Nasi widzowie śmieją się i pięknie milczą

rozmowa z Janem Polakiem

- Spektakl dla młodych? Nie tylko. Tekst Doroty Masłowskiej jest uniwersalny. Na pewno na scenie młodzi aktorzy przełamują bariery - o spektaklu "Między nami dobrze jest" we włocławskim Teatrze Ludzi Upartych mówi reżyser i dyrektor sceny Jan Polak.

Skąd wziął się pomył na wykorzystanie tekstu sztuki Doroty Masłowskiej "Między nami dobrze jest"?

- Szukając tekstu, za pomocą którego można zbudować "Polaków portret własny", nie mogłem nie zauważyć "Między nami dobrze jest". Masłowska widzi świat w ostrych barwach i potrafi w swych tekstach ukazać go w sposób niezwykle syntetyczny, lapidarny. Bywa bezwzględna wobec naszych kompleksów i słabości, ale nie ma w niej złośliwości, chęci wyszydzenia. To jest raczej życzliwy uśmiech, bywa że podszyty nutką goryczy.

Jak pracowaliście nad przeniesieniem niełatwego tekstu Masłowskiej na scenę?

- Praca była żmudna, bo dla większości z nas wszystko, co wymyka się logice przyczynowo-skutkowej, jest trudne do przyjęcia i zaakceptowania. Kreślone grubą kreską postacie zmuszały moich aktorów do przełamania różnych barier emocjonalnych, uruchomienia autoironii zarówno w sferze psychicznej, jak i fizycznej. Tym bardziej cieszy, że po kilku miesiącach prób dzisiaj na scenie żyją życiem swoich bohaterów.

Czy dla Teatru Ludzi Upartych to rezygnacja z klasyki?

- Staram się prowadzić zespół Teatru Ludzi Upartych po różnorodnych obszarach literackich i teatralnych, zatem wzięcie na warsztat dramatu Masłowskiej stało się naturalną konsekwencją tej wędrówki. Nie oznacza to rezygnacji z klasyki, bo właśnie zaczęliśmy pracę nad "Rewizorem" Mikołaja Gogola.

Jak spektakl przyjmowany jest przez młodą widownię?

- Młodzi ludzie przyjmują ten spektakl bardzo dojrzale. Tekst pisany jest ich językiem, więc od początku do końca chłoną go, reagują. Śmieją się, ale i pięknie milczą. Często zostają po zakończeniu spektaklu i chcą pogadać. Jedna z takich rozmów przyniosła nam wielki komplement. Dziewczyna, która oglądała "Między nami..." w Teatrze Rozmaitości powiedziała: "W Warszawie ubawiłam się, uśmiałam, tutaj dotarła do mnie też gorycz tego tekstu".

Czy mogą go także zobaczyć i starsi widzowie?

- Mogą i powinni - najbliższy spektakl w kwietniu, podczas przeglądu "Maski". Starsi znajdują w nim więcej kontekstów, bo mają przecież większe życiowe oświadczenie. Panie z szatni, które w teatrze są pierwszymi słuchaczkami opinii widzów, przekazały mi, że po otwartych spektaklach, już przy odbiorze garderoby, zaczynają się dyskusje, niekiedy burzliwe. To balsam na nasze "uparte" serca, bo przecież po to robimy przedstawienia.

Renata Kudeł
Gazeta Pomorska
5 marca 2016
Portrety
Jan Polewka

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia