Neurotyk w akcji
Kiedy wrażliwość przekracza dopuszczalne normy (jeśli takie istnieją), to wtedy zaczyna się problem.Rozstanie z ukochaną osobą nas dezintegruje. Równowagę może pomóc nam przywrócić choćby obecność prawdziwych przyjaciół. Spektakl „Zagraj to jeszcze raz, Sam" w reż. Marcina Sosnowskiego, grany na Dużej Scenie Teatru im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze to uniwersalna opowieść o przyjaźni, miłości i perypetiach z tym związanych.
Siedzimy w nowych fotelach przepięknie wyremontowanego Teatru Jeleniogórskiego. Na scenie widzimy zaaranżowane w nowoczesny sposób mieszkanie. Staje się ono początkowo tłem do wyświetlenia fragmentu filmu „Casablanca" w reż. Michaela Curtiza. Za chwilę okaże się, że mieszkanie należy do krytyka filmowego Alana (Robert Mania) – fana Humpreya Bogarta. Alan nie może dojść do siebie po rozstaniu z żoną i miota się, próbując znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy. Bohater nie jest jednak pozostawiony samemu sobie, ponieważ opiekuje się nim jego przyjaciel Dick (Jacek Grondowy) wraz ze swoją żoną Lily (Agata Darnowska).
Od początku mamy tam zagęszczenie różnych emocji, które na sam koniec widowiska zostaną ostatecznie złagodzone piosenką, wykonywaną przez samego Humpreya (w tej roli Tadeusz Wnuk).
W spektaklu zwraca uwagę piękna i funkcjonalna scenografia Marka Chowańca, która uwzględnia dwa plany gry – bliższy i dalszy. Bliżej widzów poruszają się najczęściej postaci realne i toczy się regularna akcja spektaklu. Na podestach w głębi sceny pojawiają się postaci ze wspomnień lub sam Humprey Bogart, z którym rozmawia Alan. Bogart przekracza jednak swoje pole gry i wchodzi w świat głównego bohatera – jest jego mentorem, który stara się mieć na niego wpływ. W niezwykły sposób przestrzeń aranżuje także światło, dzięki któremu np. z przytulnego mieszkania błyskawicznie przenosimy się do dyskoteki. Tutaj trzeba także podkreślić znaczenie muzyki, która świetnie buduje klimat całej opowieści.
Sam spektakl jest też bardzo autotematyczny. Poprzez sceny, w których główny bohater wraca do wspomnień lub snuje myślowe impresje na temat aktualnego zachowania swojej byłej żony podkreślona zostaje teatralność widowiska. Anna Ludwicka-Mania gra byłą żonę Alana w sposób celowo przerysowany, groteskowy (przy tym każde jej pojawienie się na scenie jest krótkie, ale mocne).
Dodatkowo na oczach widza zmienia się widok z okna mieszkania Alana: widzimy mechanizm tła, a aktorzy poruszający się po podestach w głębi sceny robią to jakby w sposób neutralny, nieco mechaniczny, choć nie wychodzą przy tym z ról.
Ogólnie jednak w grze aktorów wyczuwalna jest lekkość i skumulowana energia, wysyłana do widzów, którzy żywo reagują na działania sceniczne.
„Zagraj to jeszcze raz, Sam" to historia najbardziej znana z filmu w reż. Herberta Rossa na podstawie scenariusza Woody'ego Allena. Marcin Sosnowski potraktował ją w sposób inteligentny i wyważony. Nie ma tu przerwy, ale wyraźnie widać, że pierwsza połowa spektaklu jest szybka, humorystyczna, choć bez przekraczania granicy rubaszności.
Druga natomiast wyraźnie spokojniejsza i bardziej refleksyjna. Nadwrażliwy Alan zaczyna rozumieć, że miłość chodzi swoimi ścieżkami, prawdziwa przyjaźń jest czymś nie do przecenienia, a w kontakcie z drugim człowiekiem najwięcej daje bycie po prostu sobą.