Nareszcie!

Musical - do którego muzykę i teksty piosenek napisali Bryan Adams i Jim Vallance, a libretto Garry Marshall i J.F. Lawton - powstał na podstawie pamiętnego filmu z Julią Roberts i Richardem Gere. Łódzkie przedstawienie reżyseruje Jakub Szydłowski, a kierownictwo muzyczne sprawuje Jakub Lubowicz.

- Miłośnicy klasycznego filmu powinni być usatysfakcjonowani, ale okraszony piosenkami i teatralnością musical daje nam tę swobodę, żeby znaną historię opowiedzieć z trochę innej perspektywy - zapewnia Jakub Szydłowski, reżyser spektaklu, a zarazem dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego w Łodzi. - Jesteśmy bardzo podekscytowani, długo czekaliśmy na ten dzień, mieliśmy tylko dwa tygodnie, by poskładać spektakl, który od kilku miesięcy był niedokończony. Ale mam wrażenie, że wszystko już dobrze wygląda i oby nic nam tym razem nie przeszkodziło.

Dekoracja i światła zaprojektował Grzegorz Policiński, kostiumy przygotowuje Anna Chadaj, a choreografię Jarosław Staniek. Autorem przekładu tekstu jest Daniel Wyszogrodzki. Obsada, wyłoniona w castingach, wygląda imponująco. Główną rolę, Vivian Ward, przygotowały Malwina Kusior i Marta Wiejak. - Każda z nich tworzy swoją rolę w pewnych wyznaczonych ramach, jednak to będą dwie zupełnie różne Vivian, gdyż obie te fantastyczne aktorki budują postać przez pryzmat swojej osobowości. Vivian Malwiny jest bardziej spontaniczna, żywiołowa, nawet bezczelna. Z kolei Vivian Marty to siła delikatności i pewność doświadczenia - zdradza reżyser.

Przystojnego, zdystansowanego do rzeczywistości i świata biznesmena - Edwarda grać będą: Rafał Szatan, Marcin Jajkiewicz oraz Tomasz Bacajewski. W rolę Kit, przyjaciółki Vivian wcielają się Małgorzata Chruściel, Dagmara Rybak, a postać pana Thompsona, menedżera Beverly Wilshire Hotel kreują Paweł Erdman i Tomasz Steciuk. Biznesowego partnera Edwarda, Philipa Stuckeya, zagrają zaś Piotr Płuska i Marcin Sosiński, natomiast Happy Mana, sprzedawcę map - Karol Drozd i Maciej Pawlak. W roli kontrahenta Edwarda, Jamesa Morse'a zobaczymy Andrzeja Orechwo.

- Umieściliśmy akcję naszego spektaklu na początku lat 90. i myślę, że ci, co je pamiętają, znajdą w przedstawieniu wiele znajomych elementów. To przede wszystkim rozrywkowe przedstawienie, choć rzecz jasna z morałem. Liczę, że nasi widzowie w tym trudnym czasie tego właśnie potrzebują - dodaje Jakub Szydłowski.