Myszka z cylindra

"Karampuk, czyli opowieść..." - reż. Ireneusz Maciejewski - Teatr Baj Pomorski

"Karampuk, czyli opowieści o króliku z cylindra" trąci myszką, ale za to jaką myszką! Każdy, kto pamięta "Ferdynanda Wspaniałego", z przyjemnością pozna Karampuka i uda się w nostalgiczną podróż do czasów dzieciństwa. A co z tymi młodszymi, którzy nie pamiętają?

Spektakl stworzony z myślą o dzieciach, tym razem chyba sprawił większą przyjemność ich rodzicom. Ciepła, humorystyczna opowieść o magiku (Mistrz Miguel Campinello de la Vare Zapassas w świetnej interpretacji Jacka Pysiaka), który stracił wiarę w swoją magiczną profesję i odzyskuje ją dzięki czarodziejskiemu królikowi (bardzo dobra animacja Anny Katarzyny Chudek), została przeniesiona na scenę ze wszystkim, co dla Ludwika Jerzego Kerna charakterystyczne. Jest więc Kernowski specyficzny, błyskotliwy dowcip ze szczyptą ironii (zwłaszcza podczas portretowania ludzi w opozycji do zwierząt), barwna galeria postaci, zwyczajne miejsca, które przestają być zwyczajne (co daje duże pole do popisu dla scenografa) czy wreszcie wyrafinowany język. Spektakl rozgrywa się w pomysłowej - na poły komiksowej - scenografii Dariusza Panasa. Jest wielofunkcyjna i pozwala na dowolne kształtowanie przestrzeni, która zmienia się niczym obrazy kreowane przez wyobraźnię czytelnika przerzucającego kolejne kartki opowieści Kerna. Dzięki ruchomym elementom garderoba przeobraża się na naszych oczach w garaż, ulicę, pokój czy aptekę, a umowne fasady budynków kuszą, żeby zajrzeć - zwłaszcza oczami wyobraźni - głębiej. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Mistrza Miguela przenosimy się w czasie i przestrzeni, która to przestrzeń odgrywa niemal tak samo ważną rolę, jak bohaterowie. Reżyser zgrabnie połączył plan lalkowy (tu: tak charakterystyczne dla spektakli Ireneusza Maciejewskiego lalki) z aktorskim, wplótł czarny teatr razem z teatrem cieni i elementami pokazów iluzjonistycznych. Na uwagę zasługuje mistrzowska animacja tytułowego Karampuka i doskonałe operowanie jedną lalką przez kilku aktorów. Ciekawym rozwiązaniem jest także wprowadzenie na scenę autora (Mirosław Szczepański), który jest na niej cały czas obecny i niekiedy ingeruje w to, co się na niej dzieje.

"Karampuk" Maciejewskiego nie próbuje kokietować widza - to plus. Reżyser oparł się też pokusie uatrakcyjnienia oryginału przy pomocny chociażby coraz częstszych w teatrze rozwiązań multimedialnych. Starszy widz otrzymuje w ten sposób ciepłą, nostalgiczną opowieść o sile marzeń i wartości przyjaźni, młodszy - tę samą historię, tyle że przydługą i w nieco staroświeckim stylu.

Wystarczy jednak kilka skrótów i garść elementów uwspółcześniających opowieść - przedstawienie z pewnością nic na tym nie straci, a zatrzyma najmłodszą widownię w fotelach do końca spektaklu.

Karina Bonowicz
Teatr dla Was
17 kwietnia 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia