Moi Drodzy! Kochani Czytelnicy Dziennika Teatralnego!
Mamy Boże Narodzenie, kończy się stary rok, nadchodzi nowy.Ten okres zawsze, odkąd sięgam pamięcią, był czasem pojednania, odbudowy wspólnoty (choćby na chwilę) i dobrych życzeń. Był czasem powszechnego szacunku i miłości, o którą tak dzisiaj trudno.
Życzę Wam – zarówno tym z lewa, jak i z prawa, i tym ze środka – Dobrych, Spokojnych Świąt. Życzę, aby Nowy Rok 2023, mimo że przyniesie wiele trudnych chwil i będzie wymagał odpowiedzialnych decyzji, pozwolił wznieść się ponad podziały i pomyśleć o tym co dla nas, dla Polski, jest najważniejsze. Niech nam będzie lepiej! Broń Boże nie życzmy sobie „aby nie było gorzej", bo takie skrajnie pesymistyczne życzenia są bez sensu.
Wszystko co złe niech zostanie za nami. Rok 2022 nie był udany: utrzymywała się pandemia, w Ukrainie wybuchła wojna, umierała Odra, szalała inflacja, drastycznie wzrastały ceny, co i rusz wybuchały awantury wzdłuż i wszerz naszej politycznej sceny... Brrr!!!
Długo nie pisałem. Bo teatr skrajnie się upolitycznił, a w szerzej pojętej kulturze też nie najlepiej się działo, No, może poza rynkiem sztuki, który rozwijał się wspaniale. Ale myślę, że przyczyną tej hossy była potrzeba lokowania gotówki i związane z tym problemy, a nie prawdziwe zainteresowanie dziełami wybitnych malarzy. Zostawmy!
Teatr był zawsze dobry albo zły. W treści i w formie. Dzisiaj przede wszystkim liczy się idea. Stał się prowokacyjnie feministyczny, poddany problemom ruchu #Me Too, lub równie prowokacyjnie abstrahujący od tych tematów. Konsekwentnie psuty przez rządzących zdumiewającymi decyzjami personalnymi, grzeczny i bogoojczyźniany, lub nieudolnie kierowany artystycznie przez opozycyjnych dyrektorów i ich sceniczne, niejednokrotnie głupkowate, manifestacje. Stał się wolny lub zniewolony. Teatralne sceny są „nasze", albo „ich".
O czym tu pisać? Co analizować? Przykładem mogą być mickiewiczowskie „Dziady" Mai Kleczewskiej w krakowskim „Słowaku". Ten niezwykle interesujący spektakl wymagałby niejednego eseju, niejednej wnikliwej recenzji, niejednego sporu. Tymczasem zdominowała go otoczka polityczności: przedstawienie słuszne, czy niesłuszne, dla kogo, lub przeciw komu. A tyle jest w nim wspaniałości!
Życzę sobie i Państwu, aby w Nowym Roku można było rozmawiać o teatrze w kategorii dokonań artystycznych, a nie miejsca politycznych układanek.
Pozdrawiam jak najserdeczniej!