Niekończąca się opowieść

"Końcówka" - reż. Arkadiusz Klucznik - Teatr im. Andersena w Lublinie

Postacie nudne, gagi mało śmieszne, a role nieporywające. To nie wyimek z recenzji, ale odautorski opis "Końcówki" Becketta, którą Teatr Andersena, w reżyserii dyrektora Arkadiusza Klucznika, wystawi po raz pierwszy w tę sobotę.

Beckett nie ułatwia sprawy nikomu. Na pewno nie dziennikarzom, którzy z reguły liczą na fajerwerki w opisie dzieła, by artykuł lepiej wyglądał na papierze, a dostają coś takiego, jak w otwierającym tekst cytacie. Nie mają też łatwo widzowie. Beckett cieszy się estymą i otoczony jest nimbem geniuszu, ale przez wieloznaczność swoich tekstów, nietypową formułę i strukturę dzieł ("Końcówka" np. nie ma konkretnego początku ani końca, jest raczej zapętloną opowieścią bez, nomen omen, wieńczącej pointy) pozostaje autorem dla wybranych. O reżyserach borykających się z pułapkami w tekście i aktorach nie trzeba chyba nawet w tym kontekście wspominać. Choć może lepiej o tym powiedzieć.

Sztuka jest tak skonstruowana, że nie można wyciąć z niej ani słowa, dodać niczego, a przede wszystkim: opatrzyć muzyką. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na coś w rodzaju "oprawy dźwiękowej" spektaklu, przygotowanej przez Tomasza Nowakowskiego - mówił reżyser na konferencji prasowej poświęconej premierze.

Na tej samej konferencji aktorzy (Hamm - Bartosz Siwek; Clov - Piotr Gajos; Nagg - Bogusław "Benek" Byrski; Nell - Mirella Rogoza-Biel) byli pytani o różnice między grą dla dzieci i dla dorosłych ("dla widzów dorosłych gramy tak samo jak w teatrze dramatycznym dla dzieci", żartował Byrski), ale ich trudności z angielskim dramaturgiem okazały się leżeć gdzie indziej.

- Tekst "Końcówki" walczy z nami, a my z nim - tłumaczył Byrski, a Gajos dodawał, że nie lada zagwozdką były wszystkie poziomy interpretacji: - Najpierw musieliśmy solidnie rozczytać tekst Becketta, dowiedzieć się, co on chciał powiedzieć, a potem zdecydować, co my chcemy przekazać - mówił.

Rozgrywająca się na śmietnisku "Końcówka" to opowieść o Hammie, ślepym władcy niezdolnym wstać i toczącym wieczne egzystencjalne spory ze swym sługą Clovem, niezdolnym by usiąść. W wersji Klucznika zaś ma być opowieścią o relacji Stwórca-Stworzony. Trudnej relacji. W końcu nic u Becketta nie jest łatwe.

Paweł Franczak
Polska Kurier Lubelski
12 marca 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia