Niech emocje przemówią do widzów
„Sztambuch syberyjski – impresje" - reż. Artur Dwulit - Muzeum Pamięci Sybiru i Akademia Teatralna im. A. Zelwerowicza w Białymstoku - Tomasz Pienicki - foto: Tomasz Pienicki - mater. prasoweTragicznym losom dzieci poddawanym rusyfikacji i totalitarnej przemocy jest poświęcony spektakl „Sztambuch syberyjski – impresje", który będzie premierowo prezentowany 16 i 17 września w Muzeum Pamięci Sybiru. Został przygotowany przez artystki i artystów z Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie Filii w Białymstoku.
Spektakl bez słów, w którym to emocje, ruch i plastyka ciała przemówią do widzów. Taki ma być „Sztamabuch syberyjski – impresje" – przedstawienie, które zostanie zagrane w plenerowej przestrzeni Muzeum Pamięci Sybiru. Za scenariusz i reżyserię odpowiada Artur Dwulit. Scenografię przygotowała Martyna Štěpán-Dworakowska, autorem muzyki jest Marcin Nagnajewicz, a choreografii i ruchu scenicznego – Magdalena Ołdziejewska.
Przemówić do emocji
– Kiedy budowaliśmy Muzeum Pamięci Sybiru, zastanawialiśmy się, jaki element umieścić na naszej wystawie, żeby osoba zwiedzająca mogła sobie go wziąć i zabrać do domu. Tak jak w Muzeum Powstania Warszawskiego są kartki powstania, w naszych zbiorach mamy wyjątkową rzecz – kolekcję pamiętników, które zabrali ze sobą młodzi ludzie, nie wiedząc tak naprawdę dokąd się wybierają. Postanowiliśmy wybrane kartki z tych pamiętników umieścić w sześciu miejscach na wystawie i każdy zwiedzający może jedną kartkę zabrać do domu – mówił na konferencji prasowej prof. dr hab. Wojciech Śleszyński, dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru.
Nie ukrywał wzruszenia, ale też i radości z rozpoczęcia współpracy z białostocką Akademią Teatralną. Inspirację do stworzenia spektaklu stanowią sztambuchy, czyli pamiętniczki z zapisanymi wyrazami pamięci, przyjaźni z czasów niedoli. Zawarte między wersami emocje, ogromna tęsknota za domem, za ojczyzną, za pokojem, za normalnym życiem wciąż wzbudzają niebywałe emocje.
– Zostawiliśmy wolną rękę wyboru twórcom przedstawienia i wybrali oni właśnie pamiętniki. Te pamiętniki były pisane przez młodzież w podobnym wieku jak ta młodzież, która w spektaklu pokaże własną interpretację wydarzeń sprzed ponad 80 lat oraz tego, co dzieje się teraz w Ukrainie – podkreślał prof. Śleszyński.
Prorektor ds. białostockiej filii Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie prof. dr hab. Martą Rau mówiła:
– Jestem wdzięczna dyrektorowi Muzeum Pamięci Sybiru za to, że zwrócił się do białostockiej Filii Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie z propozycją współpracy przy tym wydarzeniu, przy upamiętnieniu wywózek ludności na Sybir.
Podkreślała, że temat jest wciąż palący, aktualny. Nie możemy przecież zapominać o kartach naszej historii. Historia pokazuje, że niestety cały czas wojny trwają, najeźdźcy napadają na kraje i są ludzie, którzy cierpią z tego powodu.
– Ważne jest to, że interpretując sztambuchy przemawiamy przede wszystkim do emocji widzów. Przez emocje zapamiętujemy to, co się wydarza i ładnie pamiętamy też o tych trudnych kartach historii. Jestem przekonana, że widzowie, którzy przyjdą zobaczyć spektakl, wezmą też – jak te kartki z muzeum – emocje, które odczują podczas uczestniczenia w tym wydarzeniu – podkreślała Marta Rau.
Ruch, plastyka ciała, gest psychologiczny
Głównym bohaterem przedstawienia są uczucia i emocje dzieci i młodzieży zaprzęgniętych w proces likwidacji tego, co nazywamy dzieciństwem i czasem młodzieńczym. Na naszych oczach historia po raz kolejny zatacza koło. Lata dwudzieste XXI wieku, niczym kalka poprzedniego stulecia, prowokują do refleksji i wniosków płynących z doświadczeń naszych przodków. Nie można przejść obojętnie obok barbarzyństwa, okrucieństwa, rozboju, gwałtów i zniszczeń dokonanych na istnieniach ludzkich, na ich dobrach materialnych i duchowych. Nie sposób mówić dzisiaj o przeszłości bez kontekstu tego, co dzieje się za naszą wschodnią granic. Ofiarami tych zdarzeń zarówno dzisiaj jak i sto lat temu były i są dzieci i młodzież. Doświadczające terroru po raz kolejny i w dużej skali zasiedlają dalekie rejony totalitarnego państwa.
– Przedstawienie jest zbudowane na emocjach młodych ludzi, którzy zostali wyrwani historii, z zabaw, które stworzyli im dorośli. My, ludzie sztuki ponosimy odpowiedzialność za to, że powinniśmy – po pierwsze pielęgnować naszą tradycję i pamięć o tych, którzy złożyli ofiarę za to, byśmy mogli sobie spokojnie żyć. Po drugie nie możemy zapominać o tych rzeczach, które dzieją się za naszymi plecami tu i teraz – mówił reżyser i scenarzysta Artur Dwulit.
I podkreślał: – Rozmawiamy językiem współczesnego teatru. Językiem plastyki, językiem muzyki, śpiewu i ruchu scenicznego. Rozmawiamy o wciąż aktualnych sprawach językiem współczesnych środków wyrazu. Naszym celem było wywołanie w widzu refleksji na temat tego, co było, co jest i co przed nami.
Dlaczego przygotowali spektakl bez słów?
– Najbardziej interesowały mnie emocje, które były pomiędzy słowami – wyjaśniał reżyser. – Szukałem medium, za pomocą którego moglibyśmy oddać emocje. Ruch, plastyka ciała, gest psychologiczny – to takie elementy, które świetnie oddawały to, o co nam chodziło. Dzięki nim spektakl może obejrzeć i młodzież, i osoba dorosła.
Artur Dwulit zdradził, że w finale pojawi się piosenka do słów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, którą sam wykona.
Nie ma miejsca na przypadek
Autorka scenografii Martyna Štěpán-Dworakowska nie ukrywała, że szukała klucza między młodym człowiekiem współczesnym a tym, co widziała na zdjęciach w Muzeum Pamięci Sybiru.
– Tym kluczem było ubranie świąteczne. Tym, co pozostało, było „kiedyś" i „dziś" jest to ubranie, w którym Sybiracy byli u fotografa. Chodziło mi o znalezienie wspólnego języka – opowiadała.
W związku z tym, że w spektaklu jest duża praca choreograficzna, nie ma wiele obiektów na scenie. Natomiast scenografia rozchodzi się na całą przestrzeń ogrodu wokół Muzeum.
Magdalena Ołdziejewska, autorka choreografii i ruchu scenicznego, również podkreślała, że skupiła się na emocjach, które towarzyszą tej historii.
– Cała praca rozpoczęła się od improwizacji na zadany temat do muzyki. Skupiliśmy się na ruchu, geście wynikającym z emocji. Nie była to przypadkowa choreografia, w którą aktorzy zostali „włożeni", tylko bardzo dużo czerpałam z nich. Było dużo pracy na emocjach – wyjaśniała.
I dodawała: – Zastanawialiśmy się nad użyciem jakiegoś rekwizytu, nad czymś, pomogłoby ich wspomóc. Okazało się, że to jest zbędne. Aktorzy samą swoją obecnością, swoim ruchem, potrafią przekazać to, o co chodzi. Okazało się, że to jest na tyle silne, że nic więcej nie potrzeba. Budowaliśmy nie tylko sytuacje, ale też przestrzenie, w których aktorzy się poruszają. Punktem wyjścia była muzyka, która budowała nam dramaturgię i atmosferę
Autor muzyki Marcin Nagnajewicz nie ukrywał, że praca nad projektem była inspirującym zadaniem, ale też nastręczającym kłopotów.
– To blisko godzina muzyki instrumentalnej oraz wokalnej, ale bez słów – opowiadał o projekcie. – Pojawiało sie pytanie, czy ten komunikat muzyczny jest na tyle czytelny, żeby dobrze podkreślił, oddał to, co na scenie twórcy chcieli pokazać.
Zaprosił do współpracy Chór Dziecięco-Młodzieżowy Opery i Filharmonii Podlaskiej pod dyrekcją Ewy Rafałko. W projekcie bierze też udział saksofonista Kamil Skorupski. Za realizację dźwięku, mix i mastering odpowiada Mirosław Bobowik, a za reżyserię świateł –Maciej Iwańczyk.
W warstwie muzycznej odnaleźć można będzie wiele stylistyk – kompozytor czerpał inspiracje z muzyki rockowej i elektronicznej, ale też z klasycznej.
W spektaklu występują: Maryna Bazdyrieva, Małgorzata Bekisz, Lada Borovska, Vasil Dashkevich, Magdalena Kamińska, Kacper Malinowski, Stanisław Michalski, Kacper Rokosz, Natalia Walaszczyk, Angelika Włoch.
Kiedy spektakle?
Dwa pokazy spektaklu „Sztambuch syberyjski – impresje" odbędą się 17 września, w Światowy Dzień Sybiraka i 84. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę oraz w wigilię tych rocznic – 16 września. Przedsięwzięcie ma charakter plenerowy (Muzeum Pamięci Sybiru, ul. Węglowa 1), początek o godz. 19.00.
Bezpłatne bilety będą do odebrania od 10 września w kasie Muzeum Pamięci Sybiru.