Muza i kantorzy

"Noc w Polskim“ - Jubileusz 98. rocznicy powstania Teatru Polskiego

W Teatrze Polskim czuć powiew świeżego powietrza. Wyczuwało się je zwłaszcza w czasie sobotniego, jubileuszowego wieczoru. O nowej jakości tego miejsca po objęciu dyrekcji przez Andrzeja Seweryna najlepiej świadczy właśnie sobotnia "Noc w Polskim“, przygotowana z okazji 98. rocznicy istnienia sceny założonej przez Arnolda Szyfmana

Jak z dziwnego snu

Zaczęło się jak w najlepszych czasach Piwnicy pod Baranami. Pięciu kantorów ustawionych na balkonach i widowni odśpiewało fragmenty statutu placówki zatwierdzonego w 1991 roku, czyli jeszcze za kadencji minister Izabelli Cywińskiej. Refrenem zaintonowanym wspólnie i powtarzanym po każdej zwrotce były słowa „Państwo sprawuje mecenat nad działalnością kulturalną“.

Zanim podniosła się żelazna kurtyna, przez boczne drzwi wszedł na scenę Andrzej Seweryn i zaprezentował cytaty z „Poetyki“ Arystotelesa. Skupił się zwłaszcza na sztuce naśladowania i wywoływaniu katharsis. Potem ukazała się tyleż korpulentna, co pełna wdzięku Muza w osobie Magdaleny Smalary. Na dźwięk jej dzwoneczka pojawiali się wybitni aktorzy, a także reżyserzy, którzy odczytywali teksty o teatrze. W tej części racje Mickiewicza krzyżowały się z wizją Witkacego, uzupełniały z opinią Kantora, korespondując z przemyśleniami Zapasiewicza i innych.

Najbardziej zapadały w pamięć przypomniane przez Grażynę Barszczewską słowa Witkacego: „Wychodząc z teatru, człowiek powinien mieć wrażenie, że obudził się z jakiegoś dziwnego snu, w którym najpospolitsze nawet rzeczy miały dziwny, niezgłębiony urok, charakterystyczny dla marzeń sennych, niedających się z niczym porównać. (…) I można mieć nadzieję, że zostaną stworzone niezwykłe dzieła w wymiarach Czystej Formy, nie zaś tylko powtarzanie aż do mdłości dawnego, w gruncie rzeczy nic nikogo nieobchodzącego, repertuaru“.

Pozostaje mieć nadzieję, że udział w tej części widowiska aktorów tej miary co Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Daniel Olbrychski czy Maja Ostaszewska będzie miał na scenach przy ul. Karasia dalszą konsekwencję. Zaskakiwał udział Grzegorza Brala, twórcy Teatru Kozła, który jako dyrektor teatru Studio ograniczył się jedynie do otworzenia kawiarni. Czyżby szukał innego miejsca w Warszawie na artystyczne spełnienie?

Pozytywne fluidy

Monotonnej, acz podniosłej prezentacji teatralnych manifestów towarzyszyła na szczęście muzyka Krzysztofa Herdzina.

Rewolucyjnym pomysłem tego niekonwencjonalnego wieczoru okazał się koncert Gaby Kulki. Starsi widzowie słuchając jej jazzowych utworów, pytali z niedowierzaniem, czy to aby na pewno córka słynnego skrzypka Konstantego Andrzeja. Jej recital wywołał w nich najpierw zdziwienie, potem jednak nawet wzbudził zainteresowanie.

W czasie święta Teatru Polskiego odniesiono się też do współczesnych bolączek artystów. Temat poszukiwania sponsorów, rozbieżnych wizji teatru pojawił się w scenach ze „Szkarłatnej wyspy“ Bułhakowa, „Dwóch teatrów“ Szaniawskiego i „Improwizacji paryskiej“ Giraudoux. Na zakończenie wieczoru zaprezentowano też cytaty z najbliższych premier.

Zbudowanie nowej jakości Teatru Polskiego nie będzie łatwe. Seweryn ma jednak wiele atutów. Po pierwsze – niekwestionowaną pozycję wśród aktorów europejskich i międzynarodowe kontakty. Po drugie – nie ma wątpliwości, że u niego talent idzie w parze z ogromną pracowitością.

Zdaje się też, że pozytywne fluidy napływają z samego teatru. W tym budynku przez wiele lat jako garderobiana pracowała jego mama. A poza tym nowa, dobudowana niedawno Scena Kameralna ma wejście od ulicy… Sewerynów.

Jan Bończa-Szabłowski
Zycie Warszawy
2 lutego 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia