Nad i..

"Nad" - reż: Waldemar Zawodziński - Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Prapremiera "Nad" rozpoczęła sobotni wieczór w Teatrze Jaracza świętującym 120-lecie najstarszej łódzkiej sceny dramatycznej.

Akcja nie wychodzi zza krat. Dekoracji nie daje się łatwo zdemontować, więc po spektaklu za kraty trafiły osoby nagrodzone z jubileuszowej okazji oraz władze, które im nagrody wręczały. I tak całkiem nieoczekiwanie teatr symbolicznie wpisał się w rzeczywistość z newsów galopujących na czerwonych informacyjnych paskach... 

Mariusz Bieliński (scenarzysta seriali "Pitbull" i "Twarzą w twarz", autor sztuk, m.in. "Księgi psa", "Cicho"), za "Nad" dostał główną nagrodę na konkursie dramatopisarskim w Gdyni. Łódzka realizacja w reżyserii sięgającego po nieproste szyfry Waldemara Zawodzińskiego jest pierwszą sceniczną wersją tego świetnego tekstu. Powiedzieć moralitet, traktat o granicach ludzkiej wytrzymałości to za mało. Wiele tu z ducha Dostojewskiego, ale nade wszystko z naszych współczesnych doświadczeń i lęków. Wszystko, o czym mowa, włazi pod skórę i boli. Materializuje się świat, w którym na tysiące sposobów pytamy losu: dlaczegoja? Jak poznać granice praw boskich i ludzkich? 

Fabuła jest prosta. Na podstawie zeznań jednego świadka 20-latek zostaje skazany za morderstwo. Po dwunastu latach wyda się, że popełnił je kto inny. Jakub zostaje ze swoim przegranym życiem, przygnieciony gorszą od więzienia prawdą tym, kto zdecydował o jego oskarżeniu. Mariusz Jakus wyposażył swojego bohatera w siłę i napięcie, które pomagają wierzyć, że jeszcze nie całkiem przegrał, oraz determinację człowieka gotowego na wszystko. Więzienie zostaje z nim i w nim, a pytania i wyznania filozofa z cen\' (postać Boga i diabła stworzył Aleksander Bednarz) przenoszą słowa na różne piętra ludzkiej wyobraźni. 

Ciepłym, ludzkim i metafizycznym bólem postać matki nakreśliła Ewa Wichrowska. Pokorę wobec faktów demonstruje ojciec w interpretacji Andrzeja Wichrowskiego. Nonszalancją i brakiem rozumienia wagi życia popisuje się prawdziwy morderca grany przez Krzysztofa Wącha. 

Dziewczęcy wdzięk, ciekawość i próbę zachowania profesjonalnej postawy więziennego psychologa łączy utalentowana Agnieszka Więdłocha. Obrazu dopełnia wciąż obecny, nienachalny naczelnik (Stanisław Kwaśniak) W skupieniu buduje model żaglowca, jakby wskazując drogę do wolności. Tylko czy ona istnieje? 

"Nad" to zapis myśli do rozważania na różnych piętrach świadomości, przymierzania do wielu życiowych sytuacji i stanów ducha. Tekst i scena nie serwuje prostych podpowiedzi i zbyt wiele nadziei. Wina, kara i wiara - to słowa, które tylko pozornie odsłaniają tu sens i treść. Przejmujące widowisko - z inscenizatorską precyzją i aktorską perfekcją - przeraża, przygnębia, zostaje pod powiekami.

Renata Sas
Express Ilustrowany
8 października 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia