Nagła eksmisja z raju

"Raj dla opornych" - reż. Justyna Celeda - Teatr Współczesny w Szczecinie

Nowy sezon artystyczny w szczecińskim Teatrze Współczesnym otworzyła długo oczekiwana realizacja „Raju dla opornych" Michele Riml, w reżyserii Justyny Celedy. Po spektakularnym sukcesie „Seksu dla opornych" (niemal 100 spektakli odegranych przy pełnej widowni) przyszedł czas na kontynuację komedii o zwariowanym małżeństwie. Tym razem Alice i Henry mierzą się z prawdziwym wyzwaniem – muszą nauczyć się żyć teraźniejszością i porzucić przeświadczenie, że szczęście to coś, co kupuje się na wagę, nakładając to sobie szufelką do torebki z logiem markowego sklepu.

Alice (Beata Zygarlicka) i Henry (Konrad Pawicki) to para jakich wiele. On jest pracownikiem dobrze prosperującej firmy, piastującym wysokie stanowisko, ona – panią domu, która odchowała już dzieci i chciałaby teraz zanurzyć się w luksusowym życiu, pełnym drogich przedmiotów i egzotycznych wycieczek. Kiedy więc pewnego dnia Henry zostaje nagle zwolniony, wypracowana przez nich wizja wspólnego życia rozpada się niczym wieża z kolorowych dziecięcych klocków. Nieoczekiwanie stają się wygnańcami konsumpcyjnego raju, którego mieszkańcy zwykli powtarzać, że od szczęścia dzieli ich już tylko jeden zakup, i w którym na drzewach zamiast węży porozwieszane są bilboardy z reklamami. Zmuszeni do porzucenia marzeń o sielankowej przyszłości, próbują żyć tu i teraz, zastępując wakacje w pięciogwiazdkowym hotelu na Malediwach biwakiem nad jeziorem. Czy bohaterom uda się rozbić namiot i rozpalić ognisko, korzystając z poradnika „Biwakowanie dla opornych"? Po co Alice zabrała nad jezioro puchate poduszki i kryształowe kieliszki? I czy w krzakach naprawdę czają się niedźwiedzie? Odpowiedzi na te pytania przyniesie seria zabawnych, choć nieco niefortunnych zdarzeń.

Spektakl Celedy to przede wszystkim popis umiejętności aktorskich. Dysponując ograniczonym arsenałem narzędzi oraz skromnym – jak na standardy reżyserki – scenograficznym tłem (autorstwa Grzegorza Małeckiego), Zygarlicka i Pawicki muszą nadążyć za dynamiką historii, w trakcie której kreowane przez nich postacie przeżywają całe spektrum emocji, z czym oboje radzą sobie naprawdę doskonale. Z kamienną twarzą zdradzają zabawne grzeszki czy sekrety swoich bohaterów i wypowiadają kolejne żartobliwe kwestie. Serca widzów kradnie jednak Grażyna Madej (i jej bezkonkurencyjne mantry o białych królikach), wcielająca się w postać Diany. Wyzwolona siostra Alice uosabia to wszystko, czego tak bardzo boją się małżonkowie. Jest „pięknym chaosem". Żyje chwilą, kierując się impulsami, czerpiąc radość i energię z najdrobniejszych aspektów codzienności, a co najważniejsze – nie przejmując się tym, co pomyślą inni. Jeździ motorem, nosi hippisowskie koszule, a kiedy ma ochotę popływać, bez zastanowienia wskakuje nago do jeziora. Jak można się domyślić, jej niezapowiedziany przyjazd staje się momentem zwrotnym wakacyjnego biwaku małżonków.

Ciekawym uzupełnieniem przedstawienia okazały się, zaprojektowane przez Oliwię Ziębińską, programy w formie pocztówek, które – poza zabawnymi kolażami ze zdjęciami aktorów – zawierają także fragmenty z książki Toma Hodgkinsona, pt. „Jak być wolnym". W jednym z zamieszczonych tu cytatów pisarz nawołuje odbiorców do porzucenia dręczącego ich niepokoju słowami: „Żegnajcie, dreszcze lęku, żegnajcie, koszmary niedzielnego wieczoru! Żegnaj, strachu przed służbowym spotkaniem, żegnaj, skurczu żołądka na widok listu z urzędu skarbowego. Nie ma się czego bać! Nasłały je na nas małe przerażone króliczki, które gapią się przez okno pogrążone w rojeniach [...], bojąc się, że stracą pracę". Apel ten bardzo dobrze oddaje przesłanie „Raju dla opornych". Zamiast tkwić w obsesji wymieniania dobrego na lepsze lub zamartwiać się potencjalnymi dramatami, które nigdy nas nie spotkają, powinniśmy raczej skupić się na dniu dzisiejszym. Życie toczy się właśnie teraz.

Agnieszka Moroz
Dziennik Teatralny Szczecin
20 października 2016
Portrety
Justyna Celeda

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia