Never left. Never right. Always center
TO - solo na jedno ciało - tanzfuchs PRODUKTION - 20. Międzynarodowy Festiwal Sztuk Performatywnych A PartŻyjemy w czasach wielkiego postępu. W ciągu ostatnich kilkunastu lat ludzkość zrobiła wielki krok naprzód w niemal każdej dziedzinie. Rozwijamy medycynę, poprawiamy komfort życia, zasoby ludzkie powoli zastępowane są przez komputery, próbujemy uzyskać w pełni działającą sztuczną inteligencję, szczycimy wysoką kulturą osobistą i podkreślamy swoją władzę nad siłami natury... Jednak w pewnych kwestiach nadal pozostajemy maluczcy.
Seks i ludzka płciowość przez wieki były tematami tabu. Obecnie wszechobecna nagość i różnej maści erotyzm sprawiają wrażenie, że udało nam się wyjść poza ramy i w końcu stanąć twarzą w twarz z tymi, jakże przecież pierwotnymi, zagadnieniami. Nic bardziej mylnego. Nasza skłonność do szufladkowania i krytycznego oceniania wszystkiego, co inne, nie do końca znane i dziwne bierze górę. Do tej pory mamy problem z homoseksualizmem, nie rozumiemy osób biseksualnych, nie mówiąc już o panseksualizmie czy, z drugiej strony, aseksualizmie. Drag queens dla wielu są bandą świrów, którym się nudzi. Operacje zmiany płci nadal odbierane są jako dziwactwo, zachcianka bogatych dzieci. Trudno jest przyjąć do wiadomości, że ktoś nie czuje się we własnym ciele sobą. Oceniamy, krytykujemy, wyśmiewamy. Ale praktycznie nie rozmawiamy.
Tę swoistą barierę milczenia stara się obalić niemiecka tancerka i choreografka, Barbara Fuchs. Jej projekt taneczny To - solo na jedno ciało prostymi środkami opowiada historię zawieszenia pomiędzy stereotypową kobiecością a męskością, archetypami wpisanymi w kulturę.
Spektakl hipnotyzuje. Początkowego odliczania dokonuje każda z płci, zarówno osoby dorosłe, jak i dziecko. Za pomocą samoprzylepnych karteczek Niemka buduje surrealistyczny obraz świata, po którym porusza się niby po planszy. Omija karteczki, przeskakuje je, powtarza kroki, cofa się, zawraca... Balansuje między nimi. Między opiniami, które uderzają w nią raz po raz, z coraz większą prędkością. Zbiera je i tworzy osobistą przestrzeń. Lecz tylko pozornie, bo przecież musi się określić, dokonać wyboru. Prezentowane niczym na wyborach mistera wyrzeźbione ciało, rozbudowane mięśnie - to nie przystoi kobiecie. Kobiety są przecież delikatne, eteryczne. Świat się buntuje, a bohaterka po raz kolejny staje przed wyborem. Kakofonia dźwięków nie pozwala jej o tym zapomnieć.
Barbara Fuchs przełamuję barierę milczenia nie słowem, lecz ruchem. Zwykłe karteczki wielokrotnie zmieniają w jej rękach swoje znaczenie. Raz są penisem, raz biustem, innym razem koroną czy ogonem. Niemka żongluje prostymi skojarzeniami i na ich podstawie tworzy krytyczny obraz rzeczywistości i kondycji ludzkiej tolerancji. W pewnym momencie spektakl nabiera również bardziej osobistego charakteru - tancerka zsuwa z siebie resztki ubrania i wije pomiędzy dwoma skrajnie różnymi światami, próbując dokonać ostatecznego wyboru.
Teatr tańca bardzo mocno działa na zmysły, jego odbiór jest różny od teatru dramatycznego. I choć na początku spektaklu bałam się znużenia, to i tym razem dałam się uwieść tej formie teatralnej. Obserwowanie precyzyjnych ruchów w połączeniu z bardzo klimatyczną oprawą muzyczną pozwoliło mi naprawdę przeżyć ten występ.
Temat trzeciej płci i seksualności w ogóle jest teraz bardzo popularny; media wciąż na nowo przywołują niedawną fascynację filozofią gender. Spektakl Barbary Fuchs idealnie wpasowuje się w te trendy i pokazuje je z perspektywy człowieka, którego społeczeństwo przymusza do dokonania wyboru, określenia siebie. Pozwala spojrzeć na całą sprawę trochę inaczej, przekonuje, że człowiek pozostaje człowiekiem i nie ważne jest, co ma między nogami.
tanzfuchs PRODUKTION (NIEMCY)
TO - SOLO NA JEDNO CIAŁO
teatr tańca