Niech poczują, że nie są sami

"5 razy Albertyna" - reż. Gabriel Gietzky - Teatr Śląski w Katowicach

Kiedy cichnie dobiegająca z głośników piosenka Aznavoura, na scenie pojawia się staruszka. Rozgląda się po swoim pokoju w domu starców. Sprawdza, czy łóżko jest miękkie, po chwili siada w bujanym fotelu. Wystarczy łyk herbaty i kęs ciastka, by spotkała swoją siostrę i zobaczyła siebie w wieku 30, 40, 50 i 60 lat

Z monologów postaci, rozmów, jakie Albertyny prowadzą między sobą, a także z Madeleine, wyłania się przerażający obraz toksycznej rodziny: bohaterka życzy matce śmierci, bo ta przez całe życie „karmiła ją krzykiem”. Nic więc dziwnego, że również ze swoimi dziećmi potrafi się jedynie kłócić. W efekcie córka obraca się w środowisku narkomanów i prostytutek, a 25-letni, chory psychicznie syn staje się coraz bardziej agresywny. Czy ta historia może się skończyć szczęśliwie?

30-letnia Albertyna Doroty Chanieckiej ma młodziutką twarz, z którą kontrastuje ogromny bagaż negatywnych doświadczeń. Oglądamy drobną dziewczynę, w której wzbiera wściekłość. Przejmująco brzmią fragmenty, w których bohaterka opowiada o tym, jak pobiła córkę i wyznaje, że jeśli w życiu spotyka ją coś dobrego, nie ufa, ponieważ wydaje jej się, że na dnie czai się coś straszliwego. 10 lat później Albertyna jest już tylko chodzącą wściekłością. Znajduje się w niemal nieustannym ruchu, a jeśli już na chwilę usiądzie, nerwowość akcentuje potrząsaniem nogą. Skubie pestki słonecznika, mówi niedbale, klnie i schrypniętym głosem wyrzuca z siebie swoją nienawiść do mężczyzn. Gdy Madeleine – myśląc, że Albertyna płacze - chce ją przytulić, kobieta burzy nastrój wzruszenia, chłodno oświadczając: „Nie kupisz mnie swoimi uczuciami”. Kiedy chce być złośliwa, słowa wymawia z przesadną dokładnością. Gdy widzimy, jak Albertyna kłóci się z Madeleine lub mówi jeden z monologów, sprawiając wrażenie osoby chorej psychicznie, zapominamy, że jesteśmy w teatrze. Takiej Barbary Lubos-Święs jeszcze na scenie nie widziałem – brawo. Będąca w stanie nieustannej euforii 50-latka (Anna Kadulska) znalazła sobie swoją „szufladkę” – pracuje w barze i robi „najlepsze na świecie bułki z sałatą i majonezem”. Klienci są zadowoleni, płacą jej i zwracają się do niej „proszę pani”, ale gdy mówi „Od tak dawna nikt mnie nie dotknął…”, czujemy, że nie ma na myśli jedynie siostry. Za pomocą tych kilku słów aktorka dotyka czegoś prawdziwego. Na przeciwnym biegunie znajduje się cierpiąca na depresję 60-letnia Albertyna (Ewa Leśniak), która leży w łóżku, łyka tabletki, ogląda kreskówki i nie dba o to, co ma na sobie. Co ciekawe, to właśnie w usta tej otępiałej od leków kobiety autor wkłada monolog o tym, jak zakończył się jej konflikt z córką. W ustach Stanisławy Łopuszańskiej, grającej 70-letnią Albertynę, opowieść o szpitalnych zapachach czy kwestia „Starość jest bez sensu” brzmią niezwykle wiarygodnie.

Madeleine (Karina Grabowska) opiekuje się Albertyną (przynosi jej mleko), lecz gdy siostra zarzuci jej, że chwali się wspaniałym mężem i dziećmi, udowadnia, że – zazwyczaj łagodna - potrafi również krzykiem wyartykułować swój protest. Bardzo dziewczęca, o twarzy dziecka i szklących się od łez oczach bardzo gwałtownie reaguje na słowa 40-letniej Albertyny, by w końcu wykrzyczeć siostrze prosto w twarz, że woli „małe, gówniane szczęście niż wielką, tragiczną niedolę”.

Reżyserując ten spektakl, Gabriel Gietzky miał zapewne w pamięci słowa Bruscona z „Komedianta”, który twierdził, że teatr nie jest instytucją powołaną do sprawiania ludziom przyjemności. Być może niektórym widzom to, co słychać ze sceny wyda się zupełną egzotyką i po wyjściu z teatru stwierdzą, że ta historia w żaden sposób ich nie dotyczy. Są jednak ludzie, którzy nie mają z kim zjeść romantycznej kolacji przy świecach. Dla nich depresja, to bynajmniej nie chandra w jesienny wieczór, a w ich domach z powodu tego, że kawałek jedzenia upadł na dywan, codziennie wybucha trzecia wojna światowa. To przedstawienie jest dla nich. Niech poczują, że nie są sami.

Tomasz Klauza
Dziennik Teatralny Katowice
12 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia