Mnóstwo energii płynie z ul. Gazowej

rozmowa z Piotrem Siekluckim

Z Piotrem Siekluckim, dyrektorem Teatru Nowego, który właśnie wznowił działalność przy ul. Gazowej, rozmawia Joanna Weryńska

Po żałobnym pochodzie w marcu Teatr Nowy zawiesił działalność. Teraz wszystkie sceny są zamykane na lato, a Nowy rusza pełną parą... 

- Zmartwychwstaliśmy. Radosną "Procesją mojego ciała", czyli performance\'em Łukasza Błażejewskiego oraz długotrwałą degustacją wina weszliśmy w nowy sezon (śmiech). A tak serio, będziemy grać przez całe lato. Kraków słynie z teatrów, więc ludzie, którzy przyjeżdżają tu na tydzień, oczekują pełnej oferty kulturalnej. Tymczasem teatry są zamknięte. Dlatego my postanowiliśmy być w tym czasie otwarci. Zaprezentujemy wszystkie nasze spektakle i dwie premiery. W tym roku wybraliśmy lżejszy repertuar, bo nauczeni doświadczeniem wiemy, że ludzie nie chcą w lecie katować się sztukami o morderstwach czy zboczeniach seksualnych.

Rozumiem więc, że problemy finansowe teatru zostały już rozwiązane?

- Na razie tak. Udało nam się "wymusić" na władzach miasta i Urzędzie Marszałkowskim takie środki, żeby móc działać do grudnia i szukać w tym czasie innych sponsorów. Z Urzędu Miasta otrzymaliśmy 100 tys. zł na realizację nowych projektów, z Urzędu Marszałkowskiego około 70 tys. zł. Otrzymamy również wsparcie na organizację koncertu muzyki radzieckiej, który odbędzie się w grudniu. Wystąpią na nim m.in. Edward Linde-Lubaszenko, Karol Śmiałek czy Michał Bajor. Będziemy też namawiać do udziału w tym przedsięwzięciu Ewę Demarczyk.

A potem co, jeśli w grudniu znów skończy się kasa? 

- Nie będzie to w naszej działalności nic nowego. Co roku w tym czasie mamy problemy, bo nigdy nie wiemy do końca, czy dostaniemy dotację z Ministerstwa Kultury. Zawsze jest więc dylemat, czy grać w styczniu, lutym i marcu. W tym roku zaryzykowaliśmy i... nie dostaliśmy dofinansowania. Nie było za co utrzymać teatru. Stąd akcja zamykania. Tym razem jednak pełnomocnik prezydenta miasta do spraw kultury, Filip Berkowicz, zagwarantował nam, że przyszły rok będzie dla nas spokojny, a w październiku zasiądziemy do wspólnego, okrągłego stołu, by ustalić dalszą przyszłość Nowego. Tak, żebyśmy mogli realizować swoje plany. A tych mamy sporo. Chcemy na przykład uruchomić program pod hasłem Debiuty.pl. Umożliwimy absolwentom reżyserii realizację przedstawień u nas. Potem będą one prezentowane na najważniejszych festiwalach w Polsce.

Festiwalowy charakter ma Młoda Scena Letnia. Co widzowie mogą zobaczyć w ramach tej imprezy?

- Obecnie spektakl "Novecento", w reżyserii Ivo Vedrala. To historia o muzyku genialnym, opowiedziana ustami muzyka przegranego. A w lipcu kolejna premiera, spektakl muzyczny "Ćma", którym promujemy debiutancką płytę Jacka Stefanika. Po raz pierwszy Teatr Nowy zabawi się w producenta płyty. Jacek przyszedł i podzielił się z nami tym, co nagrał w studio własnym kosztem. W efekcie tego teraz właściwie nie ma co jeść. Ale płyta jest świetna.

Jaką muzykę na niej usłyszymy?

Fantastyczną, coś na pograniczu muzyki Sojki i Maleńczuka. To bardzo fajny debiutancki album. Jego siłą są przede wszystkim niebanalne teksty o perypetiach miłosnych, ale nie takie spod znaku "Baśka miała fajny biust". Mam przeczucie, że to może być hit. Dlatego postanowiliśmy pomóc Jackowi, tyle na ile możemy. Wydamy płytę w nakładzie tysiąca egzemplarzy.

Joanna Weryńska
Polska Gazeta Krakowska
28 czerwca 2010
Portrety
Piotr Sieklucki

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia