Musiałam się wdrożyć

rozmowa z Justyną Sieńczyłło

Kiedy Emilian rozpoczynał nie miałam pojęcia o sprawach formalnych. Musiałam szybko się wdrożyć. Po nocach ślęczałam w Internecie, do poduszki czytałam mądre książki z dziedziny księgowości, śledziłam działalność organizacji pozarządowych, we śnie budowałam strategię naszego działania - mówi JUSTYNA SIEŃCZYŁŁO, aktorka Teatru Powszechnego w Warszawie.

Dzięki wykorzystaniu Funduszy Europejskich niespełna dwa lata temu zrealizowała z mężem Emilianem Kamińskim marzenie ich życia: otworzyli własny teatr.

W Serialu "Klan" gra uroczą rehabilitantkę Bognę Różycką, która długo nie mogła ułożyć sobie życia. Justyna jest przeciwieństwem swojej bohaterki. Ma szczęśliwy dom, dwóch synów i męża.

- Teatr było marzenie Emiliana, ale automatycznie stało się moim, inaczej nie byłoby szansy na jego realizację. Przecież ten projekt wkraczał w nasze małżeństwo i nasze życie. Początkowo było to tak utopijne zamierzenie, że wszyscy stukali się w głowę. Powiedziałam: fantastycznie,ale postawiłam warunek, że nie może się to odbyć kosztem dzieci. Osiem lat walczyliśmy, aż w końcu dzięki zdobyciu Funduszy Europejskich słowo stało się, ciężko było. Potrzeba jest matką wynalazku. Kiedy Emilian rozpoczynał nie miałam pojęcia o sprawach formalnych. Musiałam szybko się wdrożyć. Po nocach ślęczałam w Internecie, do poduszki czytałam mądre książki z dziedziny księgowości, śledziłam działalność organizacji pozarządowych, we śnie budowałam strategię naszego działania. W domu miałam pomoc, więc nie musiałam się martwić, że dzieci będą chodzić głodne. Planowaliśmy budżet i pozyskiwanie unijnych funduszy dla teatru, na sprawy domowe nie było już czasu. I pamiętam, że nieraz płakałam w poduszkę, bo coś znowu nam nie wychodziło. Gdy w Internecie znalazłam odpowiednie Fundusze Europejskie, o środki z których zamierzaliśmy się ubiegać, stanęliśmy do konkursu z kilkoma setkami innych projektów. Wśród nich wygrał i nasz, ponieważ został przygotowany solidnie i od podstaw.

Czy Teatr Kamienica zabiera dzieciom ojca?

- Czasu dla siebie mamy rzeczywiście niewiele. Zdarza się często, że Emilian śpi w teatrze, tam spotykamy się na co dzień. To jest nasz drugi dom. Ale inaczej się nie da. Oczywiście jako matka mam wielkie wyrzuty sumienia, że ostatni rok, a może dwa upływały kosztem dzieci. Na pocieszenie powtarzam sobie, że nie ilość czasu poświęconego dzieciom, a jego jakość ma znaczenie. Zresztą, oni samoistnie żyją teatrem. Cyprian często buduje z klocków teatr i scenę, a podczas premiery bajki "Trzy świnki i wilk" włożył garniturek, bo koniecznie chciał witać gości. Był naprawdę szczęśliwy!

Trudno być mamą dwóch małych facetów?

- Staram się swoim synom wpoić pewną dyscyplinę, kulturę, zasady, jakie wyniosłam z domu. Nasi chłopcy są chyba pozbawieni egocentryzmu. A obecne życie wymaga trochę drapieżności.

Myślisz, że podzielą artystyczne pasje rodziców?

- Zobaczymy. Pragnę, by robili to, co będzie im dawało satysfakcję w życiu. Mam nadzieję, że nauczą się od ojca, iż warto walczyć o swoje marzenia.

Jaki był twój rodzinny dom?

- Dzieciństwo spędziłam w Białymstoku. Rodzice przywiązywali dużą wagę do rodzinnych spotkań. Kochali nas, dawali poczucie bezpieczeństwa, dużo czułości i ciepła, ale też wymagali. Wyrabiali w nas poczucie obowiązku.

Gdy oznajmiłaś, że wychodzisz za dużo starszego mężczyznę, jaka była ich reakcja?

- Każdy rodzic martwi się o to, czy jego dziecko dokonuje w życiu właściwych wyborów. Rodzice, wiedząc, że Emilian miał już małżeńską przeszłość, zasugerowali, żebyśmy spróbowali najpierw ze sobą zamieszkać. Tak się stało i to ich uspokoiło. Zanim wzięliśmy ślub, przez ponad dwa lata mieszkaliśmy razem.

Dzisiaj rodzice pewnie pochwalają twój wybór?

- Emilian jest ciepły, ale przede wszystkim bardzo opiekuńczy. Kiedyś mama żartowała, że spokojnie może mi zastąpić ojca. Ale z czasem przekonał ich do siebie również odpowiedzialnością, pracowitością i poważnym podejściem do życia. Poza tym widzieli, że jestem szczęśliwa.

Teresa Maria Gałczyńska
Pani Domu
12 stycznia 2011

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...