Neurotyczna opowieść
"Zagubiona autostrada" - reż. David Lynch - USA - 1997Czy mam coś konkretnego do powiedzenia, O ile, o tyle, o ile życie jest snem idioty. Za Calderonem poszedł Szekspir.
Jak widać, sen determinuje nie tylko życie, ale i sztukę, co David Lynch, reżyser ZAGUBIONEJ AUTOSTRADY, podkreśla w wywiadach, i o ile wszystkie jego filmy naśladują sny, Lost Highway jest tym snem najgłębszym.
Dumę i ambicję lokuje neurotyk również w uzdolnieniach oraz w przywilejach, a przywilejem neurotycznego autsajdera jest tworzenie nowych, wspaniałych światów na własnych rachunkach. Obciąża go jedynie, po pascalowsku, rachunek sumienia. Świat, w który wkraczamy, jadąc ZAGUBIONĄ AUTOSTRADĄ, to świat na opak.
Ponieważ gotowość do odwetu posiada tak zasadniczą wagę w odbudowywaniu dumy, bohater Lyncha jest hybrydą cech antycznych herosów: posiada przebiegłość Ulissesa, zapalczywość Achillesa ( co okazuje się tegoż piętą), wreszcie demoniczne szaleństwo Herkulesa. Wszystkie te piętna mieści w sobie wrażliwa dusza Saksofonisty ( Bill Pulman).
Wszelkie zrywanie związków z człowiekiem lub z wybraną dziedziną studiów czy pracy, określa zatem lynchowskiego antybohatera.
Zawsze sobie wynajdzie jakieś alibi uzasadniające rezygnację.
Bywa, że to alibi nie wystarczające, jak w przypadku Freda Madisona właśnie. Inne są zeznania świadków. Inna jest jego własna świadomość. Większość faktów jest przeciw niemu.
Pojawia się ono także w chwilach wzmożonej nienawiści do własnej osoby i stanowi reakcję lękową przed biernym uzewnętrznianiem popędu do dręczenia siebie.
Mając do czynienia z takim pacjentem w terapii analitycznej i obserwując jego zachowanie, potrafimy zrozumieć mechanizm owych powtarzających się sytuacji w jego stosunkach z innymi ludźmi. Problemem jest jego wyobcowanie, posunięty do granic nerw solipsyzmu. Fred Madison jest po prostu rozpaczliwie samotny.
W jakiej mierze czynne tendencje autodestruktywne przyczyniają się do stopniowej dezintegracji osobowości?
Niezależnie od tego, jak bardzo we śnie pogrąża się Fred Madison, wpadamy razem z nim w pułapkę ontologiczną.
Niemniej, jest to pułapka kafkowska, gwarantująca przejście przez proces oczyszczenia.
Odwrotnie, otwiera się przed nami wyjście z impasu. Jakby robak przemienił się w Gregora Samsę. Taka też jest przemiana bohatera lynchowskiego, jeśli uda mu ( Nam ) się połączyć wszystkie metafizyczne tropy.
Uczucia – jakie nam towarzyszą podczas podróży ZAGUBIONĄ AUTOSTRADĄ, to emocjonalny roller coaster, zawierający w sobie wszystkie możliwe sprzeczności.
Potrzeba dania sobie rady i wymanewrowania z konfliktowych sytuacji staje się niekiedy u neurotyka prawdziwą pasją. Tak jak podróż ZAGUBIONĄ AUTOSTRADĄ, która sprowadza się do wewnętrznego auto da fe, co kończy się kolejną depersonalizacją, opuszczeniem przez rajskiego ptaka klatki o bambusowych prętach.