Na ławeczce

"Ławeczka" - 5. Chorzowski Tear Ogrodowy Sztygarka

Pewnego wieczoru w parku spotykają się on i ona. Fiodor i Wiera. Nie. Nie spotykają się po raz pierwszy. Spotykają się po raz drugi. Co wyniknie z tej nocnej schadzki?

„Ławeczka” to tytuł bardzo popularnej, kameralnej sztuki rosyjskiego dramatopisarza Aleksandra Gelmana, w Polsce spopularyzowanej m.in. przez Macieja Wojtyszkę w Teatrze Telewizji z Januszem Gajosem oraz Joanną Żółkowską oraz pełnometrażowy film fabularny z Arturem Żmijewskim i Jolantą Fraszyńską. Nie bez powodu „Ławeczka” zyskuje uznanie wśród reżyserów i publiczności, gdyż jest to tekst bardzo wdzięczny – jednocześnie bardzo zabawny jak i bolesny. Tak pisać to potrafią chyba tylko Rosjanie – tzw. naga prawda wyziera z każdego słowa, a, mimo to, tak wiele w tym tekście poezji, czułości, metafizyki… 

Podczas piątej edycji Chorzowskiego Teatru Ogrodowego w Sztygarze mieliśmy okazję oglądać „Ławeczkę” wyreżyserowaną przez Piotra Cyrwusa, znanego szerokiej publiczności oczywiście z roli w jednym z polskich seriali. Co więcej – sam Piotr Cyrus wystąpił w roli Fiodora. Jako Wiera partneruje mu, mniej znana, (bo bez serialowej „gęby”) Iwona Konieczkowska, na co dzień aktorka krakowskich scen. W tle tylko jeden rekwizyt – rzeczona ławka, na której pewnego wieczoru spotykają się oboje. Kiedy lekko podchmielony Fiodor ląduje na parkowej ławce i próbuje zasnąć nagle pojawia się Wiera. Prosząc nieznajomego o ogień zaplątuje go w sieć swoich niezrealizowanych pragnień. Okazuje się, że to nie jest ich pierwsze spotkanie, lecz drugie. Okazuje się, że Wiera to samotna kobieta spragniona miłości tak bardzo, że skłonna jest pokochać największego drania. Może nie największym, ale draniem i to w dodatku kłamcą jest właśnie Fiodor. Każde jego kłamstwo łatwowierna Wiera przyjmuje jako prawdę. I tak za każdym razem, dopóki nie zrozumie, że ten związek nie ma szans na przetrwanie.

Autor sztuki, Aleksander Gelman w bardzo frapujący sposób pokazuje różnice w myśleniu kobiety i mężczyzny. Kobieta to ta, którą rządzą emocje (niektóry pomysły Wiery są naprawdę szaleńcze), mężczyzna zaś to… duże dziecko niezdolne do pokierowania swoim życiem tak jakby sam tego chciał.

Spektakl w reżyserii Piotra Cyrwusa nie zachwyca, ale też nie rozczarowuje. Jest to przedsięwzięcie wykonane solidnie pod względem aktorskim – obaj aktorzy bardzo dobrze wpisali się w proponowane role, zwłaszcza Cyrwus, któremu udało się zarysować bohatera bardzo rozchwianego wewnętrznie. Co więcej – aktorzy nie poprzestali na dialogach. Reżyser wplótł bowiem w tekst piosenki Włodzimierza Wysockiego, które – co prawda – nijak się miały do całości, ale w gruncie rzeczy, zwiększona w ten sposób, podwójna dawka rosyjskiego liryzmu dobrze wpłynęła na odbiór całości.

Każdy, kto ukochał w swoim życiu literaturę z pewnością spędził bardzo przyjemny wieczór. W „Ławeczce” pobrzmiewają bowiem echa twórczości Czechowa, Bułhakowa, Dostojewskiego… W tej twórczości, którą za pomocą Gelmana mimowolnie sobie przywołujemy w pamięci, człowiek jest jednocześnie mały, ale i wielki; żałosny, ale i godny podziwu; śmieszny i pełen powagi – pełen sprzeczności po prostu, niemożliwy do zdefiniowania jednym słowem, wciąż do końca nieopisany.

Marta Odziomek
Dziennik Teatralny Katowice
3 sierpnia 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...