Nadciąga potop

"Letnie osy kąsają nawet w listopadzie" - reż. Wojciech Urbański - Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy

Może i nie nadciąga, może to jedynie deszcz, który pada bez przerwy od trzech dni, powoduje rozdrażnienie, działa na nerwy, wytrąca z równowagi. Tak czy owak tylko w sprawie pogody małżeństwo Robert (Witold Dębicki) i Sara (Katarzyna Herman) mogą się porozumieć z Donaldem (Zdzisław Wardejn).

 Wszystko dzieli przyjaciół. Poglądy, przekonania, wybory duchowe. Iwan Wyrypajew w sztuce "Letnie osy kąsają nas nawet w listopadzie" idzie krok dalej: już nie tylko opinie dzielą ludzi, ale i fakty. Każdy widzi i pamięta co innego, choć na elementarnym poziomie nie mogło być tak, że brat Roberta, Markus, w ubiegły poniedziałek był jednocześnie u nich w domu i w domu Donalda. Przy czym okaże się, że to w ogóle nie ma żadnego znaczenia, że to, gdzie Markus był, i tak nic nie zmienia: rozpad więzi między małżonkami i śmierć przyjaźni wydają się nieuniknione. I jeszcze ten deszcz. Albo potop.

Nieporozumienia mnożą się, duszny krąg kłamstw zaciska jak garota, choć Donald podsuwa myśl, że to "letnie osy kąsają nas nawet w listopadzie". Osy? Może winy? Jeśli ktoś woli: grzechy? Tak czy owak nie ma ucieczki od uczynków. Nawet udział w głosowaniu na prezydenta może być dowodem odpowiedzialności za śmierć dzieci w Iraku czy Afganistanie. Wszędzie dopadną nas osy.

Świetna sztuka w reżyserii Wojciecha Urbańskiego wystawiona na Scenie na Woli Teatru Dramatycznego, znakomicie zagrana, trzymająca w napięciu przez półtorej godziny, mimo że to tylko kąsające słowa. A za oknami sterylnie urządzonego, bezosobowego salonu z uporczywą monotonią ciągle pada.

(tom)
Stolica
19 maja 2015

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

Dziadek do orzechów (P...
Rudolf Nuriejew
Zobacz arcydzieło baletu z Paryskiej ...