Najważniejsze niech będzie słowo
rozmowa z Anną DanilewiczRozmowa z Anną Danilewicz
K.P: Prace na konkurs Małych Form Dramaturgicznych można przesyłać do 15 lipca. Ile tekstów napłynęło do tej pory?
Anna Danilewicz z Teatru Dramatycznego: Na razie 8. Pierwszy dostaliśmy około trzech tygodni temu, kolejne w odstępie paru dni. To pokazuje, że listonosz będzie do nas przychodzić z coraz większą torbą.
A jak było dwa lata temu?
- W kwietniu wydawało nam się, że nie uda się zrealizować konkursu, bo zainteresowanie byto bardzo mizerne. W maju prac było już około 30. Wiadomo było, że jurorzy będą mieli co czytać. W czerwcu się przeraziliśmy, bo prac napłynęło 122.
Myśli pani, że w tym roku będzie również tak dużo tekstów?
- Nie. Wtedy autorzy przetrząsnęli szuflady i wysłali wszystkie swoje teksty, również te starsze. Mamy nadzieję, że na tę drugą edycję wpłyną już dramaty bardziej świadome i dopasowane do naszej formy.
Czy w konkursie mogą wziąć udział tylko doświadczeni dramaturdzy?
- Nie. Talent związany z pisaniem dramatów wiąże się z pewną wrażliwością, umiejętnością i świadomością. Ci autorzy, którzy dotarli dwa lata temu do finału, mieli, co prawda na swoim koncie jakiś dorobek dramaturgiczny, ale nie była to podstawa ich działalności.
Przypomnijmy zasady.
- Krótko, kameralnie, na temat, z niewielką ilością aktorów, z małą liczbą rekwizytów. Tak, by najważniejsze było słowo i to, co się dzieje z aktorami.
Dziękuję za rozmowę.