Niewygodna prawda

"Pani z Birmy" - 5. Przegląd Teatrów Małych Form - Kontrapunkt

Zadziwił mnie drobny przedmiot, który wręczono mi przy wejściu na wczorajszy spektakl Teatru Polonia. Był to mały spinacz, do którego przyklejono karteczkę z napisem "odpowiednio wygięty spinacz otworzy każde kajdany". Znaczenie tych słów zrozumiałam dopiero przy wyjściu. Jasny stał się dla mnie przekaz tego krótkiego zdania, w którym zawarta jest metafora wolności. Jest jak krzyk uwięzionego, który niesłusznie ją stracił i z nadzieją oczekuje sprawiedliwości na ziemi.

Pewnie wielu z nas zetknęło się wcześniej z nazwiskiem opozycyjnej działaczki politycznej Aung San Suu Kyi , ale tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że należy ona do wielkich tego świata. Drobna, krucha kobieta z jakże odległego nam kraju, cierpi za swój umęczony naród. Poświęca swe życie na ołtarzu ojczyzny, by wywalczyć dla niej upragnioną wolność. Patriotyzm, który wyniosła z domu jest dla niej jedną z wartości nadrzędnych i stawia ją na piedestale, rezygnując z własnego szczęścia.

Bohaterka wyraziła wyraźny sprzeciw wobec reżimu wojskowego, zakładając w 1988 r. Ligę na rzecz Demokracji. Dziś jest 64-letnią osobą, która od 13-lat przebywa w areszcie domowym. Choć mogłaby opuścić kraj, nie robi tego. Skazuje się na samotność z wyboru, by jej rodacy mogli kiedyś normalnie żyć.

Swą heroiczną postawą chce podkreślić sprzeciw wobec przestępstw popełnianych w Birmie. W wywiadzie dla zachodniego dziennikarza zaznaczyła wyraźnie, że w jej kraju prawda jest przestępstwem, a zadawanie pytań może być nieobliczalne w skutkach. Do dziś występuje więc na czele swego ludu jako jego przewodniczka i bohaterka, zaś naród traktuje ją jak osobę świętą. W końcu jak mało kto, wierzy w prawość i wrażliwość ludzkiej natury i w cnotach tj. w miłości, empatii, zaufaniu i zgodzie upatruje przyszłość swego narodu. 

Dla zobrazowania wagi tematu, reżyserka spektaklu wybrała formę instalacji, w której splatają się elementy gry aktorskiej, nagrań audio i wideo. Aktorka wcielająca się w główną postać za pomocą gestów oddaje męczący ją stan zniewolenia. Mowa ciała Grażyny Barszczewskiej wystarczyła, by przy współudziale nagrań dźwiękowych oraz projekcji zdjęć wyrazić sedno problemu - cierpienie Birmy, w której, ze względu na dyktaturę, łamane są podstawowe prawa człowieka. Przy pomocy paru przedmiotów codziennego użytku, jak nóż, garnek, naczynia zademonstrowała rutynowe zajęcia Aung San Suu Kyi, w które wpisany jest sen, porządkowanie ogrodu, czytanie i medytacja. W trakcie przedstawienia aktorka zakleja sobie usta, zasłania oczy i w kuchennej rękawicy ukrywa dłonie, po czym zwija się w kłębek, chcąc poprzez te gesty wyrazić moc bezradności, utrapienia, niepokoju, niemocy…

Spektakl ten przemówił do mnie z ogromną siłą. Wszystkie jego elementy współgrały ze sobą, układając się w historię odsłaniającą niewygodną prawdę. Pełne zrozumienie postawy bojowniczki Aung San Suu Kyi może być trudne. Niemniej jednak uznać należy, iż tylko wybrani zdolni są poświecić wszystko, złożyć dar z własnego życia w imię walki o słuszną sprawę. Tak robią żołnierze na polu walki, męczennicy, święci. Wszystko po to, by sprzeciwić się złu, które odbiera szczęście, płynące z największej chyba wartości, jaką jest dla człowieka wolność. 

Pozostawiono nam do samodzielnej refleksji ocenę tej irracjonalnej, dramatycznej, a nawet niemoralnej dla wielu postawy bohaterki, której cel jest jednak jasno sprecyzowany: „złamać ciszę, której inżynierami są generałowie Birmy, zaś budowniczymi - my wszyscy”. 

Spektakl ten zapisał się w mej pamięci bardzo wyraźnym rysem. Z zapartym niemal tchem wysłuchałam opowieści o współczesnej Siłaczce, której poświęcenie i oddanie wprawiają mnie w zachwyt. Była to dla mnie wspaniała lekcja historii i człowieczeństwa zarazem. I tu cisną mi się na usta słowa pochodzące z Biblii: „Czyż nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich?”.

Marta Winnicka
Dziennik Teatralny Szczecin
22 kwietnia 2010

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia