Na peryferiach kobiecego świata

"Prezydentki" - reż: K. Lupa - Teatr Polski Wrocław - IV R@port

"Prezydentki" w reżyserii Krystiana Lupy były ostatnią z festiwalowych prezentacji, której pożegnaniu towarzyszyła prawdziwa burza oklasków.

Tytułowe prezydentki to trzy dojrzale kobiety, uwięzione w rutynie codziennego dnia i smętnych ścianach wspólnego mieszkania. Zmęczone i zużyte, podobnie jak ich sfatygowane ubrania i rozklekotane meble, próbują wypełnić pustkę pomiędzy pracą a rytuałem oglądania telewizji. Gawędzą, czasem wrzeszczą, niekiedy płaczą, a w przypływie wściekłości skaczą sobie do oczu, aby za chwilę zapomnieć o zamieszaniu i wspólnie napić się wina. Łączy ich wiele; egzystencja na skraju biedy, ciężka praca, brak perspektyw, skłonność roztrząsania przeszłości i fantazjowania, niedosyt miłości, dewocja…

Oglądając spektakl ma się uparte wrażenie, że spoglądamy na kolejny dzień trójki kobiet, który niewiele różni się od wczorajszego. Współlokatorki rozmawiają o konieczności oszczędzania, objawieniach Najświętszej Marii Panny, dobrej woli proboszcza, ohydnych szczegółach pracy sprzątaczki, pierwszych miłościach i powodach ich rozpadu. Wymieniają się banalnymi spostrzeżeniami na temat oglądanego filmu, polemizują w sprawie lekarstwa na wątrobowe dolegliwości, a z czasem przekrzykują się chcąc jak najwięcej powiedzieć o tym, co dla nich ważne. Ich rozmowy nabierają tempa, aż do chwili kiedy jedna z nich nie wytrzymuje szaleńczego monologu koleżanki wygłoszonego w hołdzie własnej pracy sprzątaczki toalet. 

Dopełnieniem smutnego i momentami komicznego obrazu egzystencji bohaterek jest scenografia. Na wystrój mieszkania składają się wysłużone meble, wypłowiałe święte obrazy przygwożdżone do szarych ścian, toaleta przypominająca miejski szalet i stare pudlo telewizyjne- wszystko jakby adekwatne do kondycji psychicznej trójki kobiet. Uwagę przyciągają również kostiumy będące wizytówką ich zawodowego i społecznego statusu; Mariedl- kobieta o silnych zaburzeniach psychicznych, spełniająca się zawodowo w przeczyszczaniu toalet, odziana jest w sukienkę przypominającą szpitalową piżamę, Greta- żyjąca wspomnieniami wszystkich swoich dawnych miłości przypomina strojem leciwą prostytutkę, zaś ubranie pochłoniętej codziennymi sprawami Erny jest typowe dla przepracowanej gospodyni domu.

Sztuka jest prawdziwym dramatem kobiet, których zepchnięty na margines półświatek zwykliśmy wytykać palcami. Szare, pogrążone we własnych słabościach i podłej rzeczywistości przykuwają jednak uwagę tych, którym znudził się widok pięknej i ambitnej business-woman.

Justyna Jazgarska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
18 maja 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...