Na skraju przepaści

"desdeMONA"- reż: Anatoly Frusi - Teatr Kropka z Warszawy

Dyrektor Teatru Małego w Manufakturze podejmuje działania mające na celu wypełnienie luki w łódzkim życiu teatralnym. Trzeba przyznać, że Mariusz Pilawski wykorzystuje proste pomysły, których celności nie sposób nie zauważyć - w poniedziałki w Teatrze Małym możemy oglądać spektakle Teatru Telewizji, widzom zaproponowano także cykl przedstawień w języku angielskim, z którego mogą skorzystać szkoły oraz zagraniczni goście (m.in. mieszkańcy usytuowanego na terenie Manufaktury Hotelu Andel\'s). Pierwszym obcojęzycznym przedstawieniem była "desdeMONA" Teatru Kropka z Warszawy, czyli popis aktorski Jolanty Juszkiewicz

„desdeMONA” to monodram Jolanty Juszkiewicz, który został przygotowany na Festiwal Monodramów Szekspirowskich w Armenii w 2007 roku. Od tamtej pory przedstawienie było prezentowane i zdobywało nagrody na festiwalach takich jak Festiwal Mono Macedonia, Festiwal Monodramów na Ukrainie, Festiwal Szekspirowski w Armmono w Erewanie (Armenia), Festiwal Teatrów Eksperymentalnych Man.In.Fest w Transylwanii czy Albamono w Albanii (Grand Prix). Spektakl to monodram na podstawie „Otella” Szekspira, jednak jest on próbą spojrzenia na dobrze znaną historię z perspektywy kobiety, ofiary miłości, która do momentu tragicznej śmierci z ręki męża swoim zachowaniem każdego dnia zaświadczała o bezgranicznym oddaniu ukochanemu mężczyźnie. W spektaklu najważniejszy jest świat przeżyć osamotnionej kobiety. Musi ona zmagać się z różnicami kulturowymi oraz niezrozumieniem ze strony najbliższej osoby. Dzięki skromnej, lecz znaczącej scenografii oraz wyjątkowo syntetycznemu ujęciu tematu opowiadaną historię charakteryzuje niezwykła siła oddziaływania - pozbawiona zbędnych ozdobników poetycka opowieść o uczuciach zyskuje wymiar uniwersalnej przypowieści o cierpieniu, którego granice można niebezpiecznie przesuwać.

Kiedy publiczność zajmuje miejsca na widowni, na scenie widzimy zamarłą w bezruchu, przypominającą mumię postać owiniętą szerokim, białym pasem materiału. Chwilę potem tchnięta życiem kobieta zaczyna się poruszać ukazując swoją twarz. Scena wyściełana jest białymi chustkami, które kilka minut później staną się bukietem kwiatów oraz symbolem niewinności i oddania. Jednak najważniejsza chusta, ów domniemany dowód zdrady, który w dramacie Szekspira pokryty był haftem w truskawki, tu jest kawałkiem czerwonego materiału - kolor symbolizuje namiętność i krew, elementy, które w życiu Desdemony miały ogromne znaczenie. Na scenie znajdują się także dwa niewielkie stołki spełniające najróżniejsze funkcje. Ostatecznie staną się one łożem małżeńskim, w jakim Desdemona będzie oczekiwała na Otella i na poniesioną z jego ręki śmierć, która spadnie na nią nieoczekiwanie. Biel szat Desdemony kontrastuje z czernią ścian i podłogi - niewinna kobieta znalazła się w pełnym okrucieństwa świecie, w którym złe, zrodzone z zawiści słowo może więcej zdziałać niż największe dowody miłości. Desdemona zdaje sobie sprawę, że mąż jest na nią zły, obserwujemy kobietę, która szuka odpowiedzi na pytanie o genezę zemsty Otella, która ma się na niej dokonać. Patrzymy na męczennicę, której nawet przez myśl nie przeszło, że mogłaby uciec od małżonka, przestać go kochać. Przed własnym ojcem broni wybranka do upadłego, przed samą sobą usprawiedliwia jego czyny. W pamięć zapada scena, w której kobieta leży na ziemi podnosząc głowę ku niebu - całe jej ciało spowite jest w białą materię. Patrzymy na otuloną całunem kobietę, która za życia wydaje się być martwa. Zabił ją pełen nienawiści wzrok męża, dla którego ona gotowa była na największe poświęcenia.

Wzruszająca muzyka oraz bardzo dobre aktorstwo są siłą zbudowanego skromnymi środkami przedstawienia. Choć historia nie wpisuje się w modny feministyczny trend wypowiedzi artystycznych podkreślających siłę i niezależność kobiet, tchnie bolesną prawdą. Nie sposób nie zidentyfikować się z bohaterką, którą miłość doprowadziła na skraj przepaści. Jej postawę najtrafniej charakteryzują słowa piosenki Kory Jackowskiej - „Nie pytaj za co cię kocham, bo kocha się za nic. Miłość może uleczyć, miłość może też zabić”.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny
10 września 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia