Młodzi zapraszają
„A planety szaleją... (Młodzi w hołdzie Korze)" – reż. Anna Sroka-Hryń – Teatr Collegium Nobilium i Teatr Współczesny w Warszawie„A planety szaleją..." Anny Sroki-Hryń to spektakl-popis – bardzo dobrze wyreżyserowany, ciekawie zagrany i niezwykle dopracowany muzycznie. Mimo że zachowuje pewne (nieliczne) znamiona przedstawienia studenckiego, jest produkcją na wysokim poziomie i dowodzi, że w warszawskiej Akademii Teatralnej kształci się obiecujące młode pokolenie.
Na samym wstępie warto zaznaczyć, że spektakl powstał w ramach zajęć w warszawskiej Akademii Teatralnej – zespół aktorski składa się ze studentek i studentów: Ada Dec/Aleksandra Boroń, Natalia Stachyra, Karolina Piwosz/Aleksandra Boroń, Maja Polka, Jagoda Jasnowska, Olga Lisiecka, Maciej Dybowski/Mikołaj Śliwa, Juliusz Godzina, Wojciech Melzer, Maciej Kozakoszczak/Mikołaj Śliwa, Tomasz Osica. Od sierpnia 2021 roku „A planety szaleją..." jest grany na deskach Teatru Współczesnego.
Spektakl ten jest przeglądem piętnastu najbardziej znanych piosenek zespołu Maanam. Nie razi jednak przewidywalnością ani sztampą, wręcz przeciwnie – „A planety szaleją..." zaskakuje, urzeka świeżością, bowiem przeboje Kory zostały na nowo zaaranżowane przez Mateusza Dębskiego. Aktorki i aktorzy śpiewają doskonale znane widzom utwory, między innymi: „Krakowski spleen", „Lipstick", „Cykady na Cykladach", ale w nowatorskich wersjach, na przykład w „Kocham Cię, kochanie moje" miesza się rap z gitarą. Zespół dokonał rzeczy naprawdę wielkiej – zmieniając warstwę muzyczną przebojów, wydobył poetyckość słów, w pewnym sensie wzmocnił ich znaczenie.
Scenografia spektaklu jest minimalistyczna. Tylko w jednej piosence („Boskie Buenos") wykorzystany został rekwizyt – białe anielskie skrzydła. Na scenie widzimy jedenaście krzeseł, które spełniają różne funkcje: aktorki i aktorzy na nich siedzą, tańczą z nimi, a nawet nimi rzucają. Minimalizm został zachowany również w kostiumach – Młodzi ubrani są na czarno. Jest to właściwie jedyna rzecz, którą można potraktować jako pewną słabość spektaklu. Przestrzeń jest pozbawiona kolorów, statyczna, niewyróżniająca się, co nie przystaje do specyfiki muzyki Kory i samej działalności zespołu Maanam. Jak już jednak wspomniałam – „A planety szaleją..." jest przedstawieniem studenckim i w tym zakresie zachowuje swój charakter. Co warto dodać – dynamika i kolory są niejako wytwarzane przez aktorki i aktorów na scenie. Oglądając ten spektakl, nie ma się wrażenia szarości, monotonności, wręcz przeciwnie – zespół ożywia przestrzeń swoim ruchem oraz nadaje rytm samemu przedstawieniu emocjami.
Niewątpliwą siłą tego spektaklu jest praca zespołu – z łatwością można dostrzec dbałość o to, aby Młodzi stanowili jedność. Współpracują ze sobą, są na siebie uważni, wszystkie piosenki wykonują razem, gdy jedno z nich śpiewa, inni tworzą warstwę choreograficzną. Mają urzekającą świadomość współbycia na scenie, co najlepiej pokazuje ich finałowe wykonanie „Krakowskiego spleenu".
Spektakl, który popełnili studenci Akademii Teatralnej pod opieką Anny Sroki-Hryń, udowadnia dwie tezy. Po pierwsze – twórczość i działalność zespołu Maanam są ponadczasowe. Po drugie, co moim zdaniem ważniejsze – studentki i studenci reprezentują wysoki poziom, wyróżniają się bardzo dobrym warsztatem – muzycznym, aktorskim i tanecznym, a także zachowują zachwycającą swobodę bycia na scenie.