Mścić się czy może wybaczyć?

"Elektra" - reż: Willy Decker - Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie

Prawie 40 lat musieliśmy czekać na powrót tego utworu na polskie sceny. Poprzednią premierę przygotował bowiem w 1971 roku Aleksander Bardini, po takim mistrzu żaden nasz reżyser nie miał odwagi zmierzyć się z "Elektrą" Richarda Straussa. Brakowało też śpiewaków, którzy byliby w stanie podołać horrendalnie trudnym rolom.

Richard Strauss „Elektra”, reż. Willy Decker, dyrygent Tadeusz Kozłowski, Teatr Wielki – Opera Narodowa, pl. Teatralny 1, bilety: 20 – 120 zł, rezerwacje: tel. 22 826 50 19, piątek (26.03), godz. 19, niedziela (28.03), godz. 19, środa (31.03), godz. 19
„Elektra” jednak powraca, ale w wersji importowanej. Premiera tej inscenizacji odbyła się bowiem w 2000 roku w Operze Holenderskiej w Amsterdamie. Jest to wszakże import najwyższej jakości. Twórcą przedstawienia jest Niemiec Willy Decker, jeden z najwybitniejszych dziś reżyserów operowych świata.

Ten spektakl ma wszystkie najlepsze cechy inscenizacyjnego stylu Deckera. Jego przedstawienia są z reguły wizualnie oszczędne, ale plastycznie niesłychanie sugestywne. Decker bawi się czasem akcji, kostiumu historycznego używa w dość dowolny sposób, ale nie stosuje banalnego uwspółcześnienia, tak często nadużywanego przez innych reżyserów.

Willy Decker potrafi natomiast w oryginalny sposób interpretować klasyczne dzieła. Tak jest też w „Elektrze”. Zaczerpnięta z antycznego teatru greckiego tragedia o zemście w jego ujęciu jest opowieścią o ludziach, którzy nie potrafią wybaczać.

Spektaklami „Elektry” powraca na polskie sceny Ewa Podleś, kreująca w przedstawieniu postać Klitemnestry. W tak ekspresyjnym wcieleniu jeszcze jej nie widzieliśmy.

– Gdy po raz pierwszy zaglębiłam się w nuty Straussa, żałowałam, że zgodziłam się na tę rolę – mówi Ewa Podleś. – Teraz uważam, że jest znacznie ciekawsza od tego, co dotychczas śpiewałam.

W Elektrę wciela się Jeanne-Michele Charbonnet, która tę rolę kreowała już m.in. w Operze Paryskiej oraz na festiwalu w Edynburgu.

„Elektrą” dyryguje Tadeusz Kozłowski. Musi utrzymać w ryzach wielką orkiestrę (samych instrumentów dętych jest 40) i udowodnić, że obcujemy z arcydziełem muzycznego ekspresjonizmu.

Agnieszka Rataj
Zycie Warszawy
26 marca 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...