Nic się nie stało! Polacy, nic się nie stało

"Testament psa" - reż. Remigiusz Brzyk - Teatr Nowy Poznań

Trochę się boję kiedy tematem przewodnim spektaklu jest kościół katolicki. Chyba niepotrzebnie. Nic co ludzkie już nie jest w teatrze obce. Remigiusz Brzyk w Teatrze Nowym w Poznaniu proponuje swój "Testament psa", w oryginale napisany przez Ariano Suassuna. Dlaczego swój? Ponieważ historia zostaje przełożona na warunki w Polsce, co mnie akurat bawiło.

Na początku na scenę wbiega BEZ koszulki Bartek Nowicki jako Pajac. Myślę sobie: będzie się działo. Zalotnie uśmiecha się do publiczności, flirtuje wręcz. Opowiada, że będzie to historia o Miłosiernej ( w tej roli Antonina Choroszy). Jak mantrę powtarza wciąż w kółko o czym będzie spektakl. Po chwili na scenę wchodzi owa Miłosierna. Zapraszają nas- widzów w niezwykłą podróż.

Kiedy kurtyna podnosi się w górę, widzę wiele postaci dobrze mi znanych z cyrku. Po chwili ten cyrk zamienia się w małe miasteczko.Wszystko dzieje się w polskiej wsi. Autor wspomina to co stało się w ubiegłych latach w naszym kościele. Korupcje, pedofilstwo księży etc.

Najważniejsze jest jednak to, że parafianie chcą ochrzcić psa. Co jest oczywiście niezgodne z prawem kościoła katolickiego. Podstępem wymyślają, że jest to pies Majora Antoni Moralny, którego miejscowy proboszcz ( Mariusz Zaniewski) boi się jak cholera. Efekt końcowy zostanie osiągnięty, a to co dzieje się po kolei na scenie wzbudza wiele kontrowersji, ale także śmiechu. Pies zostawił przecież testament, a w nim dla każdego znajdzie się spora sumka pieniężna. Reszty zdradzać państwu nie będę.

Kilka bardzo dobrze zrobionych scen skupia moją uwagę. Pojawienie się biskupa (świetny Szymon Piotr Warszawski), scena ordynarnego tańca Piekarzowej ( boska jak zawsze Anna Mierzwa) czy ostatnia scena Miłosiernej (Antoniny Choroszy) i Jezusa (Aleksandra Machalicy). Zrobione zostały ze smaczkiem.

Tekst sztuki broni się sam. To zasługa Danuty Żmij, Witolda Wojciechowskiego.Scenografia, oprawa muzyczna, ruch sceniczny uważam za świetnie wykonaną pracę.

Czytając recenzję nie zgadzam się, że to "tani plakat publicystyczny". Autorzy odważnie podeszli do sprawy kościoła i tego co dzieje się w tym niestety smutnym kraju. Uważam, że trzeba mieć jaja, żeby w tak zakompleksionym i moherowym państwie, w którym żyjemy wyjść na scenie z "Testamentem psa".

Oczywiście najlepszą robotę robią aktorzy. Genialny moim zdaniem Mariusz Zaniewski jako Proboszcz sprawił, że chichotałam jak szalona. Uważam jego rolę za najlepszą. Jednakże koledzy z zespołu jak: Mierzwa, Warszawski, Choroszy godnie mu partnerują i dają popis swojemu kunsztowi aktorskiemu. Co mnie jednak razi najbardziej i początkowo chciałam przemilczeć to duet Maksymiliany ( Julia Rybakowska) oraz Zbója (Andrzej Niemyt), który uważam za kompletnie nie trafny. Postaci, które powinny dawać najwięcej publiczności, które są kluczowe po prostu dają ciała i są nijakie. Kompletnie nie przemyślane role niestety, a mogły być przecież perełkami. Może aktorzy mieli akurat słaby dzień Tak czy siak zapraszam państwa na to zabawne i dające do myślenia widowisko do Teatru Nowego.

Julia Rybicka
fit-steria.blog.pl
25 czerwca 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...