Nie szukaliśmy skandalu

Rozmowa z Hanną Piotrowską i Dominikiem Nowakiem

Swoją drogą absurdem jest pozywanie teatru za spektakl, którego się nie widziało. Pozew jest pełen bzdur i opisów sytuacji, których w spektaklu nie ma. Czy to bezmyślność, świadome działanie ukierunkowane na uprzykrzanie nam życia, tanią sensację? Nie wierzę, że to brak świadomości, zakładający że scenariusz, i to w pierwszej roboczej wersji, jest tym samym, co spektakl. Pan Gospodarek pozywa nas przecież za spektakl a nie za scenariusz, odnosi się jednak wyłącznie do dramatu bo nie wystarczyło mu zainteresowania tematem, żeby spektakl zobaczyć. Mimo, że otrzymał od nas zaproszenie na premierę.

Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku został oskarżony o prześmiewcze ukazanie postaci Violetty Villas w przedstawieniu „Las Villas". Syn śpiewaczki, pan Krzysztof Gospodarek domaga się zdjęcia spektaklu z afisza, przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 200 tysięcy złotych. O wypowiedź w tej sprawie poprosiłam Dominika Nowaka, Dyrektora słupskiej instytucji oraz Hannę Piotrowską, która wciela się w postać słynnej diwy.

Agata Białecka: Styczeń był dla Pana intensywnym miesiącem. Minął rok od kiedy objął Pan stanowisko Dyrektora Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku. Drugi rok sprawowania obowiązków nie rozpoczął się jednak w sposób pozytywny – do sądu wpłynął pozew skierowany przeciwko instytucji którą Pan zarządza. Wszystko przez spektakl „Las Villas". Może Pan opowiedzieć o całej sytuacji?

Dominik Nowak: Czy rok nie rozpoczął się pozytywnie? I tak i nie. Rok ciężkiej pracy całego zespołu przyniósł wymierne efekty i uznanie ze strony władz, mediów i środowiska teatralnego. Dzięki polityce „zaciskania pasa" i pomocy Ratusza udało nam się wyjść z długów, z jakimi obejmowałem teatr w styczniu 2016 roku, zrobiliśmy dwa razy więcej premier za blisko dwa razy mniejsze pieniądze, co w 2015-tym, zmieniamy profil teatru – dążymy do nowoczesnego repertuaru środka spełniającego zapotrzebowanie lokalnej społeczności i rozpoznawalnego na artystycznej mapie Polski, zmieniliśmy logo i identyfikację graficzną, wyremontowaliśmy małą scenę i foyer, wyszliśmy z naszymi działaniami poza teatr, jesteśmy obecni w mediach, o teatrze się mówi. W rankingu najlepszych wydarzeń teatralnych województwa pomorskiego Gazety Świętojańskiej byliśmy nominowani w ośmiu kategoriach – zwyciężyliśmy w pięciu! - nagrodzone zostało również przedstawienie „Las Villas" (Hanna Piotrowska była nominowana za najlepszą żeńską rolę główna, Tomasz Kaczorowski otrzymał wyróżnienie za dramaturgię). W związku z produkcją spektaklu pojawił się pozew, który faktycznie nie jest pozytywnym zjawiskiem. Czy jednak dało się go uniknąć? Chyba nie... Próbowałem rozmawiać z Krzysztofem Gospodarkiem, starałem się przedstawić intencje teatru, nasz stosunek do postaci Violetty Villas, działałem jak najbardziej polubownie. Obawiam się jednak, że pamięć o matce nie jest podstawowym motywem działania jej syna...

200 tysięcy, jakich domaga się pan Krzysztof Gospodarek oraz przeprosiny i zaprzestanie wystawiania spektaklu to duża cena za domniemane zniesławienie, jakich mają się dopuszczać słupski teatr oraz Teatr Nowy w Krakowie... Nie ukrywając, pozew jest finansowym obciążeniem dla instytucji, którą Pan kieruje.

DN: Czy będzie finansowym obciążeniem zadecyduje sąd. Jestem głęboko przekonany, że zarzuty powoda są głęboko nie merytoryczne a wskazana kwota „wzięta z kosmosu". Swoją drogą pozew otrzymał tylko słupski teatr – a spektakl jest przecież koprodukcją z krakowskim Teatrem Nowym i jest tam wystawiany w nieco zmienionej formie i obsadzie (trójka naszych aktorów gra w przedstawieniu z Krakowa).
Pozew jest niewątpliwie kłopotem. Teatr zajmuje się sztuką, wystawianiem spektakli – teraz musi rozbijać się o sensacje. „Las Villas" nie jest prostym, oczywistym przedstawieniem, już na pewno nie jest produkcją nastawioną na skandal i czerpanie z tego skandalu korzyści, jak to niezgodnie z rzeczywistością sugeruje Krzysztof Gospodarek i jego prawnicy. Trudno to jednak ocenić, jeśli się spektaklu nie widziało... Ale nawet wtedy można porównać ilość sprzedanych biletów na ten i inne spektakle muzyczne Nowego Teatru. „Las Villas" nie jest „hitem" obliczonym na szeroką publikę, raczej skierowany jest do widza wymagającego, poszukującego, oczekującego spotkania z kulturą wyższą.
Swoją drogą absurdem jest pozywanie teatru za spektakl, którego się nie widziało. Pozew jest pełen bzdur i opisów sytuacji, których w spektaklu nie ma. Czy to bezmyślność, świadome działanie ukierunkowane na uprzykrzanie nam życia, tanią sensację? Nie wierzę, że to brak świadomości, zakładający że scenariusz, i to w pierwszej roboczej wersji, jest tym samym, co spektakl. Pan Gospodarek pozywa nas przecież za spektakl a nie za scenariusz, odnosi się jednak wyłącznie do dramatu bo nie wystarczyło mu zainteresowania tematem, żeby spektakl zobaczyć. Mimo, że otrzymał od nas zaproszenie na premierę. Trudno mi to komentować.

„Las Villas" to spektakl, który powstał na podstawie dramatu Tomasza Kaczorowskiego, wyłonionego w konkursie na napisanie tekstu opowiadającego o życiu Violetty Villas. Pan Krzysztof Gospodarek wiedział o planowanej realizacji spektaklu?

DN: Po ogłoszeniu wyników konkursu na dramat inspirowany życiem oraz twórczością Violetty Villas otrzymałem od Krzysztofa Gospodarka pismo z roszczeniem dotyczącym wykorzystania zastrzeżonego znaku towarowego jakim jest „Violetta Villas". Skonsultowałem sprawę z dwoma niezależnymi prawnikami – obaj wykluczyli taką możliwość prawną. Próby porozumienia się z Krzysztofem Gospodarkiem do niczego nie doprowadziły, rozmawiał z Nim również reżyser i scenarzysta przedstawienia, po premierze otrzymaliśmy pozew.

W przedstawieniu wykorzystywane są piosenki Violetty Villas. Macie podpisaną umowę z ZAiKS na ich wykonywanie. Prawa autorskie są przestrzegane przez teatr, choć wcześniej syn Violetty Villas powoływał się na bezprawne wykorzystywanie tzw. znaku towarowego. Od tego czasu pozew ewoluował.

DN: Nie da się odnieść „znaku towarowego" do człowieka, jego historii, przedstawienia inspirowanego czyimś życiem... Teatr oczywiście działa zgodnie z prawem i odprowadza wszelkie składki z tytułu należności do ZAiKS – w tym również za piosenki Violetty Villas. Jesteśmy publiczną instytucją, naszym zadaniem jest krzewienie sztuki, zwłaszcza Polskiej i odnoszącej się do Polskich artystów. Teraz musimy zajmować się pozwem – wyznaczyliśmy zastępstwo procesowe, reprezentuje nas mecenas Artur Nowak – Far oraz Kancelaria Adwokacka Tomasza Kopoczyńskiego.

Czy oskarżenie p. Gospodarka o brak poszanowania pamięci Violetty Villas może wpłynąć na niechęć potencjalnych widzów i gorszą frekwencję na spektaklach? Dla wielu ludzi postać śpiewaczki jest niezwykle istotna, a pamięć o niej wciąż żywa.

Dominik Nowak: Mam nadzieję, że nie wpłynie. Staramy się przedstawić uniwersalny los artysty przez pryzmat postaci Violetty Villas – zarówno w największych momentach jej życia, jak i tych trudnych. Widzowie wychodzą z tego spektaklu często głęboko wzruszeni, zarówno dla nich, jak i dla teatru Violetta Villas była jedną z największych i najbardziej kolorowych postaci estrady szarego okresu PRL-u. Spektakl jest próbą zrozumienia fenomenu artystów największego formatu, dotarcia do istoty ich życia, relacji z otaczającym światem. To nie jest banalna historyjka gwiazdy przeplatana piosenkami. Ten spektakl trzeba zobaczyć, żeby wydawać na jego temat opinie – do czego gorąco zachęcam. Również syna Violetty Villas i prawników Krzysztofa Gospodarka.
Pani Hanno, od września wciela się Pani w postać najsłynniejszej polskiej śpiewaczki – w Violettę Villas. Występuje Pani na scenach Teatru Nowego w Krakowie oraz Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku w spektaklu „Las Villas". Jak Pani przyjęła oskarżenia o prześmiewcze ukazanie sylwetki artystki w przedstawieniu?

Hanna Piotrowska: Nie uważam, abym prześmiewczo traktowała postać artystki. Moja Villas jest kobietą z krwi i kości – owszem, czasem jest kapryśna czy bogobojna, ale taką zna ją cała Polska, sama kreowała taki wizerunek. Na pewno nie jest postacią groteskową, nie uważam, żeby moja rola w jakikolwiek sposób szkalowała jej osobę....Wręcz przeciwnie...Pokazuje ją w jak najbardziej ludzkim świetle, jako słabą istotę pomimo pozorów hetery. Przez to, jak jest ukazana w spektaklu, staje się „kolorową'' osobowością, nieszczęśliwą z różnych powodów i wrażliwą na każde zło.

„Las Vilas" opiera się na Pani roli, w przedstawieniu można usłyszeć piosenki Violetty Villas wykonywane przez Panią. Za swoją pracę otrzymała Pani nominację „Najlepsza aktorka w roli głównej" w rankingu „Podsumowanie roku teatralnego na Pomorzu" organizowanego przez Gazetę Świętojańską. To ogromne wyróżnienie i docenienie Pani kunsztu artystycznego, ponieważ dla wielu widzów postać Violetty Villas jest niezwykle tragiczna.

HP: Przez całe nasze życie zawodowe, my-aktorzy, jesteśmy poddawani wszelkiego rodzaju krytyce, a więc docenienie naszej pracy jest ogromnym wyróżnieniem oraz bodźcem do podjęcia następnych wyzwań scenicznych. Uznawana jestem za aktorkę komediową i to, że zauważono mnie w postaci bardzo dramatycznej , to dodatkowy powód do dumy i wcale nie oznacza, że ''osiądę na laurach'', czy ''uderzy mi do głowy woda sodowa''. Praca nad postacią Violetty Villas dała mi dużo do myślenia i tylko mój partner wie, ile mnie kosztowała ta rola. Dlatego tym bardziej zamierzam wykorzystywać zdobyte doświadczenie w mojej dalszej pracy zawodowej.

Agata Białecka
Dziennik Teatralny
9 lutego 2017

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia