Niebiańska kontrola

"VAT" - reż. Paweł Chyrczyk - Towarzystwo Miłośników Teatru im. Heleny Modrzejewskiej

«"Ale ja nie jestem winny (...) to omyłka. Jak może być
człowiek w ogóle winny? Przecież wszyscy jesteśmy tu
ludźmi, jeden jak drugi."
Franz Kafka "Proces"
Ni to śledztwo, ni to przesłuchanie, ni to wymuszona spowiedź. Premiera Sceny A2 w zakopiańskim Grand Hotelu Stamary.

Pomysłodawcą przedstawienia "VAT" jest Paweł Chyrczyk, bardzo młody i bardzo zdolny artysta pochodzący z Ochotnicy, absolwent Szkoły Kenara. Paweł Chyrczyk był spiritus movens powstałej w tej szkole grupy teatralnej, reżyserem ich spektakli, które z racji swej krótkości nazwać by raczej należało "scenami teatralnymi". Nie w długości jednak wartość przedstawienia - Krystian Lupa nie mówi więcej swymi "maratonowymi" spektaklami niż mówił Tadeusz Kantor. Chyrczyk poza tym jest również poetą, a także niezłym akordeonistą (w spektaklu "VAT" niejako "komentował" akcję sceniczną swą grą na akordeonie, siedząc na podwyższeniu, ponad głowami aktorów).

Scenariusz do jego pomysłu napisał Adam Winiarski.

Scena jest w sumie bardzo prosta, przedstawienie nie za długie (około 40 minut), statyczne, ale ta statyczność w najmniejszym stopniu nie nuży - głównie za sprawą oszczędności użytych środków - na łóżku leży Adam - jest to zarazem aktor Adam Winiarski, jak i Adam - pierwszy człowiek i "każdy człowiek" - Jedermann ze średniowiecznego moralitetu... Adam nie ma się dobrze, Adam w zasadzie umiera - leży w rozmamłanym barłogu, a jego jedyna aktywność to pociąganie od czasu do czasu z ukrytej pod kołdrą butelki. Do pokoju wchodzą... - Kontrolerzy, Rewizorzy, Rewidenci, Superwizorzy - On (Krzysztof Michno - w ciemnym ubraniu, bardzo poważny) i Katarzyna Januszewska (zwiewna i "ulotna", w "anielskiej" bieli). On mówi: "My z Urzędu, w sprawie rozliczenia... " I zaczyna się ni to śledztwo, ni to przesłuchanie, ni to wymuszona spowiedź. Goście badają skrupulatnie całe życie Adama - odpytują go na okoliczność różnych małych i dużych przewinień, krętactw, oszustw, których dopuścił się w życiu. Nie są one wielkie - Adam w końcu nikogo nie zamordował, nie dokonał żadnych spektakularnych czynów - ani złych, ani dobrych jak Każdy - jak każdy z nas, toteż do niczego się nie przyznaje - niczym Józef K. z "Procesu" Franza Kafki (który wydaje się być podstawowym punktem odniesienia dla całej sztuki). Jest wielce zdziwiony tym, że w ogóle można mu postawić jakiekolwiek zarzuty. Za bohaterem Kafki mógłby powiedzieć: "Nie mogę znaleźć najmniejszej winy, o którą można mnie było oskarżyć. Ale i to jest drugorzędną sprawą: kto mnie oskarża? - oto zasadnicze pytanie". Drugim dość oczywistym literackim punktem odniesienia jest wielki kontynuator Kafki Samuel Beckett - jego powieści "Malone umiera" i "Nienazywalne", jego dramaty "Końcówka" i "Szczęśliwe dni", z unieruchomionymi w chorobie i paraliżu bohaterami-kadłubkami dokonującymi swoistego fabularyzowanego "rachunku sumienia".

A zarzuty postawić Adamowi jednak można - ze stoickim spokojem. On zadaje mu pytania odnoszące się do kolejnych "paragrafów", czyli przykazań Dekalogu, które Adam mniej czy bardziej świadomie naruszył, złamał bądź też sprytnie ominął. Ona pełni rolę Anioła Pocieszyciela - uspokaja coraz bardziej zdziwionego i rozsierdzonego Adama, mówi mu, że wszystko będzie dobrze, że nie ma się czym przejmować itd. - jest zarazem "oskarżycielem posiłkowym", jak i Pielęgniarką, która mierzy tętno i przywraca do życia zemdlonego Adama, który w pewnej chwili bierze ją nawet za swoją matkę. No i tak w trakcie tego badania wychodzi na jaw coraz więcej jego "grzeszków", które prowadziły w swych konsekwencjach do grzechów całkiem poważnych. Wreszcie Adam sam zaczyna domagać się kary. Na koniec słyszymy bardzo ważną i mądrą kwestię - Ona mówi: "My nie jesteśmy od karania. Nie ma u nas nawet takiego wydziału, jedyną karą, Adamie, będzie twoja świadomość tego, co zrobiłeś. Musisz z tym zostać do końca. Ale pociesz się, że to już niedługo. A, no i zadzwoń do dzieci - one czekają".

Wychodzą. Ona pyta jeszcze (znikając): "Myślisz, że zapamięta?" On odpowiada (także znikając): "A skąd? Nigdy nie pamiętają".

To przedstawienie Sceny A2 niewątpliwie godne jest zapamiętania. I powtórzenia.

Piotr Grzesik
Tygodnik Podhalański
29 sierpnia 2017
Portrety
Paweł Chyrczyk

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia