Najbliższa premiera, wyjazdy i Sylwester

"Jakobi i Leidental" - Teatr Śląski w Katowicach

W Teatrze Śląskim każde spotkanie z przedstawicielami mediów jest wyjątkowe, ale to, które odbyło się 2 listopada, było niepowtarzalne przynajmniej z dwóch powodów: po raz pierwszy konferencja prasowa była transmitowana na żywo w Internecie (można było ją oglądać na stronie Teatru), a wśród zebranych można było zobaczyć gościa specjalnego - byłego dyrektora katowickiej sceny, Henryka Baranowskiego

Najważniejszym tematem była zbliżająca się premiera. Dyrektor Tadeusz Bradecki po raz kolejny podkreślił, że ten sezon w polskim teatrze będzie należał do Hanocha Levina. Stołeczne Ateneum planuje wystawić „Szyca”, a „Jakobi i Leidental” – oprócz realizacji katowickiej – zagości na afiszach w Krakowie (Teatr Ludowy) i Szczecinie (Teatr Mały). Wprawdzie nasza publiczność miała już okazję oglądać sześć lat temu „Jakobiego…” w wykonaniu aktorów z Teatru Cameri z Tel Awiwu, a w lutym b. r. czytano dramat w krakowskim Klubie Lokator, ale przedstawienie w reżyserii Joanny Zdrady będzie polską prapremierą.

W trakcie konferencji prasowej nakreślono sylwetkę reżyserki i autorki scenografii do spektaklu. Joanna Zdrada urodziła się w Polsce, ale reżyserię studiowała w Bratysławie. „Jakobi i Leidental” będzie już dziesiątym spektaklem w jej dorobku i zarazem pierwszym, realizowanym w Polsce. Poprzednim przedstawieniem Joanny Zdrady było „Białe małżeństwo”, wystawione w 2010 roku w Teatrze Arena w Ostrawie, w tym samym roku – w ramach Festiwalu Bliscy Nieznajomi – można było zobaczyć „Wilczka” Sigariewa z Teatru w Koszycach (również w jej reżyserii). Kostiumy do wspomnianych spektakli – podobnie, jak do „Jakobiego…” – projektowała węgierska Słowaczka Annamaria Kósa, stała współpracowniczka reżyserki. Joanna Zdrada zainteresowała się sztuką Hanocha Levina, ponieważ jest w tym tekście miejsce zarówno na śmiech, jak i płacz, a dramat – okraszony bardzo interesującą muzyką (autorstwa Krzysztofa Koniecznego) i zawierający piosenki - można czytać na wielu poziomach. Z tego względu spektakl powinien zainteresować zarówno teatromana, jak i młodzież, która pojawia się co miesiąc w Studium Wiedzy o Teatrze.

Kolejnym punktem spotkania była relacja z pokazów „Solaris” w Madrycie i Paryżu (na stronie Teatru można obejrzeć kilka zdjęć autorstwa Jana Szypury). Zaprezentowanie przedstawienia w reżyserii Jarosława Tumidajskiego było możliwe w ramach programu kulturalnego polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Spektakl zaproponowano, gdy był jeszcze w próbach, a jedynym warunkiem był pokaz w dwóch europejskich stolicach. Początkowo planowano zagrać „Solaris” w Teatrze La Abadia, ale okazało się, że scena ta przeżywa akurat prawdziwą ofensywę przedstawień z Polski. Ostatecznie pokazy odbyły się w offowym La Guindalera, prowadzonym przez Juana Pastora, a w Paryżu – w Centre Bobigny. Widownia przyjęła spektakl bardzo ciepło. Znakomicie, że udaje się promować nie tylko Teatr Śląski, ale również młody polski teatr w miastach, w których swoje przedstawienia realizowali niedawno Krzysztof Warlikowski i Krystian Lupa.

Z zupełnie innych powodów ważny będzie kolejny wyjazd Teatru Śląskiego. 11 listopada zespół zaprezentuje „Dziady” w reżyserii Krzysztofa Babickiego w Operze Lwowskiej. W trakcie konferencji prasowej dyrektor Krystyna Szaraniec przypomniała, jak ważnym miastem w historii kierowanej przez nią sceny jest Lwów, zaznaczając, że tradycja lwowska wśród aktorów Teatru Śląskiego jest wciąż żywa. Niewątpliwie dla mieszkających na Ukrainie Polaków usłyszenie ze sceny języka ojczystego – na dodatek w takim repertuarze – będzie czymś niezwykle ważnym i wzruszającym.

Nim dziennikarze udali się, by przeprowadzać już indywidualnie wywiady z dyrekcją, aktorami i reżyserką „Jakobiego…”, dyrektor naczelna wspomniała jeszcze o Sylwestrze, który w Teatrze Śląskim wygląda zupełnie inaczej niż na innych scenach. Nie kończy się na lampce szampana po spektaklu, lecz następuje demontaż scenografii i zaczyna się bal. Impreza posiada już swoją stałą publiczność. W tym roku na Dużej Scenie aktorzy zagrają farsę „Nie teraz, kochanie”, lecz należy się spieszyć, bo w sprzedaży będzie jedynie 300 biletów.

Tomasz Klauza
Dziennik Teatralny Katowice
4 listopada 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia