Najbliższe spektakle "Absolwenta"

Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy

"Absolwent" Terry'ego Johnsona z angielskimi napisami Najbliższe spektakle "Absolwenta" w Teatrze Dramatycznym będą grane z angielskimi napisami. Zapraszamy 12 i 13 listopada na Scenę im. Gustawa Holoubka.

Ameryka. Burzliwe lata 60., w tle rewolucja seksualna, Beatlesi i zapach marihuany. Ben kończy prestiżową uczelnię i zupełnie nie wie, co zrobić ze swoim życiem. Bunt przeciwko rodzicom, zauroczenie dojrzałą kobietą i inicjacja seksualna - oto jego pomysły na dorosłego siebie. Podnosi się i upada, boi się i jest odważny, zakochuje się i załamuje jednocześnie. Czy uda mu się żyć na własny rachunek?

"Absolwent" to nie tylko opowieść o samotności młodego człowieka, ale też wnikliwy portret hipokryzji klasy średniej. Adaptacja Terry'ego Johnsona powstała na podstawie powieści Charlesa Webba oraz scenariusza filmowego Caldera Willinghama i Bucka Henry'ego na mocy specjalnego porozumienia ze StudioCanal. Dla Teatru Dramatycznego przetłumaczył ją Jacek Poniedziałek.

Twórcy o "Absolwencie":

Jakub Krofta: Chciałbym przede wszystkim tym spektaklem porozmawiać z widzem o dojrzewaniu do własnego życia, o tym, jak ciężko jest konsekwentnie podążać własną drogą wbrew rodzicom, jak trudno zrezygnować z bezpieczeństwa na rzecz wolności. Sam jestem trochę w sytuacji rodziców głównego bohatera Bena, którzy pragną go ochronić przed życiem. Ale im więcej go chronią, tym więcej mu szkodzą. Stosunki rodzice-dzieci i dzieci-rodzice to chyba dla mnie najistotniejszy temat tej sztuki. Okazuje się, podobne problemy przerabiano już 50 lat temu. Z drugiej strony to uświadamia widzom, że ciągle żyjemy w świecie przesądów i konwenansów, które utrudniają nam podjęcie decyzji, utrudniają wybory. Wspólnie w zespołem doszliśmy do wniosku, że opowiemy historię z lat 60. bez uwspółcześniania na siłę.

Krzysztof Dracz: Pracując nad spektaklem, chcemy odejść od słynnego filmu Mike'a Nicholsa i zrobić rzecz współczesną, by mogła dotknąć widza dzisiaj. A przecież w Polsce, która nieustannie się zmienia i pełną gębą staje się kapitalistycznym krajem problem dziecka trzymanego pod kloszem i obsesyjnego dbania rodziców, by opływało w dostatek, jest bardzo aktualny. Kwestia rozwoju psychicznego, czy dojrzewania odchodzą na dalszy plan, stąd biorą się problemy wychowawcze, rodzi się w nastolatkach chęć buntu.

Agnieszka Warchulska: Sztuka jest znacznie bardziej pogłębiona niż film Nicholsa. Relacja mojej bohaterki z córką, czy z Beniaminem są rozszerzone. W filmie Pani Robinson służy wyłącznie jako wytrych do dojrzewania Bena, w sztuce możemy poznać motywacje jej działania. Zresztą tu wszyscy bohaterowie mają jakąś historię, są poobijani i poranieni, spotykają się ze swoimi problemami, ze swoim życiem pozornie szczęśliwym. Romans mojej bohaterki i Beniamina jest prowokacją dla wszystkich.

(-)
Materiał Teatru
5 listopada 2014

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia