Nie do końca udany "Zły"

"Zły" - reż: Jan Buchwald - Teatr Powszechny w Warszawie

"ZŁY", spektakl oparty na motywach bestsellerowej powieści kryminalnej Leopolda Tyrmanda, w reżyserii Jana Buchwalda, od października 2010 roku gości na scenie Teatru Powszechnego w Warszawie. Autor "powieści sensacyjnej o chuliganach i bikiniarzach", Leopold Tyrmand, to ikona polskiego świata artystycznego lat pięćdziesiątych XX wieku. Pisarz, publicysta, znawca jazzu; postać niemal legendarna, czołowy animator festiwali jazzowych w Polsce. Jedni uważali go za cynicznego bikiniarza w kolorowych skarpetkach, propagatora zachodnich nowinek, wręcz pozera, inni zaś za bohatera, jednego z nielicznych, którzy mieli odwagę przeciwstawić się reżimowi komunistycznemu, a brak możliwości publikowania przedłożyli nad ewentualną karierę i zaszczyty. Powieść "Zły", wydana w 1955 roku, napisana żywym językiem, niekiedy naśladującym reportaż, z użyciem w dialogach gwary warszawskiej, została entuzjastycznie przyjęta przez czytelników. Warto przypomnieć, że Tyrmand, ten warszawiak z krwi i kości, dedykował "Złego" swojemu ukochanemu miastu. Jan Buchwald podjął się trudnego zadania, bo wielbicieli prozy Tyrmanda niełatwo zadowolić. Spektakl ukazuje jedynie wybrane wątki powieści, koncentruje się na niektórych postaciach, stara się łączyć koloryt odmalowanej przez Tyrmanda Warszawy - ulic, parków, nowych kawiarni, melin, rubieży i rogatek z obrazem współczesnej stolicy

Akcja utworu rozgrywa się w charakterystycznych dla Warszawy tego okresu miejscach – ruinach, ocalałych starych kamienicach, socrealistycznych placach budowy, bazarze Różyckiego, komisariacie milicji i podejrzanych knajpkach. Jest początek lat 50-tych XX wieku. Tytułowy ZŁY, to tajemniczy bohater, który w świecie cinkciarzy, prostytutek, „królowych ciuchów” i łotrzyków, samotnie walczy z kryminalnym półświatkiem stolicy, w obronie słabszych. Częstokroć okrutnie, na własną rękę rozprawia się ze złem tego świata. Ludowa milicja staje na głowie, by dostać w swe ręce anonimowego superbohatera. Dodatkowo w wojnę podziemnego światka stolicy wplątuje się pewna panna i lekarz pogotowia, ubarwiając całość swą historią miłosną.

Reżyser podjął próbę stworzenia spektaklu w rodzaju musicalu, groteskowego, z dużą dozą absurdu. I być może konwencja w stylu  „Opery za trzy grosze” Brechta sprawdziłaby się również w przypadku spektaklu Buchwalda, gdyby pozostał on konsekwentny, starannie pracując nad poszczególnymi elementami. Materiał muzyczny jest zbyt skąpy, niedoszlifowany. Zabrakło prawdziwego jazzu, fascynującej, romantycznej, uderzającej panoramy tyrmandowskiego świata, tryskającego od historii. Oczywiście świata wyidealizowanego przez autora, będącego opozycją dla warszawskiej smutnej i szarej codzienności lat pięćdziesiątych. Choeograficzne ,wytańczone fragmenty są ciekawie opracowane, z humorem i dopuszczalną ironią. Szkoda, że giną w przesadnej ilości innych środków  oraz chwytów teatralnych. Na uznanie zasługuje pomysł wyświetlania w głębi sceny, na wielkim ekranie, krótkich, komiksowych projekcji autorstwa Piotra Gorzkowskiego i Marka Oleksickiego. Ukazują one walczące ze sobą postacie, z górującym nad wszystkimi i wszystkim „szeryfem bez twarzy”. I właśnie ten Zły najlepiej oddaje ducha powieściowego, nieco surrealistycznego supermana. Aktor Grzegorz Falkowski, grający  rolę Złego, nie budzi ani szacunku, ani grozy - raczej irytuje swą nieporadnością, zagubieniem, w niczym nie przypominając „jedynego sprawiedliwego”. Kompletną pomyłką jest również postać „przerywnika wokalnego” - czarnowłosej piosenkarki (Karoliny Porcari). Zapewne daleko jej do roli koryfeusza chóru greckiego, a teksty wykonywanych przez nią piosenek nie wnoszą niczego ciekawego, a wręcz drażnią.

Jedną z zalet tego trzygodzinnego spektaklu jest wartkość akcji, a także efektowność niektórych z zarysowanych postaci, na przykład Anieli, wspaniale zagranej przez Marię Robaszkiewicz, Jerzego Meteora (Michał Sitarski) czy Roberta Kruszyny (Sławomir Pacek).  Na koniec - scena finałowa, pomysłowe i udane nawiązanie do współczesności, z humorem odnoszące się do nadchodzącego wydarzenia – Euro 2012.

Anna Czajkowska
Teatr dla Was
23 grudnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia