Niech mnie Pan nie uczy o Afryce! – czyli zmagania rodziców

„Homosapiens! Sapiens? – bóg mordu" - reż. Galyna Volovetska - Wolny Teatr OKO ze Lwowa (UKR)

Wolny Teatr OKO ze Lwowa na Ukrainie zaprezentował spektakl pod tytułem: „Homosapiens! Sapiens? – bóg mordu", który mogliśmy oglądać on-line w czasie trwania Festiwalu Teatru Ukraińskiego, 18-26 kwietnia 2021 roku. Reżyserem sztuki jest Galyna Volovetska, a film powołał do życia Gregory Ryba.

Akcja sztuki dzieje się we współczesnej Francji, w mieszkaniu małżeństwa Veronique i Michela Houllie, którzy zaprosili Anette i Alaina Reillów, aby spisać oświadczenie.

„W dniu 3 listopada o godzinie 17:30 na Skwerze Dunanta po słownej sprzeczce Frederic Reille, lat 11, uzbrojony w kij, uderzył w twarz naszego syna Bruno Houllie (...)". Efektem bójki są złamane dwie górne jedynki i uszkodzony nerw u jednej z nich.

Przez dwadzieścia minut scena jest statyczna. Trochę nudna uprzejmość obu par skłania mnie do zbyt pochopnego wniosku, że może to trwać w nieskończoność, ale jednak nie! Gdy tylko pomyślałam, że nieinteresująca wymiana zdań będzie trwać długo, światło nagle zaczyna mrugać, a ekran zmienia barwę z kolorowego na czarno-biały. Spokojny dotąd gospodarz - Michel i gość Alain w sposób komiczny i symboliczny dochodzą do gwałtownej wymiany poglądów na temat pracy. Mężczyźni nic nie mówią, ale wyginają się. Pokazują, że jeden okłada – dosłownie – argumentem drugiego. Gniotą w nerwach karty gazet, sami kulą się z bólu... Ciszę kolorowego wcześniej wnętrza przerywa głośna, rytmiczna muzyka potęgująca napięcie nowej sytuacji.

Nagle kolor wraca, a panowie znów są powściągliwi, i jak gdyby nigdy nic mówią do siebie życzliwym tonem.

Wraz z ciągiem rozmowy dowiadujemy się, że małżeństwo Michela i Veronique wcale nie jest lekkie, a i u państwa Reillów nie wszystko gra, choćby to, że w ich domu, jak mówi Anette – „rządzi komórka męża", który faktycznie nie rozstaje się z telefonem nawet na tym spotkaniu. Co kilkanaście minut komórka dzwoni, co w pewnym momencie doprowadza jego żonę do szału i telefon ląduje w wazonie z tulipanami. Mężczyźni podejmują „reanimację" urządzenia. Michel proponuje gościom rum. Sytuacja jeszcze bardziej się rozluźnia w słowach i w czynach... oczywiście pojawiają się przerywniki napięcia w czarnobiałych barwach z tym samym podkładem muzycznym, który jednak nie nudzi, ale podbija wykonywaną przez ten moment gwałtowną pantomimę aktorów.

Veronique upija się trunkiem i po uwadze Alaina, woła: "Niech mnie Pan nie uczy o Afryce!" Bohaterka jest pisarką opisującą losy i kulturę jednego z regionów tego kraju. Co ją tak zdenerwowało? Otóż prawnik Alain powiedział, że wrócił z Konga, z podróży służbowej, gdzie dowiedział się, że tam już ośmioletni chłopcy są uczeni zabijać innych. „Ja wierzę, proszę Pani, w boga mordu!"

Po kilku ostrych wymianach zdań Veronique zawiadamia państwo Reille, że nie muszą przychodzić z Fredericiem do nich, aby przeprosił Bruna, ale spotkają się sądzie. Michel okazuje się być cholerykiem i chyba zabójcą chomika ich młodszej córki. Wypuścił zwierzątko na ulicę... Mówi żonie, że niepotrzebnie organizowała to spotkanie. Z rozmowy wynika, że mały Bruno wyzwał Frederica od kapusia. Anette pod wpływem silnych emocji informuje Veronique, że jej syn Bruno jest... pedałem! Zamroczona przez chwilę wiadomością gospodyni zaczyna naśmiewać się z jedynaka Anette, bo to nie Bruno, a Frederic zagrał postać Róży z Małego Księcia w szkolnym spektaklu...

Dochodzi do szarpaniny i obrzucania się kartonami, które z powodu remontu mieszkania są wszędzie porozstawiane. Nastawiona z początku pokojowo Veronique okazuje się być prawdziwą lwicą. Muzyka znów wybija równy rytm do walki. Bójkę dorosłych przerywa telefon córki gospodarzy. Jej mała postać pojawia się i zanika (ciekawy montaż) w środku zamieszania. Informuje ona mamę, że zostanie na noc u swojej przyjaciółki, i żeby tata nie martwił się o chomika Chrupcię, gdyż „ona poradzi sobie. Jest przecież wszystkożerna – tak jak my!"

Na początku trochę nudziłam się powściągliwością i uprzejmością obu par, ale potem aktorzy porwali mnie swoją grą z bardzo dobrymi z elementami improwizacji. Nie wiem po której stronie stanąć. Obie drużyny mają tyle samo zalet, co wad, ale to takie ludzkie. Po prostu Homosapiens!

Aleksandra Kaleta
Dziennik Teatralny Kraków
27 kwietnia 2021

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia