" w reżyserii Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej przedstawione są dwie historie.

Pierwsza z nich opowiada o losach świetnego polskiego kompozytora – Fryderyka Chopina (Krzysztof Szczepaniak), który - przebywając we Francji - bardzo tęskni za krajem, bliskimi, przyjaciółmi. Nie może znieść myśli, że jest z dala od swojej ojczyzny, w której właśnie ma miejsce Powstanie Listopadowe. Czuje pustkę, żal, strach. Jego ogromna wrażliwość nie pomaga mu w codziennym życiu, które także go nie rozpieszcza. Co dzień mierzy się z niepewnością, biedą, poczuciem niespełnienia oraz panującą w Paryżu cholerą. Dużo komponuje. Jego utwory są bardzo nowatorskie, przepełnione liryzmem, tęsknotą, żalem. Odzwierciedlają kruchą i delikatną duszę kompozytora. Jego geniusz zauważają przyjaciele. Jest wśród nich również genialny węgierski pianista Franciszek Liszt (Paweł Smagała), polski poeta Adam Mickiewicz (Marcin Hycnar) oraz bliska przyjaciółka Delfina Potocka (Paulina Szostak).

Druga historia przedstawia losy bardzo zdolnej polskiej pianistki z francuskimi korzeniami, Adeli (Maria Olszańska). Adela jest laureatką oraz zwyciężczynią najbardziej prestiżowych konkursów pianistycznych w Polsce i za granicą. Jest bardzo utalentowana, kocha muzykę, jednak bardzo boi się występów przed publicznością. Paniczny lęk sprawia, że tuż przed wyjściem na estradę Adela rezygnuje z występu i ucieka. Jest bardzo niezdecydowana, rozerwana wewnętrznie. Możemy zaobserwować, że ciężko jest się jej przemóc, mimo tego, iż namawia ją wiele osób, widzących w niej ogromny potencjał i oczarowanych jej interpretacją utworów, zwłaszcza utworów Fryderyka Chopina.

Adela w spadku po swoim wuju dostaje fortepian Chopina, na którym ma dać koncert w dokładnie w tej samej sali, w której przed laty grywał sam wielki kompozytor. Niestety dziewczyna i tym razem nie jest w stanie wydobyć żadnego dźwięku z instrumentu i rezygnuje z koncertu...

Zabieg połączenia obu historii przez Agnieszkę Lipiec-Wróblewską uważam za bardzo ciekawy. Przede wszystkim łączy ze sobą geniusz dziewczyny wraz z geniuszem Chopina, a co za tym idzie - widoczną w obu postaciach ogromną wrażliwość, umiejętność słuchania swojego wewnętrznego głosu i podążania za nim, co może być odbierane jako kapryśność i być niezrozumiałe przez otoczenie.

Myślę, że łączy ich również brak pociągu do sławy, ale za to wielkie zamiłowanie do muzyki, która jest dla nich celem samym w sobie.

Uważam, że to połączenie jest ciekawe i może być bardziej przyswajalne przez współczesnych odbiorców z racji tego, że podobne cechy wybitnego polskiego kompozytora są zestawione z cechami współczesnej pianistki, dzięki czemu my – teraźniejsi odbiorcy -możemy bardziej zrozumieć i odczuć geniusz oraz wrażliwość samego Fryderyka Chopina.

Weronika Staszek
Dziennik Teatralny Bielsko-Biała
21 lipca 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia