Muppety na kredensie, czyli jak cudowna jest przyjaźń tu i teraz

"Ach, jak cudowna jest Panama!" - reż. Ireneusz Maciejewski - Białostocki Teatr Lalek

Od dziś na scenie Białostockiego Teatru Lalek można oglądać "Ach, jak cudowna jest Panama".

To piękna opowieść o przyjaźni dla widzów w każdym wieku - zdradza Jacek Dojlidko. W spektaklu "Ach, jak cudowna jest Panama" według książki Janoscha gra rolę Tygryska. Jego najlepszym przyjacielem jest Miś. I właśnie te dwa sympatyczne, uszyte z pluszu zwierzątka, ruszą we wspólna podróż, właśnie w poszukiwaniu Panamy.

- Ich domek robi się za ciasny i chcą odnaleźć nowy, lepszy świat - dodaje Błażej Piotrowski, animujący Misiem. Po drodze spotka ich wiele przygód i wiele innych zwierzątek, które będą pomagały im w realizacji marzenia o dalekich krainach. W Białostockim Teatrze Lalek reżyserią spektaklu zajął się Ireneusz Maciejewski. To jego trzecia sztuka według tekstu Janoscha w karierze.

- Siła przyjaźni potrafi spełnić każde marzenie, pokonać każde trudności, przejść każdą drogę - przybliża przesłanie sztuki Maciejewski. Jego zdaniem każdy, nawet dziecko, potrzebuje momentu przewietrzenia się, wyjścia poza utarte scenariusze życia, by docenić to, co ma na co dzień. Motorem do ruszenia w podróż jest swego rodzaju "uwieranie codzienności".

- To historia o wschodach i zachodach, porannych przypływach optymizmu i wieczornym pesymizmie - przenosi przesłanie sztuki na poziom dojrzałych widzów reżyser. Jednocześnie, zachowując konwencję Janoscha, prowadzi swoją narrację na scenie w najbardziej tradycyjny sposób - korzystając z teatru parawanowego. Taka gra stawia przed lalkarzami konkretne zadania.

- Praca z lalką pyskówką animowaną przez aktora za parawanem wymaga dużej precyzji - podkreśla Jacek Dojlidko. Widz powinien nie tylko oglądać lalki, które wchodzą ze sobą w interakcję, co dodatkowo ruch ich paszczy musi być zsynchronizowany z mimiką człowieka. Wzorowane na ilustracjach autora lalki, podobnie jak całą scenografię zaprojektował Dariusz Panas. Od 11 lat wspólnie z Maciejewskim wystawili już niejedną sztukę Janoscha. - Muppety tu się doskonale sprawdzają, mogą zaśpiewać, mają pewną bezwładność, to wdzięczna forma do opowiadania takiej historii - mówi Panas. I przypomina, że nie zależało mu na kopiowaniu, ale zachowaniu akwarelowego uroku oryginalnych ilustracji. Na potrzeby białostockiego przedstawienia sam namalował kilka akwareli, które będą wyświetlane z tyłu sceny. Przedstawienie zapowiada się na bardzo zabawne, także za sprawą muzyki. Aktorzy, choć ukryci za parawanem, dzięki mikroportom mogą na żywo śpiewać piosenki skomponowane specjalnie do tej bajki przez Sambora Dudzińskiego do słów Agłai Janczak.

Jedyną ludzką postacią, jaką zobaczą widzowie będzie kreowany przez Wiesława Czołpińskiego Gabriel - alter ego Janoscha. - Kiedy mówię ze sceny: "Ruszamy w krainę marzeń", wierzę że każde dziecko odnajdzie w tym spektaklu odrobinę magii - deklaruje aktor. Jego zdaniem najpiękniejsze jest w niej to, że marzenia i potęga przyjaźni są w niej najważniejsze.

Jerzy Doroszkiewicz
Kurier Poranny
16 grudnia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...