Muzyczne rocznice

1. Opera Rara

Prawdopodobnie przed 300 laty, w grudniu 1709 r. w Wenecji, odbyła się premiera "Agrippiny" Georga Friedricha Haendla. Dzieło przyniosło europejską sławę 24-letniemu kompozytorowi. W miniony piątek tę nieznaną u nas operę zaprezentował w wersji koncertowej Fabio Biondi z grupą solistów i swoim zespołem Europa Galante.

Prezentacja ta - kolejna w cyklu Opera Rara przygotowanym przez Krakowskie Biuro Festiwalowe - pięknie wpisała się w obchody 250. rocznicy śmierci wielkiego twórcy baroku. 

Wprawdzie Haendel pisząc "Agrippinę" był właściwie u początku swej drogi, jako twórca operowy, to przecież znać w tym dziele jego wspaniałe wyczucie teatru, umiejętność malowania muzyką przebiegu akcji scenicznej i charakterów protagonistów. W piątek zachwycała przede wszystkim muzyka, jej świeżość - mimo upływu lat - i oryginalność, bogactwo użytych przez kompozytora środków. Mimo całej barokowej konwencji i zagmatwanego libretta Haendel potrafił nadać postaciom rys psychologicznej prawdy wyrażony właśnie poprzez muzykę. Cóż to był za bujny talent! 

Pod batutą Fabia Biondiego dzieło Haendla świetnie przemawiało do słuchaczy. Niemałe znaczenie miało tu mistrzostwo instrumentalistów Europa Galante oraz śpiewaków, choć zespół śpiewaczy nie był tym razem artystycznym monolitem. Wspaniała wokalnie i postaciowo była Ann Hallenberg (sopran) w roli intrygantki Agrippiny pragnącej uczynić Cezarem swego syna Nerona. Równie doskonały był Xavier Sabata (kontratenor), jako szlachetny Ottone. Znana już w Krakowie José Maria Lo Monaco (mezzosopran) raz jeszcze udowodniła klasę w partii Nerona. Veronica Cangemi (sopran) jako Poppea po nieudanej intonacyjnie pierwszej arii mogła się podobać. Interesująca była też Milena Storni (kontralt) w partiach Narcisa i Junony. Pozostali wykonawcy sumiennie spełnili swe zadanie, choć do jakości ich głosów można było mieć zastrzeżenia. Podobno na radiowej antenie (koncert był transmitowany przez Program II PR) brzmieli lepiej niż w wytłumionej sali Teatru im. J. Słowackiego. 

To jeden z krakowskich paradoksów. Gdy w teatrze grano koncert, w operze mówiono wiersze. Dlaczego nie odwrotnie?

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
28 października 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia