Muzyka może uratować komuś życie

"Leopold" - reż. Krzysztof Jasiński - Krakowski Teatr Scena STU

Chyba każdy człowiek pamięta swoje pierwsze doświadczenia z czymkolwiek. Mój początek znajomości z muzyką żydowską zaczął się na premierze spektaklu w Krakowskim Teatrze Scena STU. "Leopold - ostatni klezmer z Krakowa" jest to opowieść o autorytecie muzycznym Leopoldzie Kozłowskim-Kleinmanie, do której autorem scenariusza jest Jacek Cygan, a spektakl wyreżyserował Krzysztof Jasiński.

Lepszego rozpoczęcia kształcenia muzycznego w tym temacie nie można sobie wyobrazić - orkiestra od pierwszych taktów wprowadza taneczną atmosferę, co sprawia że prawie nie można usiedzieć w miejscu. Za chwilę na szerokich ekranach pojawiają się ujęcia z lotu ptaka krakowskiej dzielnicy Kazimierz. Widz jak ptak cichutko zbliża się do drzwi domu z nadzieją, że one zaraz się otworzą, a przed nami będzie stał pan Leopold... To właśnie jemu jest poświęcony ten dwuaktowy spektakl muzyczny. Dzieło wprowadza nas w życie Legendy, przedstawiając jego najważniejsze etapy - od czasów pełnych mroku, aż do zalanych światłami sławy, ale wszędzie z poczuciem humoru.

Przez cały spektakl moje nogi rytmicznie się poruszały, a dłonie klaskały najmocniej jak się da. Nie byłam w tym sama - cała sala została owładnięta rytmicznym atakiem ruchów rąk i nóg, przyprawionym śmiechem. Winowajcami tego są energetycznie bezkonkurencyjni aktorzy Zbigniew Zamachowski, który grał samego Leopolda Kozłowskiego oraz Weronika Krystek, która wykreowała rolę Rudki. Pan Zbigniew jak zawsze zachowuje swoją klasę, a pani Weronika zaskoczyła mnie swoim występem. Choć charakter jej bohaterki jest niemal konwencjonalny, sposób gry aktorki sprawia, że łatwo można utożsamić się z jej postacią. To tylko podkreśla talent artystki, która z każdą kolejną sceną kwitnie przed widownią. Jestem pod wrażeniem jej głosu i umiejętności: szczególnie jej ruchów, które tworzą delikatną choreografię, pełną kobiecego powabu. Widać tu dużą pracę reżysera oraz innych pedagogów.

Piosenki w wykonaniu aktorów obudziły we mnie wygasłe uczucia tęsknoty za domem. Aktorzy odwracają nieco uwagę od muzyków, ale nie sposób nie wspomnieć tu znakomitej orkiestry, składającej się z pianisty Konrada Mastyło, kontrabasisty Michała Braszaka, skrzypka Michała Chytrzyńskiego i perkusisty Tomasza Kamińskiego. Razem artyści dali niesamowitą energię piosenkom żydowskim, do których muzykę skomponował Leopold Kozłowski-Kleinman, natomiast autorem tekstów jest Jacek Cygan. W wyniku ich współpracy powstało piękne widowisko teatralne.

"Muzyka może uratować komuś życie" - zdanie, które pozostawiło trwały ślad w mojej pamięci. Nieraz Zbigniew Zamachowski cytując Legendę, robi wrażenie, jakby mówił od siebie. Scenografia, światło, zdjęcia rodzinne, muzyka uwiarygodniają przestrzeń skromnego pokoju pana Leopolda i dopełniają obrazu.

Ten spektakl pogłębił moją wiedzę o muzyce klezmerskiej, historii Krakowa, a zwłaszcza Kazimierzu, o latach wojennych. Tym samym otworzył mi drogę do myślenia o tym, co dla mnie znaczą pojęcia takie jak tradycja, rodzina, ojczyzna. Sama muzyka żydowska przekonała natomiast o swojej ponadczasowości.

Adelina Borets
Dziennik Teatralny Katowice
15 grudnia 2021

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia