Nie tylko Pippi

Dominika Kluźniak przekonuje, że nie jest aktorką jednej roli

Tytułowa postać w spektaklu dla dzieci "Pippi Pończoszanka" przyniosła jej najważniejsze w środowisku teatralnym nagrody. Jednak Dominika Kluźniak przekonuje, że nie jest aktorką jednej roli

Za rolę Pippi odebrała dwa bardzo ważne wyróżnienia. To stało się jednego dnia. Rano - w Akademii Teatralnej wręczono jej Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza. Wieczorem - w hotelu Bristol - Feliksa Warszawskiego. Rzadko się zdarza, aby rola w spektaklu dla dzieci została aż tak doceniona. "Pippi Pończoszanka" w reżyserii Agnieszki Glińskiej w Teatrze Dramatycznym, której premiera odbyła się we wrześniu w 2007 roku, stała się przebojem teatralnym Warszawy. Widzowie (nie tylko dzieci), przychodzą na nią po kilka razy. - Bałam się tej roli, bo to była moja pierwsza główna rola. Przez dwie godziny prawie nie schodzę ze sceny, ale najbardziej obawiałam się reakcji dzieci. Czy mi uwierzą? To bardzo wymagająca publiczność - opowiada Dominika Kluźniak.

Dużą pomocą przy budowaniu roli było dla aktorki to, że wcześniej została mamą. - Zajmując się Julką, musiałam wrócić do dzieciństwa: uruchamiałam wyobraźnię, żeby bawić się z nią, opowiadać bajki. To było przydatne, bo w przedstawieniu Pippi cały czas coś zmyśla - mówi. - Do prywatnego życia przeniosłam kilka cech z Pippi, głównie śmiałość. Nie boję się zgłaszać swoich pomysłów w pracy nad rolą, mówić, co myślę - dodaje.

Już kilka miesięcy po premierze "Pippi Pończoszanka" reżyserka Agnieszka Glińska dała Dominice Kluźniak szansę zagrania roli o zupełnie innym charakterze: lesbijki w spektaklu "Lulu na moście" w Teatrze Dramatycznym. - W przedstawieniu moja postać zastanawia się, jak zagrać, żeby być wiarygodną. Ta scena jest wzięta z prób. Reżyserka Agnieszka Glińska wytłumaczyła mi, że muszę pokazać, że kocham, a różnica jest tylko taka, że kocham kobietę. W przedstawieniu te rady daje mi Joanna Szczepkowska. Moim problemem było też to, jak wiarygodnie pokazać, że chcę dotknąć, pocałować dziewczynę? Ale chyba się udało. Lubię grać ten spektakl. Co to za wyzwanie, kiedy jest łatwo? - mówi.

Dobrze przyjęto także jej rolę w słuchowisku "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" zrealizowanym w Teatrze Radia TOK FM również przez Agnieszkę Glińską. - Uwielbiam sztuki Doroty Masłowskiej. Świetnie podpatruje zachowania ludzi, wyłapuje słownictwo, którym się posługują. Teksty z jej książek zapamiętuję natychmiast. Bałabym się z nią prywatnie porozmawiać, bo pomyślałabym, że siedzi, obserwuje i w następnej książce przeczytam: rozmawiałam z aktorką... - i zobaczę tam siebie - śmieje się Dominika Kluźniak.

Aktorka po pięciu latach pracy w teatrze postanowiła ostatnio znaleźć czas na role filmowe. Zaczyna zdjęcia do komedii "Randka w ciemno", gra też w serialu "BrzydUla".

Jednocześnie, po dłuższej przerwie, na scenę Teatru Dramatycznego wróciła "Pippi Pończoszanka". - Przygotowując to przedstawienie, chcieliśmy grać je przedpołudniami - dla dzieci i wieczorami, dla dorosłych. Dzieci śmieją się, kiedy Pippi dokazuje w szkole, mówi do nauczycielki na ty czy żartuje, że mucha zrobiła kupę, i to jest kropka nad i. Dorośli reagują na humor ukryty w tekście, np. gdy mówię: To nie są prawdziwi policjanci, są za bardzo nerwowi - mówi Dominika Kluźniak. Dodaje: - Chciałabym, żebyśmy grali "Pippi..." jak najczęściej.

Izabela Szymańska
Gazeta Wyborcza Stołeczna
2 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia