Myśli nienowe

"Ksiądz H., czyli Anioły w Amsterdamie" - reż: Bartosz Frąckowiak - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

"Ksiądz H., czyli anioły w Amsterdamie" potwierdza to, co o gdańskim Teatrze Wybrzeże wiadomo nie od dziś - ma świetny zespół aktorski, ale wyborami repertuarowymi czasem trafia kulą w płot.

Spektakl jest reżyserskim debiutem Bartosza Frąckowiaka, znanego do tej pory dramaturga, współpracującego stale najpierw z Wiktorem Rubinem, a teraz z Agnieszką Olsten. Frąckowiak jest też aktywnym członkiem redakcji "Krytyki Politycznej" i to jego zaangażowanie wyjaśnia kontekst gdańskiego przedstawienia. "Ksiądz H." to spektakl efektowny, zdradzający, że świeżo upieczony reżyser dojrzał do wyjścia z roli sekundanta i sformułowania własnej autonomicznej teatralnej wypowiedzi. Jednak pozostał przede wszystkim ideologiem. Jego adaptacja prozy Mariana Pankowskiego, podobnie zresztą jak literacki oryginał, skażona jest grzechem publicystyczności. I stąd pytanie o zasadność repertuarowego wyboru inscenizatora oraz szefów Teatru Wybrzeże. 

Jesteśmy w Amsterdamie w roku 2019. Miasto osuwa się na dno występku. Kościół przechodzi przemianę, szukając dla siebie dróg ratunku, dlatego księdzem może zostać kobieta. Ksiądz Helena (mocna rola Anity Sokołowskiej) postanawia zmieniać społeczeństwo od wewnątrz, przenikając w kręgi tych, którzy realnie nawrócenia potrzebują. Jej metody okażą się jednak zbyt rewolucyjne, by mogły zyskać akceptację fałszywego Biskupa (Cezary Rybiński). Koniec zatem będzie upokorzeniem kobiety. W kilku mocnych obrazach, opartych na dokładnie opracowanym ruchu opracowanym przez Iwonę Pasińską, Frąckowiak pokazuje świat na krawędzi. 

Świetnie i ofiarnie oddają to także gdańscy aktorzy, wyrzekając się solowych partii na rzecz zespołowego współdziałania. Wszyscy są niemal równie dobrzy, ale najbardziej zapadły mi w pamięć kobiety: Emilia Komarnicka, Anna Kociarz, Katarzyna Kaźmierczak. Spektakl ogląda się nieźle, ale po chwili przychodzi do głowy myśl, że nie do końca wiadomo, o co to całe zamieszanie. Chodziło o to tylko, by postawić kilka pytań o kondycję współczesnego społeczeństwa, a przede wszystkim Kościoła, który jak żadna inna instytucja domaga się zmian. Jeśli tak, to skórka nie wydaje się warta wyprawki. 

To kilka myśli, co nienowe. Przed Pankowskim i Frąckowiakiem niejeden formułował je bardziej dobitnie i z lepszym artystycznie skutkiem. Aktorzy Wybrzeża bronią się jednak nawet w takich warunkach.

Jacek Wakar
Dziennik
20 czerwca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia