Niech młodzi przyjdą do nas na randkę

rozmowa z Romualdem Wicza-Pokojskim

- Nam nie chodzi o to, byśmy byli teatrem, do którego młodzież się przyprowadza. Chcemy być teatrem, do którego młodzież po prostu przychodzi. Niech przyjdą do nas na przykład na swoją pierwszą randkę - mówi Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Teatru Miniatura w Gdańsku.

 

Łukasz Rudziński: Sezon rozpoczynacie w Europejskim Centrum Solidarności. "Remus" też się tam odbędzie?

Romuald Wicza-Pokojski: Tak. Z kilku powodów. Trwa u nas remont, na czas którego gramy gościnnie w ECS-ie. Poza tym "Remus" jest spektaklem dotyczącym tożsamości. Wydaje nam się, że ECS to najlepsze miejsce, by tę rozmowę zainicjować. Oczywiście po ukończeniu remontu spektakl przeniesiemy do nas. Jednak gdy nie możemy skorzystać z naszej sceny, wybór przestrzeni ECS-u wydaje nam się optymalny.

Jeśli ktoś oczekuje po "Remusie" cepelii, to jej nie dostanie. Reżyser Remigiusz Brzyk ma doświadczenia w pracy z tematem tożsamości i nie jest Kaszubem. Przygląda się tej kwestii, odkrywa ją na prywatny użytek i mam przekonanie, że to buduje ten spektakl. Kim są Kaszubi dziś, gdzie są, jak się przejawia ich kultura i jakie jest jej znaczenie. Mam wrażenie, że w spektaklu pojawia się duma z bycia Kaszubem, nie kwestionując przy tym ich polskości. Majkowski nie pisał tej książki "ku pokrzepieniu", jak wielu naszych wielkich pisarzy. On napisał "Życie i przygody Remusa" ku przestrodze. Remus ma wybawić zapadły zamek i osadzić na nim królewiankę na tronie. Zamek to Kaszuby, a Królewianką jest język kaszubski.

Co się zmieni po remoncie?

- Naszą główną ideą jest to, by nasz odbiorca wchodził do teatru, a nie pozostawał na korytarzu czy na schodach jak dotychczas. Przyjazdy grup zorganizowanych utrudniały wejście pozostałym widzom, robiły się kłopotliwe kolejki przed budynkiem. Chodzi więc przede wszystkim o funkcjonalność. Poza tym, w ostatnich latach foyer naszego teatru stało się przestrzenią różnych zdarzeń. Zadbamy więc o to, by ta przestrzeń była lepiej przygotowana do pracy. Część naszego foyer będziemy mogli wykorzystywać na różnego rodzaju zajęcia. Będziemy mogli wydzielić kawałek przestrzeni za pomocą przesuwanych drzwi, na przykład podczas warsztatów Emocje od Z do A. Cała przestrzeń foyer złapie też trochę oddechu i zacznie inaczej funkcjonować. Mieliśmy bufet, który był nieproporcjonalny do reszty miejsc. Teraz będzie kawiarenka. Nie zrobimy tutaj kawiarni ani klubu z prawdziwego zdarzenia, bo nie mamy takich potrzeb ani ambicji. Mamy przecież mocne sąsiedztwo pod tym względem.

Skala naszego remontu nas samych zaskoczyła. Właściwie pod przestrzenią biurową mamy teraz jeden wielki plac budowy. Prace dotyczą bardzo wielu elementów, ingerują też w przestrzeń widowni na dużej scenie. Właściwie poza dużą sceną remontujemy prawie wszystko. Na remont sceny planujemy pozyskać środki w następnych latach. Teraz bardzo nam zależy na tym, by wrócić do grania na dużej scenie już pod koniec listopada. Jest na to spora szansa, choć remont trwać będzie jeszcze w grudniu.

Po premierze "Remusa" planujecie kolejne wydarzenia w tym roku?

- Pod koniec listopada i w połowie grudnia zorganizujemy dwa spotkania teatralne, odbywające się pod hasłem: "Co nowego? - teatr dla dzieci i młodzieży". Będą one dotyczyć dwóch tematów. W listopadzie zajmiemy się teatrem dla młodzieży, a w grudniu głównym tematem będą historie lokalne. Pełen program tych spotkań dopiero się tworzy, ale zapraszamy spektakle z kraju i nie tylko. Chcemy pokazać przedstawienia obudowane dyskusjami panelowymi - w tym przypadku teatr jest pretekstem do rozmowy o konkretnych problemach. W sumie będą to niewielkie przeglądy dwóch-trzech spektakli plus nasze propozycje repertuarowe. Nie chcemy diagnozować tego, co jest, chcemy rozmawiać o różnych potrzebach: jaki jest dzisiaj teatr dla młodzieży, a jaki on powinien być i czy jest sens podejmowania tematów lokalnych i w jaki sposób to robić. Zależy nam na tym, by Miniatura była również teatrem młodzieżowym.

To będzie trudne, bo przecież chodzenie do teatru dla gimnazjalistów raczej nie jest "fajne", a chodzenie do teatru dla dzieci to po prostu obciach...

- To naprawdę wymagająca grupa, właściwie przez teatry porzucona. Gimnazjaliści sami chcą decydować o tym, gdzie idą i jak spędzają swój czas. Pewnie, że do nas nie przyjdą, jeżeli nie będą do nas przychodzić dorośli. W tym zakresie mamy sporo do zrobienia, choć nasze działania nie pozostają bez echa. Powoli myślenie o naszym teatrze się zmienia. To jednak długofalowy proces, który oczywiście wymaga czasu. Nam nie chodzi o to, byśmy byli teatrem, do którego młodzież się przyprowadza. Chcemy być teatrem, do którego młodzież po prostu przychodzi. Niech przyjdą do nas na przykład na swoją pierwszą randkę.

Co planujecie w 2015 roku?

- W styczniu, na karnawał, przygotujemy gdańską szopkę w żartobliwej formie, z piosenkami, podsumowującą mijający rok. Tekst napisze Piotr Wyszomirski. Jeśli ten pomysł się sprawdzi, będziemy chcieli go powtarzać w kolejnych latach. Tu damy upust swojemu duchowi zabawy, chcemy popatrzeć z dystansu na społeczno-kulturalne wydarzenia 2014 r.

W kwietniu jesteśmy umówieni z Michałem Derlatką na premierę spektaklu "O siedmiu krasnoludkach i Królewnie Śnieżce". Michałowi zależy na tym, żeby tu odwrócić role i zrobić przedstawienie bardziej o krasnoludkach, niż o Królewnie Śnieżce. To będzie produkcja skierowana do mniejszych dzieci.

Kolejny tytuł, jaki na pewno pojawi się na deskach Miniatury, to autorski pomysł i spektakl Tomasza Mana, który na nasze zamówienie napisał bajkę "Zostań moim przyjacielem". Jest to historia pingwina i żółwia. Jeden ucieka z ZOO, drugi zostaje porzucony przez właścicielkę. Spotykają się i postanawiają udać do miejsc swojego pochodzenia. Problem jest taki, że to miejsce u jednego znajduje się na południu, a u drugiego na północy. Postanawiają wyruszyć nad morze, mając oczywiście wiele przygód po drodze. Ale w końcu staną przed dylematem rozstania. Praca nad spektaklem na pewno rozpocznie się w pierwszym półroczu 2015 roku, ale nie wiemy, czy będzie to ostatnia premiera tego sezonu, czy pierwsza premiera kolejnego.

To główne punkty programu. Planujecie też mniejsze rzeczy?

- Rusza u nas Scena Inicjatyw. Skierowana jest głównie do aktorów Teatru Miniatura i ludzi z nami związanych, ale też rozumiemy ją trochę szerzej, środowiskowo. Jesteśmy otwarci i chętnie wesprzemy działania naszych artystów. Przyczynkiem do tego jest udana realizacja "Karakonii. Pieśni według Schulza" według pomysłu Edyty Janusz-Ehrlich. Informację o tej możliwości podaliśmy pod koniec ubiegłego sezonu i teraz czekamy na inicjatywę naszych aktorów. Chcemy, by aktorzy teatru i artyści z nami związani mieli tutaj możliwość kreacji życia kulturalnego. Oczywiście będą to małe, niskobudżetowe projekty. Sobie pozostawiam prawo wyboru. Mnie też ktoś kiedyś dał szansę.

Koncentrujecie się tylko na spektaklach teatralnych?

- W tym roku rozwiniemy też dwie inne propozycje. Mamy wokół siebie coraz więcej rzeczy podawanych wprost, na granicy dosłowności. Dotyczy to filmu, literatury, teatru czy właściwie każdej dziedziny życia. Rzadko kiedy pobudzamy wyobraźnię i właśnie nad tym chcemy popracować. Skoro jesteśmy teatrem pracującym z formą, który ma misję edukacyjną i wychowawczą, to może warto byłoby zająć się też dźwiękiem? Dlatego w przyszłym roku Teatr Miniatura zajmie się produkcją spektaklu radiowego - nagramy słuchowiska i zaprosimy naszą widownię do publicznego odsłuchiwania. Słuchowiska rejestrować będziemy na płytach winylowych (by przypomnieć młodszym o czymś takim, jak adapter) oraz w technice cyfrowej. Stworzymy też specjalną przestrzeń do odsłuchań. Przy tym projekcie nawiązaliśmy współpracę z festiwalem Literacki Sopot. Będzie konkurs na napisanie tekstów, selekcja, nagranie i publikacja. Premiera w czerwcu.

Druga propozycja jest pośrednio związana z warsztatami rodzinnymi "Emocje od Z do A". Ich zasadniczą częścią są czytania performatywne współczesnej literatury dla dzieci, w których nasi aktorzy się wyspecjalizowali. Każde z nich oparte jest na konkretnym pomyśle inscenizacyjnym i różnych technikach lalkowych. Będziemy też chcieli zapraszać naszą publiczność na takie czytania performatywne jako odrębne wydarzenia.

Jak wasze plany mają się do budżetu na najbliższy rok?

- Nasza tegoroczna dotacja podmiotowa wynosiła 2 mln 600 tys, złotych. Liczymy na to, że od przyszłego roku zostanie nieznacznie zwiększona, o 140 tys. zł, w związku ze wzmocnieniem działań edukacyjnych. Pamiętajmy jednak, że spora część naszego budżetu to środki, które wypracowujemy i pozyskujemy sami. Dotacje teatrów lalkowych są bardzo zróżnicowane - we Wrocławiu sięga ona około 4,5 mln, w Lublinie jest to 3 mln 400 tys. zł, w Toruniu sytuacja jest zbliżona do naszej, a taki Wałbrzych ma zaledwie trochę ponad 1 mln. Nie jest źle, choć zawsze mogłoby być lepiej.

Plany artystyczne Miejskiego Teatru Miniatura:

25 października 2014 - "Remus" na podstawie "Życia i upadku Remusa" Aleksandra Majkowskiego, reż. Remigiusz Brzyk

28-30 listopada 2014 - Co nowego? Młodzież w teatrze - przegląd teatralny

12-14 grudnia 2014 - Co nowego? Teatr lokalny/dokumentalny dla dzieci i młodzieży - przegląd teatralny

styczeń 2015 - Gdańska Szopka - kabaret okolicznościowy

kwiecień 2015 - "O siedmiu krasnoludkach i Królewnie Śnieżce" (tytuł roboczy) na podstawie baśni "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków", reż. Michał Derlatka

czerwiec lub wrzesień 2015 - "Zostań moim przyjacielem" Tomasza Mana, reż. Tomasz Man

czerwiec 2015 - słuchowisko w produkcji Teatru Miniatura

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
17 października 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...