Nie dla teatralnego disco polo

Rozmowa z Gabrielem Gietzkym

O ile gospodarka lepiej lub gorzej da sobie radę, o ile nie zrujnują świata konflikty zbrojne, to jedynym budulcem współczesnej rzeczywistości jest edukacja i kultura.

Z Gabrielem Gietzkym - dyrektorem Teatru Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie rozmawia Agnieszka Michalak

Polityka programowa i zarządzanie:

Agnieszka Michalak: Jak definiuje Pan profil swojego teatru?

Gabriel Gietzky: Teatr Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie jest teatrem przede wszystkim dziecięcym.

Jak scharakteryzowałaby Pan program swojego teatru?

Jest w nim kilka splatających się nurtów. Można zebrać je pod hasłem Teatru Nieobojętnego. Pierwszy nazywam hasłowo: „Lęki współczesności w świecie dziecka" lub „Wykluczeni z dzieciństwa". Jest to zaplanowany cykl spektakli podejmujących tematy współczesności, a zrodził się z pytań, jak dziecko ma sobie poradzić z dorosłymi, z ich agresją, alkoholizmem, nieobecnością? Jak dziecko ma się odnaleźć w świecie dorosłych problemów? Zamknie się ten nurt cyklem spektakli w ramach Teatralnej Lokomotywy Dormana, w którym już w tym sezonie powstanie przedstawienie ekologiczne, a także podejmujące problem alkoholu. W kolejnych latach będą do tego podłączane kolejne „wagoniki" tematyczne. Inny nurt programowy, to „Rugowanie butafory" polegający bardziej na wyborach estetycznych dotyczących realizowanych przedstawień, w których klasyczne historie opakowujemy w nowe odczytania. W tym nurcie powstanie na przykład Kopciuszek w wyłącznie ruchowej interpretacji Witolda Jurewicza. Ta strona wyborów artystycznych ociera się o trzeci nurt zatytułowany „Nie dla teatralnego disco polo". W tej przestrzeni m. in. proponuję widzom realizację opery Krzysztofa Pendereckiego Najdzielniejszy z rycerzy czy spektakl dla najmłodszych widzów na Baby Scenę Cztery pory roku inspirowany utworem Antonio Vivaldiego.

Czy struktura organizacyjna teatru wpływa Pana zdaniem na poziom artystyczny prowadzonej instytucji?

Absolutnie tak. Struktura teatru jest jak mapa terenowo-przestrzenna. Im bardziej precyzyjna i odpowiadająca rzeczywistości, tym łatwiej i szybciej można dzięki niej dojść do celu. A im bardziej ogólna, tym więcej błąkania.

Czy i jak zmienia się struktura organizacyjna w Pana teatrze (nowe funkcje: dramaturg, edukator, specjalista od grantów etc.? Z czego to wynika? Czyje role stają się dziś ważniejsze (dramaturg, marketingowiec, PRowiec, osoba odpowiedzialna za pozyskiwanie środków), a czyje odchodzą na plan dalszy (garderobiane, technika)?

W tej chwili jest już przygotowany pierwszy etap zmian w strukturze organizacyjnej i równocześnie przymierzamy się do jej wprowadzenia w życie. Dotyczy on części działów. Dzięki temu, pojawi się prawdopodobieństwo uwolnienia potencjału finansowego, z którego w przyszłości uda się być może stworzyć spójny zespół edukacyjno–dramaturgiczno–programowo– grantowo–marketingowy. Dziś nie ma w TDZ żadnej tego typu funkcji. Jeśli idzie o drugą część pytania, to o ile technika jest niezbędna, czy tzw. obsługa zaplecza, to rola niektórych działów maleje z racji możliwości realizacyjnych, które pojawiły się wraz z rozwojem rynku. Natomiast wymienione powyżej nowe funkcje o tyle są niezbędne, że bez tego typu zaplecza w dobie tzw. miękkiej, grantowo – celowej ekonomii i nowego sposobu finansowania kultury nie da się funkcjonować.

O ile etatów zmniejszył się lub zwiększył w Teatrze Dzieci Zagłębia zespół aktorski w ciągu ostatnich pięciu lat?

Zespół aktorski pozostaje w niezmienionym składzie ilościowym od pięciu lat. Odpowiada to mniej więcej zapotrzebowaniu i jest optymalne.

Czym się Pan kieruje, układając/planując repertuar? Realizacją swojego założonego programu, rozpoznanymi potrzebami publiczności...

Planowanie odbywa się zgodnie z kilkoma założeniami. Jednym z warunków są założenia programowe, drugim czynnikiem są możliwości finansowe i trzecim zapotrzebowanie publiczności. Istotnym są też możliwości zespołu aktorskiego i całego Teatru. Wszystkie te elementy splatają się ze sobą i ciężko jest ustalić jeden wiodący czynnik.

Czy udaje się Panu realizować program zaakceptowany w chwili obejmowania dyrekcji? Jeśli nie, to z jakich powodów?

Generalnie realizuję proponowany program. Niemożność wykonania niektórych jego elementów, i w związku z tym przymus korekt programowych, są związane z ograniczeniami finansowymi bądź organizacyjnymi. Te części programu są przenoszone na przyszłość, a w ich miejsce wstawiane możliwe oraz zbliżone do programowych projekty artystyczne.

Czy organizatora interesuje realizacja przyjętego na początku kadencji programu? Czy egzekwuje jego realizację?

Z moich obserwacji wynika, że organizator dyskretnie przygląda się realizacji programu, dodatkowo wspierając nawet finansowo jego flagowe pomysły. Egzekucją nie można tego nazwać, raczej – „współpracą na polu".

Kim powinien być dyrektor instytucji publicznej? Czy musi być managerem? Dlaczego?

Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. To te jest pytanie z cyklu, zostań guru teatralnym. Managerskie umiejętności są niekwestionowanie niezbędne, ale wydaje się jednak, że specyfika organizmu, jakim jest każdy teatr, wymaga kilku dodatkowych składowych w osobowości zarządzającego. W teatrze nie można wszystkich decyzji podporządkować wyłącznie dyktatowi rynku i ekonomii. Nie wystarczy tylko wiedza z zarządzania, niezbędna jest także wrażliwość na sztukę we wszystkich jej przejawach i chyba jednak pewien rodzaj dodatkowej empatii, np. jeśli idzie o zespół aktorski, wyczuwanie widza, zauważenie problemów z jakimi powinien się zmierzyć teatr itp. Z drugiej strony, powinni odchodzić w zamkniętą przeszłość zarządzający hodujący przerosty zatrudnieniowe czy spetryfikowane struktury teatralne.

Czy traktuje Pan teatr jako miejsce działań interdyscyplinarnych – swoisty dom kultury, w którym jest miejsce nie tylko na przedstawienia ale też na warsztaty, koncerty, wystawy, dyskusje, czytania? Czy te działania wynikają z rozpoznanych potrzeb i programu, czy są (przez kogo?) oczekiwane, narzucone? Czy te działania nie przytłaczają podstawowego zadnia teatru, czyli produkowania i prezentowania przedstawień? Czy te działania przekładają się na frekwencję? Jakie inne korzyści przynoszą?

Wszystkie dodatkowe działania i projekty realizowane dookoła teatru są jak najbardziej wskazane. Powodują twórczy ferment, inspirują, wzbudzają zainteresowanie, a co za tym idzie jest szansa, że zwracają uwagę na całą przestrzeń funkcjonowania człowieka w świecie kultury.

Czy teatr współpracuje z innymi instytucjami, organizacjami? Jakie wynikają z tego korzyści? Jakie problemy?

Teatr współpracuje ze stowarzyszeniami i fundacjami czy innymi organizacjami powszechnie zaliczanymi do NGO. Odbywają się w siedzibie TDZ spektakle migane, odbył się program edukacji zawodowej dla osób niepełnosprawnych umysłowo, osoby skazane mogą w Teatrze odrabiać wyroki na prace społeczne. Odbywają się także warsztaty plastyczne dla osób opóźnionych w rozwoju. Właściwie to tego typu współpraca jest wielką radością i nie stanowi wielu problemów. Jedyne, co czasami utrudnia ten stan symbiozy, to chyba nieco zbędna „papierologia".

Festiwale/konkursy/przeglądy? Dlaczego Pan je organizuje bądź nie? W jakie inne akcje w mieście angażuje się teatr?

Konkursy przypominają widzom o teatrze, aktywizują media, pracowników i zainteresowane osoby. My na przykład gramy w plenerze, czytamy bajki w bibliotekach, organizujemy warsztaty. Można w TDZ zorganizować dzieciom urodziny połączone ze zwiedzaniem teatru, są ponadto lekcje teatralne, a ostatnio przygotowujemy także podchody teatralne.

Teatr / miasto /organizator

Jaką rolę spełnia teatr w Będzinie?

Staramy się wypełniać nasze podstawowe działania statutowe. Oprócz tego, z powodu nieposiadania przez Będzin innej sali widowiskowej, nasza scena jest wykorzystywana na różnego rodzaju uroczystości okolicznościowe. Jeśli idzie o rolę kulturotwórczą, to chyba nie da się w żaden sposób zaprzeczyć edukacyjno–wychowawczej funkcji TDZ.

Z jakimi problemami musi się Pan zderzać w Będzinie? (Bezrobocie? Brak ośrodków kultury? A może zbyt mała oferta kulturalna?)

Jest wiele problematycznych składowych. Wydaje mi się, że tutaj istotna jest szersza perspektywa i w związku z nią zasadniczym jest postępująca pauperyzacja środowiska teatralnego w całym kraju. Zepchnięcie sztuki na dalszy plan ekonomiczny w perspektywie ogólnokrajowej odbiera siłę przebicia całemu środowisku w wymiarze lokalnym. Tak, że nie jest to problem lokalny, ale ogólnopolski w wymiarze lokalnym i nie dotyczy on dużych aglomeracji, ale właśnie mniejszych ośrodków.

Czy teatr to Pana zdaniem instytucja lokalna, pracująca dla konkretnego miasta, konkretnej publiczności?

TDZ oprócz Miasta odwiedzają widzowie z całego regionu. Teatr wyjeżdża także w odległe miejsca. Tym samym TDZ jest instytucją lokalną o szerokim zasięgu.

Jak dziś zdobywać publiczność, zachęcić widzów do chodzenia do teatru? Jak utrzymać publiczność? Jak dziś budować publiczność? Jakie są Pana sposoby?

Kolejne pytanie z cyklu zostań guru teatralnym. Dobry teatr to warunek podstawowy. Wysokiej jakości przedsięwzięcia gwarantują przynajmniej zainteresowanie widzów. Permanentny ferment, teatralne „dziania się" stają się okazją do przypominania widzom o teatrze. Chyba jednak patrząc z nowej dla mnie perspektywy, trzeba stwarzać „modę" na teatr wśród mieszkańców.

Czy organizator formułuje wobec teatru/ Pana jakieś oczekiwania? Jakie?

Z organizatorem jestem w stałym kontakcie; poza realizacją planów, kontaktujemy się w sprawach poszukiwania nowych, wspólnych pomysłów i dodatkowych metod współpracy z miastem i pozostałymi ośrodkami kulturalnymi w mieście, z muzeum, biblioteką, ośrodkiem kultury itp. w zakresie koordynacji wspólnych działań i wzajemnej współpracy. Działania takie są podejmowane.

Czy organizator wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec teatru?

Organizator raczej tak, ale współorganizator niekoniecznie (Teatr Dzieci Zagłębia powinny wspólnie prowadzić miasto i powiat) i to od wielu lat. Specyficzna sytuacja współprowadzenia generuje ciągłe przepychanki finansowe. Ponieważ starostwo należy raczej do niezamożnych, w związku z tym stale ogranicza i manipuluje dotacjami dla teatru, nie wywiązując się z ustaleń zawartych w umowie. To powoduje pewien rodzaj niepewności finansowej. Ponadto starostwo permanentnie podważa zasadność umowy o współfinansowaniu, co jest kompletną bzdurą, gdyż umowa jest zgodna z ustawą kompetencyjną i nie zawiera żadnych zapisów niezgodnych z ustawą budżetową, o działalności kulturalnej, czy samorządową.

A czego Pan oczekuje od organizatora swojej instytucji?

Zmiany sposobu postrzegania TDZ. Zdaję sobie sprawę, że instytucja kultury nie przebije się przez zapotrzebowania na szpitale, drogi czy szkoły, ale politycy nie mają pojęcia, jakie są długofalowe skutki prężnego funkcjonowania instytucji kulturalnych. Inną sprawą są statystyki, które potwierdzają zwrot każdej złotówki zainwestowanej w kulturę w postaci czterech złotych odzyskanych, nie zwracając już uwagi na także statystyczny fakt przejścia Kultury, jako jedynej dziedziny życia społecznego przez ostatni kryzys tzw. „suchą stopą". To patrzenie, niejako z przymrużeniem oka na kulturę, jako nie do końca poważną dziedzinę życia bywa nieznośne.

Jakiego typu kontroli podlega teatr?

Stałe uprawnione kontrole ZUS, PIP, Urząd Miasta, Audyty zewnętrzne, także zamawiane przez Teatr.

Z czego teatr jest „rozliczany" przez organizatora?

Ze wszystkich działań, z realizacji planów, z finansów, z legalności i zasadności umów, z realizacji programu artystycznego.

Czy to „rozliczenie" uwzględnia także ocenę działalności artystycznej?

Trudno to określić, gdyż prawdopodobnie organizator nie zatrudnia osób, mogących w pełni ocenić merytorycznie Teatr. Natomiast jest zwracana baczna uwaga na działania artystyczne, ich celowość i sensowność.

Teatr publiczny

Jaką rolę dziś powinien pełnić teatr w życiu społeczno-kulturalnym?

Jedną z podstawowych, obok edukacji! O ile gospodarka lepiej, lub gorzej da sobie radę, o ile nie zrujnują świata konflikty zbrojne, to jedynym budulcem współczesnej rzeczywistości jest edukacja i kultura. Tylko poprzez poszerzanie horyzontów intelektualno – duchowych może następować jakikolwiek progres, oczywiście przy założeniu, że postęp jest w ogóle potrzebny.

Czy rola teatru publicznego (dotowanego z publicznych pieniędzy) różni się od roli teatrów inaczej zorganizowanych, teatrów prywatnych, prowadzonych przez stowarzyszenia, fundacje?

Zdecydowanie tak. Teatry publiczne mają szansę dzięki dotacjom nie grzęznąć w chałturniczej tandecie i komercyjnej głupocie. Dopóki nie pojawi się system odpisów podatkowych dla potencjalnych donatorów niepublicznych, innej drogi nie ma.

Jakie są wady funkcjonowania publicznej instytucji artystycznej?

Przerosty etatowe, które niestety często wynikają z konieczności spełniania wymogów formalnych, których nie muszą spełniać przedsiębiorcy prywatni.

Jakie są zalety funkcjonowania publicznej instytucji artystycznej?

Możliwość realizowania przedsięwzięć niemożliwych w instytucji komercyjnej, ze względu na opłacalność, a także w np. teatrach amatorskich, czy nawet zawodowych, ale niepublicznych ze względu na możliwości finansowo, techniczno-organizacyjne.

Czy warto zachować w Polsce model teatru zespołowego, repertuarowego?

Kolejne pytanie z cyklu zostań guru. Zespołowość ma niewątpliwe zalety, generuje rozwój i możliwości długoterminowego planowania artystycznego. Ma też niestety tendencje „zamrożeniowe" i bardzo dobrze jest od czasu do czasu przetrącić zespół gościnnym aktorem. To oczyszcza krew, podnosi ciśnienie i wprowadza zdrową rywalizację do zespołu.

Czy istnienie teatrów innego typu zagraża temu modelowi? Czy wpływa na jego zmianę? W jakim aspekcie?

Istnienie teatrów „alternatywnych" robi bardzo dobrze teatrowi instytucjonalnemu. Konkurencja wzmaga czujność. Poza tym teatry nieinstytucjonalne często podejmują się zadań niemożliwych w teatrach zespołowych, wypełniają luki tematyczne i estetyczne, którym teatr instytucjonalny nie może się z różnych powodów poświęcić.

Czy obserwuje Pan jakieś tendencje w tym obszarze?

Odpowiem na to pytanie, podając przykład. Od początku objęcia dyrekcji myślę o spektaklu podejmującym problemy wykorzystywania seksualnego dzieci. Ale prawdopodobnie droga do tego będzie długa i odpowiedzialność zupełnie inna, niż gdyby tematem zajął się teatr, który nie musi się nikomu z niczego tłumaczyć.

Agnieszka Michalak
www.250teatr.pl
1 lipca 2015
Portrety
Gabriel Gietzky

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia