Mojżesz, władca stołu

48. Przegląd Teatrów Małych Form - Kontrapunkt

W Szczecinie trwa właśnie XLVIII Przegląd Teatrów Małych Form, Kontrapunkt. Uczestnicy mieli już okazję wziąć udział w wielu festiwalowych wydarzeniach, takich jak wyjazd do Berlina czy wernisaż „Ulotne wspomnienia" grupy The Working Party oraz obejrzeć większość konkursowych spektakli. Każdego dnia widzowie przekonują się jednak, że wciąż mogą zostać zaskoczeni. Jedną z największych czekających na nich niespodzianek okazał się lalkowy spektakl londyńskiego teatru Blind Summit zatytułowany „The Table".

Jak wspominają występujący w sztuce lalkarze: Nick Barnes, Mark Down i Sean Garratt, pomysł na przedstawienie zrodził się, gdy ośrodek społeczności żydowskiej w Londynie poprosił ich o przygotowanie scenicznej miniatury z okazji sederu – uroczystej wieczerzy, do której zasiada się po święcie Pesach. Posiłek służy upamiętnieniu wyjścia Izraelitów z Egiptu. Podczas jego spożywania wszystkie rodziny czytają opowiadającą o tym wydarzeniu Hagadę. W Hagadzie nie wspomina się jednak o Mojżeszu, aby podkreślić, że to Bóg ocalił Żydów. Postać proroka, przez którego – w trakcie dokonywania cudów – przepływa moc Boga, a który sam jest całkowicie pozbawiony boskich cech, zafascynowała artystów, stając się dla nich inspiracją do wyreżyserowania spetaklu.

„The Table" („Stół") opowiada o ostatnich 12 godzinach z życia Mojżesza. Zgodnie z Biblią, mężczyzna spędził 40 lat na pustyni, wiodąc swój lud ku Ziemi Obiecanej, do której ostatecznie nigdy nie dotarł. W przygotowanej przez Blind Summit sztuce pustynia symbolizowana jest przez prosty stół i to właśnie na nim – jak z monologu bohatera dowiadują się widzowie – utknął kartonowy Mojżesz. Od tej pory jest on przedstawiany jako „Mojżesz – gwiazda stołu".

Snuta przez lalkę opowieść utrzymana jest w konwencji stand-up comedy. Gorzkie przemyślenia Mojżesza przyjmują formę niezwykle zabawnych komentarzy, które – w połączeniu ze zwariowaną „gestykulacją" marionetki raz po raz wywołują salwy śmiechu na widowni. W (częściowo improwizowanym) monologu Mojżesz przywołuje m.in. fragmenty swojej rzekomej rozmowy z Bogiem, podczas której dowiaduje się o czekającej go rychłej śmierci. Kiedy próbuje prostestować, Bóg napomina go w niewyszukany sposób, krzycząc: „Do diabła, Mojżeszu, przecież przeżyłeś już sto dwadzieścia cholernych lat!". Spacerująca po stole marionetka nieustannie przypomina także widzom, iż jest tylko „kartonem w kartonowej sytuacji" (głowa lalki rzeczywiście wykonana jest z kartonu).

Ale „The Table" to przede wszystkim niespotykany popis sztuki lalkarskiej. Marionetka bunraku poruszana jest w tym spektaklu przez trzech artystów, którzy pozostają widoczni dla publiczności. Nick Barnes, Mark Down i Sean Garratt to niezwykle zgrane trio. Ich ruchy są na tyle zsynchronizowane, że pozwalają lalce spacerować, biegać po stole, latać w przestworzach, a nawet zeskakiwać z krawędzi stołu na podłogę i chować się pod blatem. Podczas czwartkowego występu (spektakl był na Kontrapunkcie prezentowany dwukrotnie) widzowie mieli okazję przekonać się, jak wielkiego kunsztu wymaga wspólne
poruszanie lalką. Miejsce jednego z lalkarzy na chwilę zajęła bowiem przypadkowa osoba z publiczności, wzbudzając lawinę komicznych, niezaplanowanych wydarzeń – prowadząca marionetkę dziewczyna m.in. oderwała lalce prawą dłoń i przy akompaniamencie gromkich oklasków oraz głośnego śmiechu widzów musiała uspokajać Mojżesza, czyniącego jej głośne wyrzuty.

Uwidocznienie operujących marionetką lalkarzy to zabieg celowy. Pozwala on unaocznić fakt, że człowiek jest tylko bezwolną lalką w rękach Boga (oraz innych, wyższych sił), a jedyna kraina, którą może samodzielnie władać to jego własny stół albo, co najwyżej, dom. Podkreśla także, iż ciało poruszane jest przez duszę, która kiedyś się od niego oddzieli. W jednej ze scen lalkarze zaakcentowali to układając nieruchomego Mojżesza na stole i samodzielnie kontynuując jego gestykulację oraz monolog. Jednocześnie Barnes, Down i Garrat zdają się być opiekunami wyprowadzającymi Mojżesza na jego pierwszy spacer i pilnującymi, by nie zsunął się z krawędzi stołu. Ich nieustanna obecność sprawia, że lalka zdaje się być jakimś niezmiernie uroczym okazem mówiącego zwierzęcia, dla którego każdy chętnie znalazłby w swoim domu ciepły, przytulny kąt.

Przygotowany przez Blind Summit Theatre spektakl to zachwycające widowisko pełne emocji, tańca i niewymuszonych żartów. Stanowi ono niezbity dowód na fakt, iż wielkie przesłania nie potrzebują wielkich słów, bogatych scenografii ani skomplikowanych scenariuszy. Czasem, aby wygłosić coś naprawdę ważnego wystarczy po prostu wejść na stół.

Agnieszka Moroz
Dziennik Teatralny Szczecin
22 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...