Nie dał Pan Bóg świni rogów...

"Ptasznik z Tyrolu" - reż. Artur Żymełka - Teatr Muzyczny w Łodzi

"Ptasznik z Tyrolu" Karla Zellera to pełna humoru operetka, w której strach przed wizytą księcia-suwerena staje się powodem zabawnych zwrotów akcji i nieporozumień doprowadzających widzów do łez. Pojawienie się księcia wyzwala w większości bohaterów niebywałe zdolności aktorskie, każdy bowiem stara się pokazać z jak najlepszej strony. Nawet zwierzętom przyszło odegrać swoje role - świnie zostały zmuszone do udawania dzików, nikt bowiem nie przyzna się przed uwielbiającym polowania księciem, że tych stworzeń brakuje w okolicznych lasach.

Widzowie obserwują bohaterów, których wzajemne relacje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Rolę dziewicy wręczającej róże księciu przyszło odegrać podstarzałej córce sołtysa, trzykrotnej wdowie, księżna (Kamila Cholewińska) natomiast wciela się w postać prostej wiejskiej dziewczyny. Listonoszka Krysia (Sylwia Strugińska) pada ofiarą ludzkich języków - zostaje posądzona o romans, który nigdy nie miał miejsca, w konsekwencji czego naraża się na złość ptasznika Adama (Szymon Jędruch), w którym jest bez pamięci zakochana. Poznajemy także intryganta hrabiego Stanisława (Ryszard Wróblewski), który jest mistrzem manipulacji, jednak ostatecznie nie udaje mu się popsuć relacji panujących między ludźmi z jego otoczenia. Każdy z bohaterów pada ofiarą jakiegoś nieporozumienia, mężczyźni co rusz okazują zazdrość, kobiety natomiast starają się oczyścić z zarzutów, jakie padły pod ich adresem. Jednak niewielu widzów przyszło do teatru, by zgłębiać zawiłości fabuły operetki, najważniejsza jest bowiem muzyka - orkiestra pod batutą Lesława Sałackiego oraz śpiewacy Teatru Muzycznego zrobili wszystko, aby wieczór można było zaliczyć do udanych.

Widzom zaprezentowana została inscenizowana wersja koncertowa operetki, która wystawiana jest w Sali Lustrzanej Muzeum Miasta Lodzi. Głównym elementem przedstawienia, ze względu na jego specyfikę, był oczywiście śpiew oraz gra orkiestry, jednak aktorzy nie zamierzali w pełni zrezygnować z wcielania się w swoje role - Andrzej Fogiel tradycyjnie rozśmieszał wszystkich kreacją jednego z prodziekanów Robaczka (pojawiał się nagle, wychodząc zza pleców zdezorientowanych widzów), dyrygent Lesław Sałacki z uśmiechem na twarzy kontrolował reakcje publiczności, a aktorki nieustannie rzucały w stronę widzów kokieteryjne spojrzenia. Rolę scenografii - podobnie jak w przypadku „Nocy w Wenecji” - spełniał balkon, złocenia pokrywające ściany, obrazy, olbrzymie lustra, świeczniki przerobione na lampy, czyli elementy wystroju sali, w której odbywało się przedstawienie. Składnikiem warstwy wizualnej, który robił duże wrażenie, były suknie śpiewaczek - chór kobiecy ubrany był w białe stroje, co tworzyło kontrast z barwnymi, wymyślnymi, wieczorowymi kreacjami solistek.

Jedynym elementem, który w pewnym stopniu utrudniał odbiór spektaklu, była niespójność w sposobie wykonywania partii śpiewanych. Niektóre śpiewaczki rezygnowały z dbałości o dykcję na rzecz zaprezentowania umiejętności wokalnych, o zrozumiałość przekazu zdecydowanie bardziej dbali panowie. Trudno powiedzieć, czy ta kwestia podlegała indywidualnej ocenie aktorów, czy też takie rozbieżności wynikały z faktu, że mieliśmy do czynienia z wersją koncertową „Ptasznika z Tyrolu,” jednak reżyser powinien zadbać o ujednolicenie formy przekazu. Widz, który zainteresował się fabułą, pozwolił ponieść się dialogom, chwilę potem traci wątek, ponieważ nie rozumie padających ze sceny słów. Dokonanie wyboru, który element przedstawienia jest ważniejszy, nie powinno leżeć w gestii śpiewaka, lecz być wyrazem świadomej i konsekwentnie egzekwowanej decyzji reżysera. W tym wypadku widzowie mogli czuć się nieco rozczarowani. Miejmy nadzieję, że następna inscenizacja zostanie zrealizowana już w wyremontowanym budynku teatru, który od strony technicznej i akustycznej będzie w stanie zapewnić godziwe warunki zarówno aktorom, jak i odbiorcom przedstawień.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
10 marca 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia